Pierwszy etap zazieleniania gliwickiego Rynku został zakończony. Nasadzono tu 11 drzew w systemach antykompresyjnych. Są też inne rośliny, które uzupełniają kompozycję.
Ostatni z 11 platanów klonolistnych znalazł się w gruncie w miniony piątek przed południem. Drzewa rosną w „towarzystwie” innych roślin. Zanim jednak je nasadzono w wykopach wykonanych w płycie Rynku trzeba było zastosować specjalną konstrukcję.
– Po raz pierwszy do sadzenia drzew wykorzystaliśmy system antykompresyjny, który zapewni platanom optymalne warunki rozwoju w zabrukowanym terenie. Drzewa pojawiły się na trzech pierzejach Rynku. W czwartej – od strony wejścia do Ratusza – ze względu na gęstą sieć uzbrojenia podziemnego można było jedynie nasadzić tzw. zieleń niską – przekazuje Jadwiga Jagiełło-Stiborska, rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich, który realizuje inwestycję.
Kompozycje z krzewów i bylin okalają także każde z drzew. Zamontowano także nowe ławki i kilkanaście stojaków na rowery
– dodaje rzeczniczka.
Prace przy nowym zagospodarowaniu zielenią trwały 4 miesiące i zakończyły się przed deklarowanym terminem. Usunięto wygrodzenia i wszelkie utrudnienia związane z realizacją robót.
– Rynek oddany zostaje mieszkańcom i turystom, których serdecznie zapraszamy do odwiedzenia zupełnie nowej przestrzeni w naszym mieście – informuje Stiborska.
Prace przy nowym zagospodarowaniu Rynku pochłonęły 1,2 mln zł. Wykonawcą było konsorcjum firm NEMAR z Katowic i Eurotech z Zabrza. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, jesienią mają tu również zostać zasadzone rośliny cebulowe.
(żms)
fot. ZDM Gliwice
Oby nowych drzewek nie spotkał los niedawno posadzonych na ul. Kłodnickiej. Dwóch z nich już niema. Ostatnie (trzecie od ul. Zwycięstwa) leży od tygodnia, złamane wraz z obudową ochronną. Przykre to,że jeśli nawet wysokim kosztem zrobi się coś dobrego w ramach akcji, to potem nikt już się tym nie zajmuje, nie konserwuje. Przykładem jest Al. Przyjaźni, gdzie po wyłożeniu jej płytami nie uzupełnia się wyrwanych kostek brukowych wokół włazów i studzienek.
Na Starówce, w tym na Rynku, też kostka już wychodzi, a Frankiewicz twierdził, że to przetrwa 100 lat…
Gliwice potrafią „kupować” nowe, ale z utrzymaniem starego od kilku dekad mają ogromny problem. Niektórzy to określają stwierdzeniem „miasto musi się rozwijać”, albo jeszcze głupszym „przyszłość jest tu”, ale na mój gust to jest najzwyklejszy brak umiejętności dostrzeżenia wartości rzeczy drobnych, brak szacunku dla dziedzictwa. Ludzie maluczcy nie zdają sobie sprawy, że dla niektórych mieszkańców nawet tzw. drobna architektura, jak chociażby niskie ogrodzenia z grubych łańcuchów, chodniki wyłożone granitowymi płytami, charakterystyczne ławki czy latarnie to … wspomnienia. Całe miasto składa się z takich małych, drobnych, lokalnych „wspomnień” a dyletanci w jego zarządzie w coraz większym stopniu ogołacają nas z nich.… Czytaj więcej »
Święte słowa, pytanie tylko czy sens tej wypowiedzi dotrze do większości mieszkańców?
Także tych cieszących się z ,,pluskobzdury” w Parku Chopina?
Zastanawiają mnie te negatywne oceny Twojego postu.
Serio ludzie tak myślą czy tylko krytykują bezmyślnie wszystko i wszystkich
Niestety, część tak myśli.
Popieram wypowiedź!
Może niech miasto pokaże co kosztowało 1.2mln złotych. Nasadzono po 3 drzewa z każdej strony… Rozumiem że to koszt po 300tys za stronę czyli 100tys za drzewo… Plus kilka sadzonek w gratisie.. Dlaczego podczas remontu generalnego dodajmy rynku nie pomyślano o kilku drzewach.. To zaczyna wyglądać jak jakąś pralnia i wydawanie pieniędzy co 5 lat na to samo.. Pomijam ze kostka nie trzyma… W niektórych miejscach na starówce zostało wypłukane spoiwo.. A całość wygląda w okolicach niektórych łączeń jakby remontu ni ebylo wcale.. Kto za to odpowiada i dlaczego mamy co 5 lat płacić za nieudolność i brak pomyślunku tych… Czytaj więcej »
będzie ładnie
Gdyby nie krytyka babraliby się z tym do sierpnia. Teraz widać jak absurdalne terminy dają urzędnicy wykonawcom.
No i szkoda, że tak szybko skończyli.
Czy redakcja ma może jakieś informacje na temat doprowadzonych przez miasto do ruiny a obecnie przebudowywanych kamienic na Kościuszki? Najwyraźniej jedna z nich jest jednak rozbierana. Przynajmniej tak to wygląda. Czyżby zastosowano tu podobną taktykę, jak w przypadku willi na Jasnogórskiej?
Ile wyszło że a drzewko czy kuzyn jest zadowolony.
Wydano 1,2 mln zł a efekt mierny. Na pierzei Raciborska-Plebańska zamiast obiecywanego w projekcie i na wizualizacjach ciągu rabat z drzewami, ta sama bieda co na pozostałych. Cienia nie było, z takimi badylami nie ma i nie będzie, temperatura na płycie Rynku nie spadnie. Porażka.
No i pięknie tylko dlaczego to trwało aż 4 miesiące? Czy w przetargach widnieje coś takiego jak termin wykonania inwestycji, czy tylko cena ma znaczenie?