Projekty wygrały głosowanie, ale nie zostały zrealizowane. Dzielnicowi radni: „ludzie zaczną wątpić w GBO”

Przeszły weryfikację, wygrały głosowanie i przepadły – taki los spotkał aż 6 projektów zgłoszonych do Gliwickiego Budżetu Obywatelskiego 2021. Urzędnicy wskazują na wzrost cen usług i materiałów budowlanych, mieszkańcy pytają co z pieniędzmi, które zarezerwowane były na realizację zwycięskich wniosków.

 
– Nie wiem co dalej mam przekazywać mieszkańcom, którzy coraz częściej pytają dlaczego nic z naszymi inwestycjami się nie dzieje. Oba projekty w Ostropie zdobyły największą liczbę głosów – mówi Łukasz Wieczorek, przewodniczący zarządu Rady Dzielnicy Ostropa.

Z podobnymi problemami mierzą się też społecznicy w innych rejonach miasta. Przepadły wnioski z czterech dzielnic: Bojkowa, Ostropy, Sikornika i Wilczego Gardła.


PÓŁ MILIONA ZOSTAŁO W PULI

W czterech przypadkach problemem było finansowanie. Koszty realizacji okazały się o kilkadziesiąt procent wyższe niż zakładany na wstępie budżet. Mimo zwycięstwa w ramach GBO2021 (czyli w ramach głosowania z 2020 roku), nie zostaną zrealizowane: park przy ul. Rolników w Bojkowie, skwer rekreacyjny oraz street workout przy ul. Tokarskiej/Ciesielskiej w Ostropie oraz pole do gry w minigolfa na Sikorniku.

W Wilczym Gardle nie ruszy budowa fontanny na Placu Jaśminów (ze względu na negatywną opinią dotyczącą ingerencji w zabytkowy charakter placu). Jeden z projektów wycofany został ze względów epidemicznych.

Łączną kwota tych projektów opiewa na 578 tysięcy złotych. W skali budżetu miasta to niewiele, ale w skali środków wygospodarowanych pod GBO to sporo. Na realizację zadań z GBO2021 przewidziano 6 962 000 złotych. Suma niezrealizowanych zadań sięga więc ok. 12% pełnej puli.

Radni dzielnicowi zwracają uwagę, że problemem są nie tylko niewykorzystane pieniądze, ale trwonienie społecznej energii wygenerowanej podczas głosowania (wnioski poparło łącznie kilkaset osób).

– W rozmowach z mieszkańcami pojawia się rozczarowanie i poczucie braku sensu angażowania się w jakiekolwiek inicjatywy obywatelskie

– czytamy w piśmie Rady Dzielnicy Sikornik przesłanym do Miejskiego Zarządu Usług Komunalnych w Gliwicach. – Ludzie zaczną wątpić w GBO jako narzędzie, dzięki któremu można skutecznie wpływać na kształt budżetu miasta – piszą radni.

MIASTO: ZREALIZUJEMY TE PROJEKTY W KOLEJNYCH LATACH

Urzędnicy, którzy właśnie kończą prace nad przygotowaniem kolejnej edycji GBO, bronią procedury i wskazują na rosnące ceny usług budowlanych, które nie pozwoliły na pozytywne rozstrzygnięcie przetargów.

– Wszystkie przedsięwzięcia realizowane przez miasto (w tym te wybierane w BO) obarczone są ryzykiem niedoszacowania lub przeszacowania. To, że w wyniku przetargu dane przedsięwzięcie okazuje się droższe niż wcześniej zakładano nie jest sytuacją wyjątkową – komentuje Łukasz Oryszczak, rzecznik prasowy prezydenta Gliwic i podkreśla, że przepadło jedynie 6 z 74 projektów, które wygrały głosowanie.

Zdaniem Oryszczaka niezrealizowane projekty będą „istotną wskazówką w zakresie oczekiwań społecznych i jako takie będzie uwzględniane w planach inwestycyjnych” miasta.

– Budżet obywatelski, wbrew temu co czasem słyszę nie jest „budżetem mieszkańców”, który stoi w jakiejś opozycji do „budżetu urzędników”. Mamy jeden budżet miasta

– komentuje Łukasz Oryszczak, rzecznik prasowy prezydenta Gliwic. – Głos mieszkańców jest przez nas traktowany bardzo poważnie, dlatego niezrealizowane projekty będą w miarę możliwości kierowane do realizacji w kolejnych latach – zapewnia.

W 2022 ROKU ODPADNĄ KOLEJNE ZWYCIĘSKIE PROJEKTY?

Cztery z sześciu odrzuconych projektów ma wykonaną dokumentację projektową, co powinno pomóc w realizacji zadań w przyszłości. A co z zadaniami, które wygrały głosowanie w zakończonej jesienią edycji GBO 2022? Na spotkaniu z przedstawicielami rad dzielnic zapytany o to wiceprezydent Mariusz Śpiewok nie był w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Również rzecznik prezydenta unika jasnych deklaracji.

– Trudno ocenić tego typu ryzyko dla projektów z GBO 2022. Każda tego typu sprawa będzie rozpatrywana indywidualnie – mówi Łukasz Oryszczak. – Jeśli chodzi o ograniczenie występowania tego typu problemów w przyszłości, to kluczowe jest oszacowanie kosztów w procedurze przyjmowania projektów – podsumowuje.

Warto zaznaczyć, że wnioski mieszkańców trafiają do weryfikacji odpowiednich jednostek miejskich. Tak było np. na Sikorniku, gdzie MZUK znacznie podwyższył wskazany przez radę szacunkowy kosztorys budowy pola do minigolfa. Mimo to żaden z późniejszych przetargów nie zakończył się znalezieniem wykonawcy.

– Tak naprawdę obojętnie jak zrobi to Miasto, byle tylko te inwestycje w Ostropie zostały zrealizowane. Chciałem z kimś na ten temat porozmawiać, ale do dzisiaj zero odzewu. Zarówno od kierownictwa miasta, jak i od lokalnych radnych – z przekąsem podsumowuje Łukasz Wieczorek z Rady Dzielnicy Ostropa.

Gliwicki Budżet Obywatelski zainaugurowano w 2015 roku. Od tego czasu inicjatywa przeszła długą drogę. Wielokrotnie krytykowano formę jej organizacji. Ubiegłoroczna edycja, choć daleka od ideału, wydawała się jedną z najbardziej udanych. Miała też rekordową frekwencję, niemal dwukrotnie wyższą niż rok wcześniej. Okazuje się, że miarę jej powodzenia poznamy dopiero za kilka miesięcy – gdy przyjdzie do realizacji zwycięskich wniosków. Powtórzenie sytuacji sprzed roku może skutecznie zburzyć z mozołem wypracowane zainteresowanie gliwiczan tą formą aktywności obywatelskiej.

Michał Szewczyk