Planujemy wesele: wideoklip, reportaż, czy tradycyjny film ze ślubu

Nie wiesz w jaki sposób najlepiej utrwalić ten niezwykły dzień? Poznaj plusy i minusy wszystkich trzech opcji i wybierz najlepszą dla siebie.

Romantyczny klip

Na plus: Teledysk ma naprawdę dużo plusów. Jest najbardziej nowoczesny, dlatego oglądając go nawet za kilka lat nie będziesz mieć poczucia, jakby był nagrywany w poprzednim stuleciu. Jest najkrótszy, najbardziej dynamiczny i kreatywny, dlatego szansa, że zobaczy go jak najwięcej znajomych jest spora. Można też w nim najbardziej poeksperymentować i puścić wodze fantazji – dokręcić ujęcia po ślubie, dorzucić te z przygotowań, itd.

Minus: Jest najtrudniejszy w przygotowaniu. „Teledysk wymaga nie tylko dobrego kadrowania, umiejętności wybierania najlepszych ujęć, ale też wprawnego, płynnego montażu. Dlatego musi robić go profesjonalista, co często wiąże się z nieco wyższą ceną” – mówi Adam, specjalista z serwisu filmy-wesele.pl. Ponieważ teledysk nie przekracza zazwyczaj dziesięciu minut, ciężko będzie Ci z nim jeszcze raz przeżyć Ten Dzień, minuta po minucie.

Ślubny reportaż

Na plus: To najbardziej elegancka, luksusowa i modna pamiątka, jaką możesz mieć ze ślubu. Można go nakręcić na kilka sposobów. Tak, żeby przypominał backstage z sesji mody, na którym będzie dużo ujęć z przygotowań, bliskich kadrów i detali. Albo w formie dokumentalnej, gdzie ujęcia z muzyką będą przerywane rozmowami do kamery. Twoimi, bliskich albo osób, które nie mogły dotrzeć na wesele, ale które chcesz, żeby były z Tobą w Tym Wielkim Dniu. Przynajmniej na filmie. Najlepiej oddaje też emocje, dlatego na pewno będzie najbardziej sentymentalną pamiątką.

Minus: Jeśli nie marzysz skrycie o Oskarze, może być Ci ciężko wypowiadać się do kamery, zwłaszcza, gdy w emocjach będziesz czekać, żeby wypowiedzieć „TAK”. Równie ciężko może być też nakłonić znajomych do tego. I mimo, że taka forma wydaje się niezwykle łatwa do nakręcenia nawet smartfonem, nie powierzaj tego zadania bratu albo znajomemu. Dlaczego jest to kiepskim pomysłem dowiesz się z artykułu „Fotograf-amator na weselu”.

Wesele na filmie

Na plus: Ślubny klasyk. Najpopularniejsze, przynajmniej do niedawna, wspomnienie z wesela. Film w wersji dla wytrwałych – niezmontowany, z dosłownie całego ślubu, albo tylko z najważniejszymi momentami – około czterdziestominutowy. Będzie najlepszym wyjściem dla fanów tradycji. A także tych, którzy nie chcą zaledwie kilku, choć ładnie i dynamicznie zmontowanych ujęć, ale móc przeżyć swój ślub ponownie od A do Z, bez straty nawet jednej minuty.

Minus: Nie licz na to, że z równym zapałem znajomi i rodzina będą chcieli jeszcze raz i jeszcze raz przeżywać z Wami Ten Dzień przed telewizorem. Pamiętaj, że ludzie tracą koncentrację i zainteresowanie tym co oglądają po maksymalnie jedenastu minutach. Stąd taka popularność seriali, a coraz bardziej słabnąca filmów.

Za kilka la możesz czuć się też tak jak wtedy, gdy oglądasz swój film z komunii – przedpotopowo. Aby tak się nie stało, potrzebujesz naprawdę dobrego kamerzysty, który będzie umiał ciekawie i profesjonalnie zmontować nawet bardzo długi film. Tak, żeby chciało się go oglądać jak dwugodzinne arcydzieło nominowane do Oskara i do niego wracać. Najlepszych kamerzystów możesz znaleźć w wyszukiwarkach internetowych albo przez znajomych.

(materiał partnera)