„Biesiady” pod dworcem PKP. „Nagabują, zaczepiają, strach nie dać pieniędzy”

Mówią, że najważniejsze jest pierwsze wrażenie. Na podróżnych w Gliwicach czeka więc mocna grupa powitalna.

A to pogawędzą, a to zagwiżdżą z uznaniem za skąpo odzianą blond-pięknością. Albo z powagą godną słusznej sprawy, zaszepcą: „kolego, tak szczerze, 20 groszy do winka brakuje”.

– Zgroza, żeby człowiek normalnie nie mógł tamtędy przejść. A policja? Prędzej się człowiek śmierci doczeka, nim policja interweniuje” – oburza się nasz Czytelnik.

Do problemu zostały wmieszane więc sprawy ostateczne. Tymczasem mundurowi dobrze wiedzą kim są „stacjonujący” całymi dniami przed wejściem głównym na dworzec PKP w Gliwicach jegomoście.

– Policjanci znają historię wielu z nich. Każdy z tych mężczyzn ma problem z uzależnieniem od alkoholu ? to on pozbawił ich rodzin, mieszkań, czasem większego majątku. Wśród tych osób znajdziemy i byłych więźniów, i ludzi wymeldowywanych ?donikąd?, rzadziej ? narkomanów – wyjaśnia Marek Słomski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.

– Ubliżają spacerowiczom siadającym na ławkach, strach nie dać im pieniędzy jak nagabują! – irytuje się Czytelnik.

To może kara grzywny za popełnione wykroczenie?

– Kary finansowe nie robią na tych ludziach większego wrażenia, bo są oni po prostu niewypłacalni – tłumaczy komisarz Słomski.

W dodatku z mandatem czy bez, pod dworzec wracają jak bumerang. Bo też gdzie mieliby się udać?

Zdaniem naszego Czytelnika, ich swobodę ograniczał funkcjonujący do niedawna w budynku dworca – komisariat policji. W marcu zdecydowano jednak o jego zamknięciu. „Ze względów finansowych”. Jednak jak zapewnia policja, mundurowi regularnie patrolują ten teren, a w sukurs funkcjonariuszom przychodzi też miejski monitoring.

– Spotykamy się z opiniami tego typu: ?gdyby policja pogoniła bezdomnych pałkami, byłby porządek?. Proszę państwa, nikt nie może oczekiwać, by policja przekraczała granice prawa! Zapewniam: gliwiccy mundurowi, mając na myśli bezpieczeństwo podróżnych, rozwiązują problem zagrożeń na bieżąco. Pijanych kierują do izby wytrzeźwień, za wykroczenia nakładają mandaty, kierują wnioski o ukaranie do sądów – wylicza Słomski.

O bezpieczeństwo przed dworcem PKP w Gliwicach powinna dbać też Straż Ochrony Kolei. Arsenał obronny jest więc całkiem solidny. Ale walka z „dworcową partyzantką”, mało gdzie przyniosła oczekiwane rezultaty.
Może rozwiązaniem będzie modernizacja dworca PKP? Na przygotowanych wizualizacjach bezdomnych nie widać.
(msz)