Bałagan z biletami zerowymi na A4. Korki sparaliżują Gliwice?

Nie najlepiej rozpoczął się rok dla śląskich kierowców. Możliwe, że wbrew obietnicom rządu, gliwicki odcinek autostrady A4 wcale nie będzie bezpłatny.

– To skandal ? komentuje gliwicki magistrat.

Przypomnijmy, jeszcze kilka miesięcy temu Ministerstwo Infrastruktury obiecywało m.in. w gliwickich punktach poboru opłat tzw. bilety zerowe, uprawniające do bezpłatnych przejazdów w ruchu lokalnym. Zatem podróż pomiędzy gliwickimi węzłami Sośnica i Kleszczów miała pozostać darmowa. Wydaje się jednak, że takie rozwiązanie, choć korzystne dla kierowców, to historia. Urzędnicy z nowo utworzonego Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej (dawniej Ministerstwo Infrastruktury) odmawiają komentarzy w tej sprawie, prosząc o kontakt e-mailowy. Niestety, do chwili obecnej do redakcji nie wpłynęła żadna odpowiedź drogą elektroniczną.


Perspektywa wycofania się z obiecanych biletów zerowych wzbudziła ostrą reakcję w gliwickim magistracie.
– To jest skandal! – grzmi Marek Jarzębowski, rzecznik prasowy prezydenta Gliwic. – Ostatnie pismo w tej sprawie, jakie otrzymaliśmy, pochodzi z Departamentu Dróg i Autostrad Ministerstwa Infrastruktury. Datowane jest na czerwiec 2011 roku, więc jest całkiem świeże. W tej chwili mam to pismo przed sobą, patrzę na nie i jest tam wyraźnie napisane, że odcinki autostrady będące obwodnicami miast w aglomeracji śląskiej będą bezpłatne. Chodzi o odcinki pomiędzy węzłem Gliwice Sośnica i węzłem Bytom oraz pomiędzy węzłem Gliwice Kleszczów a węzłem Katowice Murckowska ? powiedział portalowi 24gliwice Marek Jarzębowski.

Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, możliwe, że w ramach rekompensaty za likwidację „zerówek”, rząd obniży stawki za korzystanie z autostrady.

Przypomnijmy, stawki za przejazd autostradą ustalono już w zeszłym roku. Według oficjalnej wersji, wyniosą one 20 groszy za kilometr dla samochodów osobowych i 10 gr dla motocykli. Podróż z Gliwic do Wrocławia wyniosłaby zatem około 30 zł. W ostatnim czasie pojawiły się jednak doniesienia o możliwej obniżce tych stawek. Według nowych propozycji, opłaty miałyby zostać zmniejszone o połowę.

Tak więc za przejazd samochodem osobowym kierowcy zapłaciliby 10, a motocykliści 5 groszy za kilometr.

– Wszystko zależy od uzgodnień międzyresortowych. Czekamy na odpowiednią ustawę. Miejmy nadzieję, że stawki zostaną obniżone – powiedział w rozmowie z 24gliwice Artur Mrugasiewicz z biura prasowego Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Czy po zmianie na stanowisku ministra infrastruktury ? Cezarego Grabarczyka zastąpił Sławomir Nowak ? nastąpiła również nieoczekiwana zmiana koncepcji i stanowisko rządu w sprawie biletów zerowych? Pozostaje mieć nadzieje, że to tylko efekt organizacyjnego bałaganu, i że „zerówki” jednak zostaną wprowadzone. Jedno jest pewne ? ustanowienie opłat na miejskich odcinkach autostrady spowodowałoby zwiększenie natężenia ruchu na drogach lokalnych.

Najbardziej narażona będzie ulica Pszczyńska, która już teraz często bywa zakorkowana.

To nie jedyna zła nowina dla kierowców korzystających z autostrady. Nieubłaganie zbliża się termin rozpoczęcia pobierania opłat przy bramkach na autostradzie A4. Za przejazd na odcinku Gliwice – Wrocław zapłacimy pod koniec marca lub z początkiem kwietnia.

Przypomnijmy, początkowo bramki miały zostać uruchomione z dniem 1 stycznia bieżącego roku. Tak jednak się nie stało. Powodem były opóźnienia konsorcjum firm Egis i Strabag, odpowiadającego za budowę punktów pobierania opłat.

– Musimy wziąć też pod uwagę, że nie chodzi tylko o bramki. Trzeba też zadbać o system telefonów alarmowych oraz bazy utrzymania zimowego ? tłumaczy Artur Mrugasiewicz z GDDKiA.

Zła wiadomość, jaką niewątpliwie dla jednych jest uruchomienie płatnych bramek, to dobra nowina dla drugich.

Zwłaszcza dla tych szukających pracy.

Austriacka firma Kapsch, która będzie zarządzać punktami z bramkami, zatrudni przy obsłudze autostrady nawet do 200 osób.

Jak zapewnia GDDKiA, bramki są już prawie gotowe. Płatności również wydają się nieuniknione. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że szefowie resortów się porozumieją i wprowadzą bardziej przyjazny kierowcom, tańszy cennik. Warto też przypomnieć, że stawki zaproponowane na odcinku Gliwice ? Wrocław są znacznie niższe od tych na odcinku Katowice ? Kraków. Zarządcą tego fragmentu autostrady A4 jest firma Stalexport Autostrada Małopolska, która może narzucić droższy cennik. Dotychczas, podróż 60-kilometrowym odcinkiem z Katowic do Krakowa, wynosiła 16 zł. Jednak najprawdopodobniej od marca, stawka ta wzrośnie o złotówkę, a więc uiszczając opłatę na dwóch bramkach zapłacimy aż 18 zł. Jak zatem łatwo wyliczyć, w praktyce wychodzi to około 30 groszy za kilometr.