Kolejny wypadek na Toszeckiej. Okoliczności ostatnich dwóch potrąceń niepokojąco zbieżne

fot. zdj. poglądowe/arch. KMP Gliwice

W poniedziałek na ulicy Toszeckiej ofiarą kolizji z kierującym padła 60-latka. We wtorek w analogicznych warunkach wydarzył się wypadek z udziałem pieszej 50-letniej kobiety.

Jak informuje policja, w tym roku doszło już do 42 zdarzeń w rejonie oznakowanych przejść. Apele do kierowców o zdjęcie nogi z gazu i niepopadanie w rutynę najwyraźniej nie skutkują.

We wtorek 12 września, na ulicy Toszeckiej tuż po godzinie 19:00 piesza kobieta została potrącona przez 64-letniego kierowcę seata. Poszkodowana 50-letnia kobieta przechodziła akurat na pasach. Z obrażeniami trafiła do szpitala. Kierującemu zatrzymano prawo jazdy. To zdarzenie było powtórką z dnia poprzedniego, o czym informowaliśmy w artykule.


Ze względu na dużą liczbę wypadków na przejściach dla pieszych, w najbliższych dniach funkcjonariusze policji wyjadą na drogi specjalistycznym nieoznakowanym pojazdem z kamerami. Stanie on w rejonach, w których przechodzą piesi i skrupulatnie zarejestruje przede wszystkim zachowania kierujących.

[perfectpullquote align=”full” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””] Materiał filmowy będzie później dowodem, podstawą do ukarania mandatami, zatrzymywania uprawnień oraz kierowania spraw do sądu.   [/perfectpullquote]

Z policyjnych doświadczeń wynika, że część winy za wypadki ponoszą sami piesi, którzy traktują przejście jako naturalne i bezpieczne przedłużenie chodnika. Wiele osób nie upewnia się, czy wchodzi na pasy bezpiecznie. Duża część pieszych (szczególnie ludzie młodzi) ma w uszach słuchawki, a wzrok skupiony na ekranie telefonu – to skutecznie odciąga uwagę od sytuacji na drodze.

Paradoksalnie, gdy pieszy przechodzi przez jezdnię w dozwolonym, aczkolwiek nieoznakowanym miejscu, jest bardziej ostrożny – rozgląda się, upewnia, czy nie nadjeżdża jakiś pojazd

– komentuje nadkomisarz Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.

Piesi korzystają z oznakowanych przejść z przekonaniem, że te miejsca gwarantują im bezpieczeństwo. Niestety, tak nie jest. Statystyki mówią, że do największej liczby potrąceń dochodzi właśnie w rejonie tzw. pasów. Wynika to z tego, że kierowcy jeżdżą za szybko, są rozkojarzeni, nie przewidują zagrożeń, wyprzedzają samochody, które przepuszczają pieszych, nie hamują, gdy ktoś wchodzi na jezdnię – liczą, że zdążą przejechać.

(żms)
fot. Śląska.policja.pl