Kaplica bez ratunku. Mało znany fragment historii Gliwic niszczeje w zapomnieniu

Maleją szanse na renowację zabytkowej kapliczki przy ulicy Kozielskiej 8.

Zapowiadany od przeszło czterech(!) lat remont wciąż wydaje się być melodią dalekiej przyszłości.

O istnieniu kapliczki położonej w głębi działki, na której znajduje się Zakład Opiekuńczo-Leczniczy, wie niewielu gliwiczan. „Schowana” za bardziej okazałym budynkiem, kapliczka od kilkudziesięciu lat stopniowo popada w ruinę.

Szansą dla niej miał być remont, zaplanowany w miejskim budżecie na bieżący rok.

Miał być, ale nie będzie.

– Wydział Przedsięwzięć Gospodarczych i Usług Komunalnych informuje, że po okresie zimowym przeprowadzono kontrolę stanu zabezpieczeń Kaplicy Gallego przy ul. Kozielskiej. Kaplica jest odpowiednio zabezpieczona, co pozwala uniknąć dalszego jej niszczenia. Biorąc powyższe pod uwagę, Wydział informuje, że w najbliższym czasie nie planuje się rozpoczęcia renowacji kaplicy – informuje nas Mariola Pendziałek, naczelnik Wydziału Przedsięwzięć Gospodarczych i Usług Komunalnych gliwickiego magistratu.

Zabytkowa kapliczka cmentarna z końca XVIII wieku nie ma szczęścia do miejskich urzędników, którzy z roku na rok odwlekają zapowiadany remont. Sprawą niszczejącego zabytku interesujemy się od 2010 roku. Wtedy też skontaktowaliśmy się z miejskim konserwatorem zabytków, który poinformował nas o zleconym programie konserwatorskim kaplicy oraz o funduszach zarezerwowanych na inwestycję w 2011 roku. Kilka miesięcy później okazało się, że sprawy formalne opóźnią zapowiedziany remont. Gdy w ubiegłym roku zapytaliśmy o remont Marka Jarzębowskiego, rzecznika prasowego prezydenta Gliwic, okazało się, że przeszkodą w przeprowadzeniu remontu są wysokie koszty – odrestaurowanie obiektu oszacowano na przeszło milion złotych.

W ciągu kilku lat zrobiono niewiele – zabezpieczono jedynie przeciekający dach wieżyczki, zabito okna deskami oraz uporządkowano trawnik przylegający do budynku.

Nieustanne odkładanie prac i zwyczajny brak chęci uratowania obiektu mogą spowodować, że na remont kaplicy będzie wkrótce za późno. Losy zapomnianego zabytku będziemy monitorować.

Trochę historii…

.
Kaplica cmentarna od ponad dwustu lat związana jest z Gliwicami. W 1792 roku, na terenie obecnego Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego przy ul. Kozielskiej wybudowano cmentarz, na którym spoczęli wybitni mieszkańcy Gliwic ? m.in. pułkownik Alfons von Boddien, dowódca 2. Królewskiego Pułku Ułanów oraz Bartolomaus Galli, przedstawiciel włoskiego rodu, który osiedlił się na Górnym Śląsku. Rodzina Galli zajmowała się handlem winem i korzennymi przyprawami.
– I tu właśnie na krypcie ojca, około roku 1800, jego syn ? Franz ? wybudował kaplicę cmentarną – informuje Stowarzyszenie Gliwickie Metamorfozy.
Stąd też nazwa kaplicy Gallego, obecnie funkcjonująca w oficjalnej dokumentacji. Niestety, w wojnie światowej doszło do stopniowej degradacji obiektu, w efekcie budynek popadł w ruinę. Nie przetrwał również cmentarz.

(mpp)