Nocny atak chuliganów na gliwickim Rynku. Bili klientów, zdewastowali „igloo”

Kilkudziesięciu chuliganów, prawdopodobnie kiboli w nocy z soboty na niedzielę wbiegło na gliwicki Rynek i rozpoczęło demolkę popularnego „igloo”.

Atakowali klientów, rzucali szklankami, co najmniej dwie osoby doznały urazów twarzy.

– Wszystko wyglądało bardzo drastycznie, kibole rzucali czym popadnie, z pięściami atakowali osoby, które nie zdołały uciec – mówi obsługa Studenckiego Klubu Kulturalnego Gwarek, który prowadzi zaatakowany ogródek piwny.


Do zdarzenia doszło między pierwszą, a druga w nocy z soboty na niedzielę.

Grupa, która pojawiła się na Rynku była spora. Jedni mówią o trzydziestu osobach, inni o nawet sześćdziesięciu.

Kibole (jak informuje policja wykrzykujący m.in. hasła „Górnik panuje!”), próbowali dostać się do klubu muzycznego, wbiegli bo budynku, ale ochroniarze zdążyli zamknąć drzwi wejściowe. Wtedy polem bitwy został ogródek piwny. Po kilku minutach grupa się rozpierzchła, siejąc popłoch w innych miejscach Rynku.

Kilka minut po zadymie pojawiła się policja i pogotowie medyczne.

Według relacji świadków, co najmniej dwie osoby zostały poszkodowane – jedna osoba z rozciętą wargą, druga z urazem nosa.

Policja otrzymała w ciągu kilku minut kilkadziesiąt telefonów z prośbą o pomoc. Świadkowie twierdzą, że interweniował tylko jeden patrol złożony z dwóch policjantów. Mundurowi bronią się, wskazując, że w weekendy okolice Rynku patroluje kilka innych nieumundurowanych patroli.

– Mamy rozległą wiedzę na temat tego wydarzenia, będziemy podejmować odpowiednie czynności, ale ze względu na dobro śledztwa nie chcemy na razie ujawniać szczegółów – mówi podisnp. Jacek Nowak, naczelnik Wydziału Kryminalnego KMP w Gliwicach.

Sprawa jest o tyle bulwersująca, że według wstępnych ustaleń kibole zanim wpadli na Rynek, „przespacerowali się” monitorowaną ul. Zwycięstwa. Teraz zapis z kamer może pomóc w wykryciu sprawców.

– Ale dlaczego nikt nie przewidział, że jeśli tak wielka grupa wpadnie na Rynek, to będą rozróby? – pyta nas informująca o zdarzeniu Czytelniczka.

W tej chwili trwa jeszcze szacowanie strat. Oprócz zniszczonych przedmiotów, obsługa kawiarni dopisze niezapłacone rachunki klientów, którzy w popłochu uciekali z miejsca napadu
(msz)