Pijany kierowca ciężarówki kłamał, że choruje na koronawirusa. Pod przymusem pobrano mu krew

Na ulicy Pszczyńskiej policjanci z drogówki zatrzymali pijanego mieszkańca Wielkopolski, który kierował ciężarówką. Już na początku kontroli mężczyzna oznajmił, że przyjechał z zagranicy, źle się czuje i ma objawy zarażenia koronawirusem. Jak sądził, ten blef spowoduje odstąpienie od czynności…

Wydarzenia miały miejsce w piątek około godziny 21.30.

Kierowca nie wykonywał poleceń policjantów, odmówił podania swoich danych osobowych oraz poddania się badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, nie posiadał też żadnych dokumentów tożsamości. W związku z powyższym podjęto decyzję o zatrzymaniu i osadzeniu w policyjnym areszcie (w trybie przyśpieszonym w zw. z art. 178a kk). Zaistniała jednocześnie potrzeba pobrania krwi do ampułek – przekazuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.


Z uwagi na brak bierny i czynny opór kierowcy, mundurowi musieli go obezwładnić.

Zatrzymany został przewieziony do szpitala, gdzie przymusowo, w celach dowodowych, pobrano mu krew.

W tym samym czasie inni policjanci skontaktowali się z kierownikiem firmy transportowej, w której mężczyzna był zatrudniony. Ustalono jego dane. Okazało się, że 31-latek pracuje od dwóch miesięcy i w tym czasie w ogóle nie wyjeżdżał za granicę – dodaje Słomski.

Zatrzymany trafił do izby wytrzeźwień, a w najbliższym czasie stanie przed sądem, który rozliczy go za przestępstwa oraz wykroczenia, jakich się dopuścił, w tym wprowadzenie w błąd służb.

Pijanych kierowców było więcej

Jak przekazuje podinspektor Słomski, pijani kierujący licznie pojawiają się na drogach. W czasie weekendu zatrzymano łącznie sześciu. Rekordzistą był 48-latek ujawniony na ulicy Dunikowskiego. Mężczyzna kierował fordem mondeo, mając we krwi ponad 3 promile alkoholu. On, jak i pozostali zatrzymani, stracili prawo jazdy.

(nmm/KMP Gliwice)