80 tysięcy złotych miasto zapłaciło filmowcom za pokazanie Gliwic. Dobra inwestycja?

Tomasz Karolak ucieka przed policją po gliwickiej starówce. Ucieka, bo urzędnicy zapłacili.

Dokładnie 80 tysięcy złotych. Sporo, ale ta forma reklamy miast staje się ostatnio coraz bardziej popularna i jak pokazują przykłady z całej Polski, również całkiem opłacalna.

Karolak i spółka w ostatnich tygodniach pojawiali się w Gliwicach kilkukrotnie. Kręcą „Klub Włóczykijów”, produkcję inspirowaną powieścią Edmunda Niziurskiego z 1970 roku.

DRODZY CZYTELNICY! TRWA CISZA WYBORCZA. DO ZAKOŃCZENIA WYBORÓW WSZYSTKIE WASZE NOWE KOMENTARZE BĘDĄ MODEROWANE, MOGĄ WIĘC UKAZAĆ SIĘ Z OPÓŹNIENIEM. KOMENTARZE MAJĄCE CHARAKTER AGITACJI ZOSTANĄ OPUBLIKOAWANE PO ZAKOŃCZENIU CISZY WYBORCZEJ.

– W ramach umowy twórcy filmu zobowiązali się do uwzględnienia w scenariuszu wskazanych przez miasto charakterystycznych miejsc w Gliwicach. Zostaną one przedstawione jako tło akcji filmu – informuje Maja Lamorska-Gorgol z Wydziału Kultury i Promocji Miasta.

I tak filmowcom za plener posłużył m.in. Rynek i Starówka, Radiostacja, osiedle TBS w rejonie ul. Strzelniczej i Granicznej, Park Chopina z ujęciem Palmiarni, Plac Grunwaldzki i okolice fontanny przy pl. Piłsudskiego.

– Pokazywanie miasta w produkcji filmowej to dobry i sprawdzony sposób na promocję – przykładem może być Sandomierz z ?Ojcem Mateuszem?, czy Bydgoszcz w ?Prawie Agaty? – mówi Lamorska – Gorgol.

Sandomierz rzeczywiście osiągnął wymierne korzyści dzięki obecności w popularnym serialu. Miasto odwiedziło rekordowa liczba turystów, a przyjezdnych oprowadza się „szlakiem ojca Mateusza”. W 2009 roku sandomierskie muzea odwiedziło ponad 40% osób więcej niż w latach poprzedzających emisję serialu. Co ciekawe, zwłaszcza na początku miasto nie wyłożyło na ten cel dużych pieniędzy, zapewniając głównie noclegi i wyżywienie dla ekipy filmowej.

Jednak co do zasady, za występ miasta w filmie czy serialu trzeba zapłacić. Czasem nawet całkiem słono. Płock za „udział” w jednej z produkcji TVP miał wyłożyć milion złotych. Gdańsk wsparł Andrzeja Wajdę i jego „Wałęsę, człowieka z nadziei” kwotą 500 tysięcy złotych.

Tzw. „city placement” wykorzystano także podczas przygód rodziny Boskich w serialu rodzinka.pl. Miejsca ich wakacyjnych wypadów nie były przypadkowe. Województwo lubuskie, Grudziądz i Ełk odpowiednio dofinansowały produkcję.

Ten popularny trend nie jest tylko polską specjalnością.

Za dobry przykład niech posłużą ostatnie filmy Woody’ego Allena. Ten znakomity reżyser, przez lata znany ze swojej miłości do Nowego Jorku, odwiedził niedawno z filmową ekipą Barcelonę, Paryż i Rzym. W 2012 roku media sugerowały, że o angaż postarają się także władze Krakowa. Koszt? Około 15 milionów dolarów.

O ile zagranie u Allena gwarantuje sukces, o tyle gliwicka inwestycja w „Klub Włóczykijów” w złoto zamienić się nie musi. Pewnym znakiem jakości może być udział znanych (choć raczej telewizyjnych) aktorów – Tomasza Karolaka i Wojciecha Mecwaldowskiego.

– Zachęciło nas to, że scenariusz filmu powstał na podstawie powieści, która jest klasyką literatury młodzieżowej a producentom udało się zaangażować do niego znanych i lubianych aktorów – potwierdza Lamorska-Gorgol.

„Klub Włóczykijów” reżyseruje Tomasz Szafrański. Premiera odbędzie się w 2015 roku. Co ciekawe w produkcji „wystąpią” także inne miasta, m.in. Siewierz.

Michał Szewczyk