Wielkimi krokami zbliża się premiera „Kobiet Bergmana”, najnowszego projektu gliwickiego reżysera Dariusza Jezierskiego.

 

„Jest to próba pewnej kompilacji własnych doświadczeń i zderzenia tego z naprawdę dobrym tekstem.”

 

Katarzyna Klimek: – „Kobiety Bergmana – Persony” i „Kobiety Bergmana – Po próbie” to dylogia sceniczna, która trafi na deski Teatru Rozrywki w Chorzowie już w marcu…

Dariusz Jezierski: – Tak, na cały ten projekt składają się dwa spektakle, będą więc dwie premiery. Tytuł pochodzi ze sztuki Białorusina, Nikołaja Rudkowskiego ?Kobiety Bergmana”. Pierwszy ze spektakli, na potrzeby projektu, otrzymał tytuł „Persony”, gdyż nawiązuje do słynnego filmu Ingmara Bergmana. Drugi, to inscenizacja scenariusza filmowego, bardzo autobiograficznego tekstu Bergmana.

KK: Zacznijmy od pierwszego spektaklu „Persony”. Bohaterkami sztuki Rudkowskiego są słynne muzy Bergmana, światowej sławy aktorki i ponadczasowe gwiazdy kina – Liv Ullman, Ingrid Thulin i Harriet Anderson. Jaki jest świat, w którym żyją kobiety Bergmana?

D.J: W mojej koncepcji to świat kobiet nieprzystający do męskiego. One nie są do końca gotowe na mężczyznę – stwarzają swoje kosmosy, swoje odrębne rzeczywistości, w których funkcjonują. To właśnie mężczyźni są często powodem ich tragedii, ich wycofania, komplikacji życiowych. Rodzi się między nimi jednak więź, która ma już znamiona miłości. W porównaniu do filmu, dramaturg przewrotnie wymienił aktorki rolami. To nie Liv jest pacjentką, a w miejsce Bibi Andersson wprowadził również pannę Andersson tyle, że… Harriet.

1-IMG_7824

KK: W drugiej części dylogii „Kobiety Bergmana – Po próbie” bierze Pan „na tapetę” autobiograficzny tekst tego słynnego reżysera. O jakiej próbie jest tu mowa?

D.J. To konfrontacja starzejącego się reżysera i dwóch związanych z nim aktorek ? początkującej i jednej z jego dawnych muz. Ta tytułowa próba, rozumiana jest w spektaklu dwojako ? oczywiste jest odniesienie do świata teatru, o którym mówimy, ale w znacznie głębszym wymiarze chodzi o życie, które próbujemy przeżyć jak najlepiej. Tak jak reżyser podsumowuje próbę, tak samo ludzie podsumowują swoje życie. Dla odmiany, osią tego spektaklu jest mężczyzna. Bohater sztuki jest już u schyłku życia. Staje się jakby punktem odniesienia dla analizy kobiecości.

K.K: Jaki jest wynik tej analizy? Próba się udała?

D.J.: Podsumowanie życia nie wychodzi w tym przypadku najlepiej. Możemy mówić o porażce zarówno tego mężczyzny, jak i tych kobiet. Nie potrafili oni podołać pewnym rolom życiowym, co determinowało oczywiście konkretne skutki w ich życiu. Oczywiście zinterpretowałem ten tekst po swojemu, relacje pomiędzy reżyserem a kobietami są pogłębione. Nie chcę zdradzać szczegółów, ale wnoszą one bardzo wiele. Wydaje mi się, że w korespondencji ze sobą te dwa spektakle dadzą obszerny wgląd w relacje kobiet z mężczyznami, a także z samymi kobietami. Bo one też są niejako spowodowane przez mężczyzn, lub nawet tylko przez ich brak…

K.K: W obu spektaklach zobaczymy znakomite, utalentowane i piękne aktorki. Nie zabraknie znanych nazwisk…

D.J.: W ?Personach? zagrają trzy aktorki wyłonione z castingu. Mogę z zadowoleniem powiedzieć, że aż 92 profesjonalne artystki zgłosiły się na przesłuchania. Nie dziwię się, bo dla każdej aktorki ? zresztą obserwuję to także u tych wybranych ? to jest wyzwanie. Bergman znaczy wiele dla każdego, kto jest związany z teatrem lub filmem, a jego kobiety, w tym Liv Ullman, Harriet Anderson i Ingrid Thulin, to są esencje aktorstwa kobiecego. To rzeczywiście prawdziwe persony właśnie, których oddziaływanie wyszło daleko poza świat wielkiego ekranu. Myślę, że ten oddźwięk castingowy jest najlepszym potwierdzeniem tego, że temat absolutnie nie stracił na aktualności.

K.K.: Które z aktorek widzowie zobaczą na deskach chorzowskiego teatru?

