DK88 w 2015 roku: 38 kolizji, 3 wypadki, 4 zabitych, 1 ranny. Od lat nic się nie zmienia

Piątek wieczór. Droga Krajowa 88. Rozpędzone BMW potrąca pieszego, zjeżdża na przeciwległy pas ruchu i uderza w Mazdę. Trzy osoby giną na miejscu. Podobne dramaty na tej feralnej drodze powtarzają się od lat.

Tylko od początku 2014 roku zginęło tu osiem osób, a 16 zostało rannych. Albo zaczniemy działać, albo będziemy przyglądać się rosnącym statystykom, za którymi kryje się osobista tragedia poszkodowanych i ich rodzin.

W 2014 roku na gliwickim odcinku DK 88 doszło do 65 kolizji i 12 wypadków. W tym roku mimo upływu dopiero trzech miesięcy, zanotowano już 38 kolizji i 4 wypadki. Nie ma wątpliwości, że jedną z przyczyn wysokiej wypadkowości w tym miejscu, jest nadmierna prędkość. DK 88 nazywa się czasami „starą autostradą” i niektórzy jeżdżą tu faktycznie grubo przekraczając dopuszczalne 90km/h (na sporym fragmencie drogi wprowadzono ograniczenie do 70 km/h).


– Wielu polskim kierowcom brakuje rozsądku oraz takiego wewnętrznego ?policjanta? – sumienia i wynikającego z niego poczucia konieczności przestrzegania przepisów – mówi komisarz Marek Słomski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach. – Osobiście codziennie jeżdżę tą drogą i zastanawiam się, czy dowiozę bezpiecznie rodzinę do domu, czy nagle ktoś nie wypadnie z naprzeciwka, bo na przykład ma wystrzał opony czy doszło do jakiejś kolizji – dodaje.

Policja nie ma wątpliwości, że najlepszym i właściwie jedynym skutecznym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie tzw. fizycznych separatorów pomiędzy pasami ruchu.

Ich namiastka pojawiła się w Zabrzu na wysokości M1. Kierowcom nadal zdarza się tam zawracać, ale jak informuje zabrzańska komenda, wypadków jest mniej. Rozgraniczenie pasów ruchu z prawdziwego zdarzenia, wprowadzono niedawno w pobliżu Leszna (na zdjęciu poniżej).
Takie elementy stosowane są na drogach w krajach Europy Zachodniej. To specjalne słupki połączone stalowymi linkami.

– Podobne rozwiązania widziałem w Szwecji, na drogach podobnych do naszej DK 88. Takie bariery zniechęcają też pieszych do przekraczania jezdni – mówi Słomski.

Pomysły więc są, ale do tej pory była też administracyjna ściana pod postacią gliwickiego Zarządu Dróg Miejskich, który zajmuje się drogą.

– Rozgraniczenie pasów ruchu nie jest raczej możliwe, jednak ZDM sprawdzi jeszcze możliwości techniczne – mówili urzędnicy w lipcu ubiegłego roku.

Natomiast jeszcze w grudniu ZDM informował interweniującego w tej sprawie gliwickiego społecznika Bronisława Kellera: „Zarząd Dróg Miejskich analizuje przedstawione rozwiązania, sprawdzając czy można je zastosować na zarządzanym przez ZDM odcinku DK 88”.

– Nie można tłumaczyć wypadków tylko złą wolą czy niefrasobliwością kierowców. Takie wyjaśnienia źle świadczą o administratorze drogi – denerwował się Keller.

Zamiast rozgraniczenia pasów ruchu, ZDM proponował monitoring i odcinkowy pomiar prędkości. Urzędnicy informowali też o ustawieniu znaków informacyjnych „czarny punkt” (co ciekawe, według badań Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad, kierowcy widząc taką tablicę, zamiast zwalniać, często jeszcze przyspieszają).

Według najnowszych informacji ZDM zdecydował się jednak na odcinkowe rozgraniczenie pasów ruchu.

– Wyznaczono miejsca, w których zainstalowane zostaną separatory typu U-25a. Ich odcinkowa lokalizacja, w ciągu DK – 88, wypracowana została wspólnie przez ZDM i KMP w Gliwicach – informuje Jadwiga Stiborska, rzecznik prasowy ZDM.

Takie separatory (na zdjęciu poniżej) mają pojawić się na wysokości ronda Pionierów/Perseusza, w rejonie ul. Zbożowej, przy węźle drogowym na odcinku od ul. Orląt Śląskich do św. Wojciecha, przy węźle drogowym: z ul. Tarnogórską (łącznica północna i łącznica południowa). ZDM nie informuje kiedy nastąpi ich montaż.

To krok w dobrym kierunku, ale czy wystarczający przekonamy się w najbliższych miesiącach. Dotychczasowe metody nie zdawały egzaminu. Monitoring wprowadzono m.in. w grudniu na nowo otwartym odcinku w rejonie wiaduktu na DK88. Od tego czasu sypią się mandaty, ale kierowcy jak zawracali tak robią to nadal.

Michał Szewczyk