Gliwice oszczędzają na komunikacji miejskiej? Wydajemy o wiele mniej niż inne śląskie miasta

Na transport w Gliwicach przeznacza się 25 milionów rocznie. W porównaniu z innymi dużymi śląskimi miastami, jest to bardzo niska kwota.

Jak informowała niedawno Gazeta Wyborcza, budżet KZK GOP wyniesie w tym roku 628 milionów złotych. Miasta tworzące związek, łącznie do kasy, z której finansowane są przewozy, wpłacą 401 milionów złotych.

Najwięcej wydadzą Katowice – 93,6 miliona zł, Sosnowiec 51 milionów zł, Zabrze 35 milionów zł, Dąbrowa Górnicza 34,1 miliona zł, Bytom 32 miliony zł, Gliwice 25 milionów zł, Ruda Śląska 20 milionów zł.
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””] Do tego około 227 milionów złotych wpłynie ze sprzedaży biletów. [/perfectpullquote]

Po podzieleniu kwoty, jaką dane miasto wpłaca na transport publiczny, przez liczbę jego mieszkańców okazało się, że komunikacja miejska najmniej kosztuje… Gliwice. 147 zł magistrat przeznaczy w 2018 na każdego gliwiczanina. W sąsiednim Zabrzu kwota ta jest większa i wynosi 220 zł. Najwięcej, bo aż 342 zł wydają Katowice.


Gliwice słabo skomunikowane

Komunikacja publiczna w niektórych częściach miasta jest słabo zorganizowana. Są ulice, z których dystans do najbliższego przystanku jest naprawdę duży i aż prosi się o wprowadzenie tam linii autobusowej.

– Nie powinny też istnieć rejony miasta, do których komunikacja nie dociera – jeden z przykładów to miasto Gliwice i ulica Witkiewicza na dzielnicy Zatorze, gdzie mieszkają m.in. osoby starsze. Taki stan rzeczy pogarsza dogodność oferty i prowadzi do zwiększenia zakorkowania miasta. Powinny powstawać nowe linie bezpośrednie, a częstotliwości kursowania linii obecnie istniejących powinny być zwiększone – pisze na temat sytuacji komunikacyjnej Gliwic Jakub Krzemiński w serwisie informacyjnym gzmetropolia.pl.

Nie może być takiej sytuacji, że istnieją linie na których autobusy kursują raz na godzinę, a ludzie spędzają kilkadziesiąt minut oczekując na przystankach

– dodaje Krzemiński.

Słaba oferta komunikacyjna, to więcej samochodów na ulicach, dłuższe korki, bardziej zanieczyszczone powietrze. Gdyby w Gliwicach istniały linie autobusowe kursujące z dużą częstotliwością, a także liniowe, łączące osiedla bez przejazdu przez centrum miasta lub potrzeby przesiadki, mogłoby to zachęcić kierowców do wybrania alternatywnego, bardziej ekologicznego transportu.

Jakiś czas temu KZK GOP zwrócił się do gliwickiego magistratu z propozycją utworzenia połączenia w relacji: Osiedle Obrońców Pokoju – Toszecka – Osiedle Kopernika – Osiedle Waryńskiego – Gliwicka podstrefa Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Dla maksymalnego skrócenia czas przejazdu, autobusy jechałyby przez estakadę Heweliusza.

[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Urzędnicy odrzucili jednak ten pomysł tłumacząc, że koszty w wysokości 386 tysięcy złotych rocznie są niewspółmierne do zysku 10 minut, o które skróciłby się czas przejazdu. [/perfectpullquote]

Teraz jednak pojawiła się szansa, że coś się zmieni. W planie pracy Komisji Rady Miasta ds. Rozwoju Miasta i Inwestycji pojawiła się pozycja „rozwój komunikacji miejskiej”. Być może po analizie przeprowadzonej przez radnych w organizacji transportu publicznego w Gliwicach pojawią się nowe linie autobusowe.