Choroby i wypróchnienia – kilkanaście lip zostanie wyciętych, ale w ich miejsce zasadzone zostaną nowe drzewa.

Takie są pierwsze wnioski z konserwatorskich oględzin prawie 130 drzew w ciągu ul. Mickiewicza w Gliwicach. Nadal jednak nie ma ministerialnego rozstrzygnięcia odwołania Zarządu Dróg Miejskich w sprawie wpisania lip do rejestru zabytków.

W trakcie piątkowych oględzin konserwatorskich, obejrzano wszystkie lipy objęte wnioskiem ZDM-u o ich wycięcie. W prawie czterogodzinnym spacerze wzięło udział około 30 osób, w tym przedstawiciel Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, urzędnicy ZDM, przedstawiciel Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, członkowie stowarzyszenia Gliwickie Drzewa, reprezentant Wydziału Środowiska UM Gliwice i wielu mieszkańców.

To pierwsze oględziny od momentu wpisania lip do rejestru zabytków.

– Oględziny to techniczna sprawa mająca na celu wyselekcjonowanie tych drzew, które na pewno będą musiały być usunięte ze względu na ich choroby i groźbę zawalenia – mówi Grzegorz Sokalla, ze stowarzyszenia Gliwickie Drzewa.

Konserwator wkrótce prześle protokół oględzin, a następnie oficjalne stanowisko wraz z uzasadnieniem swoich decyzji. Według wstępnych informacji na jego liście znalazło się kilkanaście drzew ewidentnie chorych, które zagrażają zawaleniem.

Jednak w miejsce lip, które zostaną za zgodą konserwatora wycięte, nasadzone zostaną nowe drzewa.

Ciągle nie ma jednak decyzji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego rozpatrującego odwołanie ZDM od decyzji Wojewódzkiego Konserwatora o wpisaniu zespołu zieleni przy ul. Mickiewicza do rejestru zabytków. Dopiero ewentualne odrzucenie odwołania, powinno zapewnić bezpieczeństwo lipowej alei.
Na razie emocje są duże, a atmosfera w trakcie oględzin była gorąca. Kilkukrotnie doszło do ostrej wymiany zdań między mieszkańcami, a urzędnikami ZDM.
Tym pierwszym, pozostaje wierzyć, że złym omenem w tej sprawie nie będzie strój jednego z urzędników, który na oględziny lip przybył w czapce z logiem znanego producenta… pilarek łańcuchowych.
(msz)