– D. J: Miałem duży problem, bo jeśli się chce naprawdę zrobić projekt w duchu bergmanowskim i nie stracić przy tym nic z tej gry intelektualnej, którą zaproponował autor dramatu Nikołaj Rudkowski, trzeba zgromadzić obsadę perfekcyjną. Po pierwszych przymiarkach do spektaklu „Persony” mogę powiedzieć, że ten casting wyłonił trzy bardzo zdolne aktorki. Pierwsza z nich to Lena Kowalska (znana np. z filmu ?Ostatni klaps?), która otrzymała rolę Ingrid. To rola niezwykle skomplikowana, bo aktorka nie mówi ani słowa, a mimo to pozostaje cały czas w dialogu pozawerbalnym z drugą bohaterką, czyli Liv. Bardzo liczę na jej wrażliwość. W rolę Liv wcieli się Sandra Staniszewska. To już aktorka znana i rozpoznawalna. Pamiętamy ją z niektórych seriali telewizyjnych, ale też z ważnej roli w ?Kamieniach na szaniec?. Sandra to aktorka bardzo myśląca, szukająca, detalicznie przygotowująca się do samego rozpoczęcia prób. Bardzo dużo czyta i ogląda. Trzecia aktorka, to debiutująca na scenie Kaja Kozłowska. Wcieli się w postać Harriet, która być może jest uosobieniem tego, za czym Bergman, stykający się jednak z kobietami o silnych osobowościach, tak naprawdę tęsknił. Takiej kobiecości troszeczkę lżej traktowanej, z elementami naiwności, takiej pięknej, ciepłej, być może nawet trochę banalnej. Wydawałoby się, że sam młody wiek jej to bardzo ułatwia. Ale to nie tylko to, jest bardzo obiecującą aktorką.

Lena Kowalska

Lena Kowalska

Sandra Staniszewska

Sandra Staniszewska

Kaja Kozłowska

Kaja Kozłowska

K.K: Rolę męską zagra w obu spektaklach Jarosław Karpuk ? aktor Teatru Nowego w Zabrzu. W „Personach” jego rola jest właściwie epizodyczna, pełnię jego talentu będą mogli widzowie zaobserwować dopiero w „Po próbie”…

D.J: W przypadku tego aktora nie miałem wątpliwości ? zaprosiłem go bez jakiegokolwiek castingu. Miałem okazję oglądać go na scenie i od razu wyobraziłem go sobie w obu rolach. Jarosław Karpuk zagra w ?Po próbie? potężną rolę. Na scenie wraz z nim pojawią się Aleksandra Gajewska (zagra rolę Rakel) i Anna Maksym (wcieli się w postać Anny). W tym spektaklu potrzebni mi byli aktorzy precyzyjni i bardzo doświadczeni, także życiowo. Stawia on bowiem przed widzem bardzo ważne pytania: jak my żyjemy? Do czego zmierzamy? Jesteśmy w tracie tej próby, rozumianej jako życie, ale do czego nas ona prowadzi?

KK: Dlaczego akurat „Kobiety Bergmana” Nikołaja Rudkowskiego? Czym urzekł Pana ten tekst, że postanowił go Pan przetłumaczyć i przenieść na deski teatru?

D.J: Nikołaj Rudkowski jest przede wszystkim jednym z najznakomitszych dramaturgów białoruskich. Jego dramaty były inscenizowane w wielu krajach, także w Polsce. Głębokie sensy, nienaganny warsztat i przede wszystkim subtelna gra z odbiorcą, to cechy jego pisarstwa, które cenię najbardziej. Jest to też próba pewnej kompilacji własnych doświadczeń i zderzenia tego z jakimś naprawdę dobrym tekstem. W ogóle ten rok będzie dla mnie takim rokiem kobiety, bo inne moje projekty również idą w tym kierunku.

Premiery obu spektakli odbędą się w marcu. 12 marca „Kobiety Bergmana – Persony” i 19 marca „Kobiety Bergmana – Po próbie”, na scenie Teatru Rozrywki w Chorzowie. Ruszyła już sprzedaż biletów, szczegóły na www.teatr-rozrywki.pl.

*******
Ingmar Bergman – szwedzki reżyser, scenarzysta filmowy, dramaturg i producent. Urodził się w 1918 roku, zmarł w 2007. Uważany jest za jednego z najwybitniejszych twórców w historii kina. Kobiety pełniły ogromną rolą zarówno w jego filmach jak i w życiu osobistym (był pięciokrotnie żonaty). Aktorki, które obsadzał w swoich produkcjach na stałe weszły do historii kina. Nazywano je nawet, od nazwiska reżysera, „kobietami Bergmana”. Były to Liv Ullman, Harriet Andersson, Ingrid Thulin i Bibi Andersson.

*******
Dariusz Jezierski – reżyser teatralny, dziennikarz. W ostatnich latach z sukcesami reżyseruje na najlepszych scenach Gruzji, a od niedawna także na Białorusi. Jego spektakle stworzone w gruzińskim Poti miała również okazje obejrzeć niedawno publiczność zabrzańska, podczas festiwalu „Rzeczywistość przedstawiona”. W tym roku jego kolejne realizacje sceniczne będą miały miejsce w dwóch teatrach gruzińskich, oraz w Mińsku. W ostatnich wyborach samorządowych kandydował do fotela prezydenta miasta Gliwic.

Dariusz Jezierski

Dariusz Jezierski