Dzikie wysypiska śmieci w Gliwicach. Kto posprząta teren w rejonie torów kolejowych i Kanału Gliwickiego?

Kolejne dzikie wysypisko w Łabędach może zostać uprzątnięte. Na miejskich działkach przy ulicy Żeleńskiego-Boya, w rejonie torów kolejowych i Kanału Gliwickiego, zalegają opony, odpady wielkogabarytowe, zużyty sprzęt RTV i AGD, a także odpady komunalne.

 
Miasto szuka firmy, która podejmie się uprzątnięcia terenu oraz stojącego tam budynku przeznaczonego do rozbiórki.

Przedmiotem zamówienia jest usługa kompleksowego uporządkowania działek (…) przy ul. Żeleńskiego-Boya wraz z budynkiem (…). W zakres prac wchodzi usunięcie wszelkiego rodzaju odpadów, które znajdują się na przedmiotowym terenie oraz w budynku (…). Orientacyjna powierzchnia terenu objętego sprzątaniem wynosi 595 m2 – czytamy w treści zapytania.


Rada Dzielnicy Łabędy w internetowym wpisie informuje także, że istniejący na tym terenie budynek zostanie rozebrany. Wcześniej mieszkał tam bezdomny, który zajmował się zbieractwem – część zgromadzonych tam odpadów jest więc jego zasługą. Człowiek ten zmarł, pozostawiając po sobie miejsce do uprzątnięcia. Nastąpi to, jeśli w ogłoszonym postępowaniu uda się wyłonić wykonawcę.

Dzikie wysypiska to już mniejszy, ale jednak niekończący się problem

Jak dowiadujemy się z „programu ochrony środowiska dla miasta Gliwice na lata 2021-2024 (…)” w 2017 roku w naszym mieście zewidencjonowano ponad 340 dzikich wysypisk, a dwa lata później było ich o wiele mniej, bo „tylko” 61. Ile jest ich teraz? Aktualne informacje przekazał niedawno Wydział Usług Komunalnych w odpowiedzi na zapytanie radnego Krzysztofa Kleczki w tej sprawie.

Z odpowiedzi UM wynika, że 2022 r. oczyszczono z odpadów 64 miejsca, wydając na ten cel 88,4 tys. zł. Zwykle odpady wyrzucane były w sąsiedztwie: ogrodów działkowych, garaży, ciepłociągu, parkingów, cegielni, stawów itp.

Wspomniana kwota stanowi mniejszy koszt, niż jeszcze 10 lat wcześniej. Na pewno do zmniejszenia skali problemu przyczyniło się powstanie w mieście punktu PSZOK przy ulicy Rybnickiej (aktualnie budowane są dwa inne na terenie Gliwic). Z informacji wydziału UK wynika, że środki przeznaczane na usuwanie dzikich wysypisk przed wprowadzeniem zmian w systemie gospodarki odpadami w mieście były dużo większe np. w 2012 r. było to około 303,5 tys. zł, zaś w 2011 r. ponad 233,5 tys. zł.

Śmieciarze wracają w te same miejsca

Każdego roku miasto usuwa odpady z kilkudziesięciu miejsc nieprzeznaczonych do ich składowania – w samym 2019 roku zebrano ich blisko 150 m2. Miejsca porzucania odpadów okresowo się powtarzają. Tereny, z których w ubiegłym roku najczęściej usuwane były odpady, znajdują są przy ul.: Pszczyńskiej, Okrężnej, Kujawskiej, Szafirowej, Rybnickiej, Bojkowskiej, Ku Dołom, Edisona, Ceglarskiej, Szafirowej, Nadrzecznej, Okulickiego, Niepaszyckiej, Floriańskiej, Zabrskiej, Produkcyjnej, Wschodniej, a także Toszeckiej. Morfologia śmieci, jak również sąsiedztwo miejsc, z których są one usuwane, może wskazywać, że generują je w dużej mierze działkowcy, czy podmioty prowadzące działalność gospodarczą (np. mechanika pojazdów).

Dzikie składowiska są lokalnym zagrożeniem dla chemizmu wód i gleb. Likwidacja tego rodzaju miejsc ogranicza ich niekorzystne oddziaływanie na środowisko.

(żms)
fot. UK/UM Gliwice (BIP)

28 komentarzy
 najwyżej ocenione
od najnowszych    chronologicznie 
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze