Dziwne manewry kierowców autobusów. Policja: „warto, żeby znali znaki drogowe”

Gliwiccy kierowcy mieli ostatnio okazję oglądać dość niecodzienne manewry autobusów komunikacji miejskiej. Każdorazowo była to jazda „pod prąd”.
– Przeprowadziliśmy już postępowanie wyjaśniające – potwierdza PKM.

 
Kilka dni temu w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia autobusów, które wykonywały w centrum i na Zatorzu dziwne manewry. Najpierw w grupie „Gdzie w Gliwicach suszą?” na portalu facebook zamieszczono zdjęcie przegubowego pojazdu, który – wyjeżdżając najprawdopodobniej z ulicy Konarskiego – kierował się pod prąd na ulicę Wrocławską (być może zawracał). Tego samego dnia udostępniono tam zdjęcie innego autobusu, znajdującego się na pasie do lewoskrętu z ulicy Opolskiej w Witkiewicza, skierowanego także niezgodnie z kierunkiem jazdy.

Do policji już wcześniej wpływały sygnały o tego rodzaju nietypowych działaniach kierowcy komunikacji miejskiej. Zatrudniony na tym stanowisku obcokrajowiec mylił drogi. Czy to on kierował pojazdem w piątek przed Wszystkimi Świętymi? PKM Gliwice tego nie zdradza, jednak wszystko wskazuje na to, że przedsiębiorstwu udało się ustalić, kto siedział za kierownicą w pierwszym z przytoczonych przypadków.


W toku przeprowadzonego postępowania wyjaśniającego rzeczywiście doszło do nienależytego wykonania obowiązków przez zatrudnionego w naszym przedsiębiorstwie pracownika

– informuje prezes PKM Gliwice Henryk Szary.

– Kierowca w udzielanych wyjaśnieniach przedstawił swoje stanowisko i potwierdził pomyłkę polegającą na zmianie kierunku jazdy, co było podyktowane zablokowaniem drogi przejazdu na ulicy Kłodnickiej w Gliwicach. Podczas incydentu w pojeździe nie znajdowali się pasażerowie – zapewnia prezes PKM.

Wobec kierowcy zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe, przeprowadzono z nim także rozmowę dyscyplinującą i przypomniano o zasadach obowiązujących przy obsłudze linii komunikacyjnych. PKM Gliwice prosi o zgłaszanie służbom mundurowym wszystkich, odbiegających od przepisów ruchu drogowego, manewrów. Zapewnia też, że dołoży wszelkich starań, by do tego rodzaju sytuacji w przyszłości nie dochodziło.

– Ludzie popełniają błędy, nie robią tego z pobudek, które należałoby szczególnie piętnować. Ale warto, żeby kierowcy znali topografię, a przede wszystkim znaki drogowe bo to może kosztować mandat – komentuje podinspektor Marek Słomski, rzecznik gliwickiej policji.

(żms)
fot. T.S./Gdzie w Gliwicach suszą? (FB)