Żył lat 200… Niegdyś dorodny buk ze skweru Bottrop będzie wycięty

Kikuty gałęzi, wysokiego na 25 metrów buku straszą na skwerze Bottrop. Jeszcze do niedawna piękne, ogromne drzewo, teraz w niczym nie przypomina zacnego pomnika przyrody.

Nad umierającym, 200-letnim drzewem, które zwykle dożywa ponad 300 lat, rozpaczają okoliczni mieszkańcy – nie trzeba być bowiem naukowcem, by zauważyć, że buku nie da się już uratować.

Po przeprowadzonym dwa lata temu remoncie, skwer Bottrop przy ulicy Wieczorka prezentuje się dobrze. Odnowione chodniki, ławeczki oraz plac zabaw – na to mieszkańcy czekali długo.

Niektórzy jednak podejrzewają, że to właśnie prace na skwerze spowodowały niemal całkowite zniszczenie rosnącego tam drzewa.

– Mieszkam niedaleko ogrodu przy Szkole Muzycznej, obserwowałem od dawna to drzewo. Nie tylko ja ale i moi sąsiedzi zauważyliśmy, że buk zaczął usychać od momentu modernizacji skweru – mówi pan Andrzej. – Potem z miesiąca na miesiąc było już tylko gorzej, aż w końcu z drzewa został suchy konar – z rozgoryczeniem dodaje pan Andrzej.

Niestety, przeprowadzone ekspertyzy dendrologiczne potwierdzają – buk jest w 97 % martwy i konieczne będzie jego usunięcie.

Zdaniem Iwony Kokowicz, rzeczniczki Miejskiego Zarządu Usług Komunalnych, remont skweru nie ma nic wspólnego z obumarciem drzewa. Ekspertyzy wykazały, że przyczyny tego zjawiska były inne:

– Rosnący na skwerze Bottrop Buk pospolity zaczął zamierać wiosną 2011 roku. Zgodnie z ekspertyzą wykonaną w czerwcu 2011 roku oraz z ekspertyzą dendrologiczną w grudniu 2011 roku, główną przyczyną zamarcia drzewa był silny przymrozek wiosną 2011 roku, w okresie pękania pąków, który spowodował ich obumarcie. Natomiast brak hormonów produkowanych przez liście, koniecznych dla rozwoju korzeni spowodował stres i na skutek tego, obumarcie systemu korzeniowego. Ponadto na korze widoczne są liczne białe punkty – objawy żerowania czerwca bukowego, który wysysa soki z łyka – mówi rzeczniczka.

Iwona Kokowicz zapewnia, że MZUK zrobił wszystko, co było tylko możliwe dla ratowania pomnika przyrody:

– W 2011 roku zostały wykonane zabiegi pielęgnacyjne, mające na celu ratowanie drzewa – analiza gleby, mikoryzacja podłoża pobudzająca korzenie do wzrostu i pobierania z gleby składników odżywczych oraz wody. Użyźniono i rozluźniono także glebę poprzez wprowadzenie substratu z dżdżownicami. Nie przyniosły one jednak oczekiwanych rezultatów.

Buk pospolity rosnący na skwerze Bottrop był jednym z 6 gliwickich pomników przyrody.

Pozostałe z nich, które na szczęście wciąż są w dobrym stanie to:

Dąb szypułkowy rosnący na terenie Wydziału Chemicznego Politechniki Śląskiej. Ma ok. 220 lat i obwód 382 cm.

Klon polny również znajduje się na terenie Wydziału Chemicznego Politechniki Śląskiej. Jest dużo młodszy, ma ok. 130 lat i 211 cm w obwodzie.

Platan klonolistny, bardzo piękne i okazałe drzewo – choć najmłodsze ze wszystkich gliwickich pomników przyrody. Ma 100 lat, w obwodzie 337 cm, a zobaczyć go można w ogrodzie Willi Caro.

Dąb szypułkowy, najstarszy i najbardziej okazały. Ponad 250-letnie drzewo, liczące w obwodzie aż 428 cm zdobi Park Chopina. Miłośnicy przyrody znajdą go obok wejścia do Palmiarni.

Grab pospolity to „sąsiad ze skweru” nieszczęsnego buka. Rośnie na Bottropie, ma ok. 200 lat i 229 cm w obwodzie.