„Jest ustalony kandydat na prezydenta Gliwic. Mam nadzieję, że będzie to nokaut w I turze”

Porozumienie Nowoczesnej, Platformy Obywatelskiej i Koalicji dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza poprze w najbliższych wyborach samorządowych obecnie urzędującego prezydenta – wynika z wypowiedzi posła Nowoczesnej, Pawła Kobylińskiego.

Zaskakująca deklaracja padła w sobotnim programie „Minęła 20” TVP Info.

– Jest ustalony kandydat w Gliwicach. Będziemy popierać jako koalicja obecnego prezydenta Zygmunta Frankiewicza. Życzę mu powodzenia, będziemy go wspierać ze 100 procent sił – powiedział poseł.


Prowadzący rozmowę dziennikarz dopytywał. o jaką koalicję chodzi, czy porozumienie zawarto na szczeblu centralnym czy w Gliwicach. Nie uzyskał jednoznacznej odpowiedzi.

– Z tego co wiem, wszyscy będziemy popierać. Zarówno Nowoczesna, Platforma Obywatelska jak i szerokie porozumienie sił, które wspiera obecnego prezydenta. Mam nadzieję, że to będzie nokaut w I turze, trzymam kciuki. Będę wspierał obecnie urzędującego prezydenta Gliwic

– zadeklarował Paweł Kobyliński.

Wypowiedzią posła zaskoczony jest przewodniczący gliwickiego koła Platformy Obywatelskiej, Zbigniew Wygoda.

– Nieprawdą jest, że dyskutowano już jakiekolwiek kwestie personalne. Może warto, by mnie, jako szefa PO w Gliwicach pytano o zdanie.

Zbigniew Wygoda potwierdza jednak, że do rozmów z Nowoczesną doszło.

– Odbyło się spotkanie moje z przewodniczącą Nowoczesnej. I tyle prawdy. Planowane jest porozumienie w wyborach samorządowych, natomiast nieprawdą jest, że zdecydowano już o poparciu dla Zygmunta Frankiewicza. A przede wszystkim – trudno udzielić poparcia komuś, kto oficjalnie nie zgłosił jeszcze zamiaru kandydowania – napisał Wygoda na profilu społecznościowym.

O budzących umiarkowany entuzjazm planach wsparcia obecnego prezydenta przez Platformę Obywatelską spekulowano już od dawna. Pomysł zdecydowanie nie podoba się części radnych PO, krytycznych wobec urzędującego od 25 lat Zygmunta Frankiewicza. Wypowiedź posła Kobylińskiego może być zwykłą medialną wpadką, albo, co bardziej prawdopodobne, sygnałem, że partyjne „doły” nie wiedzą co już dawno zaplanowano „na górze”. (mf)