Piast wraca na zwycięskie tory. Mistrzostwo wciąż w zasięgu ręki?

Dobry mecz Piasta Gliwice. W niedzielne popołudnie, na Stadionie Miejskim przy ul. Okrzei, gliwiczanie pewnie pokonali Lechię Gdańsk 3:0.

Podopieczni trenera Latala całkiem nieźle weszli w mecz i byli blisko objęcia prowadzenia już w 15 minucie. Po strzale Martina Nespora, piłka odbiła się od poprzeczki.

Kibice przy ul. Okrzei musieli uzbroić się w cierpliwość. Na bramkę przyszło im czekać do 33 minuty, a bramkarza gości pokonał Słoweniec Uros Korun. Była do 17 bramka w tym sezonie, zdobyta po stałym fragmencie gry – pod tym względem gliwiczanie są poza wszelką konkurencją w lidze.


Do końca pierwszej połowy piłkarza Piasta grali solidnie, nie dając rywalom miejsca na swobodne rozgrywanie piłki.

Druga odsłona to nieco lepsza gra gdańszczan. W 52 minucie znakomitą okazją dla gości zmarnował Sławomir Peszko, jednak piłkę pewnie wyłapał Jakub Szmatuła.

Na kwadrans przed końcem meczu zrobiło się nerwowo. Po nieczystym zagraniu Tomasza Mokwy w polu karnym Piasta, sędzia podyktował rzut karny. Faul na zawodniku gości należał był bardzo subtelny, lecz aptekarskie oko sędziego wypatrzyło przewinienie. Do piłki podszedł Sebastian Mila, jednak jego intencje wyczuł Szmatuła.

To nie koniec dobrej fortuny Piasta. Dwie minuty po zmarnowanej „jedenastce” Lechii, arbiter ponownie wskazał na wapno. Tym razem faulowany był Mraz, a do piłki podszedł Mateusz Mak, który zmylił bramkarza gości i podwyższył wynik na 2:0.

W 90 minucie gospodarze uświetnili znakomity mecz piękną bramką. Po ładnej wrzutce w pole karne, Josip Barisic cudownym wolejem ustalił wynik spotkania.

Po 33 kolejkach gliwiczanie tracą trzy punkty do liderującej Legii. W najbliższej kolejce, 1 maja, Piast podejmie na własnym stadionie Pogoń Szczecin.