Koleją na defiladę w Katowicach? Bez szans. Tłumy na dworcu, mdlejący ludzie, ścisk. „Porażka”

Organizacyjna porażka Kolei Śląskich, kompletny brak przygotowania – internauci na zostawiają suchej nitki na regionalnym przewoźniku, który najwyraźniej źle oszacował ogromne zainteresowanie defiladą z okazji Święta Wojska Polskiego, zorganizowaną w tym roku w Katowicach.

Kto liczył na to, że łatwo dojedzie do Katowic, bardzo szybko zderzał się z brutalną rzeczywistością. Zapowiadane od kilku dni bezpłatne przejazdy Kolejami Śląskimi okazały się dla większości potencjalnych pasażerów czystą teorią. Tłumy na dworcu, całkowicie zapchane krótkie składy odjeżdżające w sporych odstępach czasowych, nie dawały szans na dostanie się do Katowic.

„Ludzi bardzo dużo, a wspaniałe mądre głowy z Kolei Śląskich puszczają pociąg z czterema wagonami. Połowa ludzi zostaje, ktoś zemdlał. Pokazaliście klasę mistrzowie logistyki” – pisze na naszym facebooku Wojtek.


„Bardzo niezorganizowane przewozy koleją. Ludzie zostawali na peronach. W pociągu 11.12 z Gliwic przepełnienie. Na 12.09 połowa ludzi nie wsiadła z prostego powodu, że się nie zmieścili” – komentuje Morosława.

fot. Grzegorz

Dostanie się do pociągu wcale nie oznaczało końca problemów. W wielu przypadkach było wręcz odwrotnie, część pasażerów rezygnowała i wysiadała z przepełnionych wagonów.

„Ściśnięci jak sardynki staliśmy w zamkniętym pociągu, który nie chciał za cholerę ruszyć” – relacjonuje Artur. „Co chwila ktoś próbował się jeszcze dobić do środka na sile, dzieci placzą, co chwila ktoś krzyczy, że mu bąbelka miażdżą, po 15 minutach z braku tlenu dużo ludzi zaczęło przepychać się, żeby wysiąśc z pociągu, a że miałem dość, to i ja poszedłem za falą. Postałem jeszcze kilka minut na peronie, pociąg ani drgnął. Za chwilę widziałem medyka z noszami idącego w stronę SOK-istow przy jednym z wejść. Zapewne ktoś z tego wszystkiego zemdlał. Spokojnie już ponad 30 minut opóźnienia, a pociąg dalej stoi, pociąg który miał być tym pociągiem wcześniejszym, pociąg, do którego wsiadła może ćwiartka tego co czekało na peronie, pociąg, który przecież ma po drodze jeszcze stacje pośrednie. Jak wychodziłem z dworca to strumień ludzi, którzy się poddali i postanowili iść w stronę centrum był porównywalny ze strumieniem ludzi, którzy napływali na dworzec. A przecież wiadomo, że im bliżej 14:00 tym będzie tylko jeszcze gorzej. Ja wniosek po tym wszystkim mam tylko jeden, Śląsk nie jest jeszcze gotowy na imprezy tej skali” – podsumowuje Artur.

fot. Grzegorz

Jarosław zwraca uwagę, że pociągi będą się jeszcze po drodze zatrzymywać w kolejnych miastach, gdzie również oczekują chętni na dostanie się do Katowic.

„Porażka Kolei Ślaskich. Tysiące!!!! ludzi w Gliwicach i jeden pociąg na godzinę, jeszcze w połowie pełny nie chce myśleć co będzie na kolejnych stacjach i drodze powrotnej. Wielkie namawianie na skorzystanie z transportu publicznego, a przygotowania zero. To nie warszawka tylko metropolia Śląska!!! Lepiej było jechać autem i dojść choćby 5 km, pewnie byłoby szybciej. Ja zrezygnowałem po staniu 40 minut na peronie w pełnym ścisku.”

Co na to wszystko Koleje Śląskie? „Do godziny 14:00 pociągami KS przejechało 60 tys. osób” – czytamy w komunikacie na facebooku. Kilka minut przed oficjalnym rozpoczęciem defilady przewoźnik poinformował o podstawieniu dodatkowych składów. „Dodatkowe specjalne pociągi na odcinkach: Czechowice-Dziedzice-Katowice, Katowice Ligota-Katowice, Sosnowiec- Katowice. Pociągi uruchomione by zabrać czekających pasażerów.”

(mf)