Alejka nad Kłodnicą nie musi prowadzić na ruchliwe skrzyżowanie. Propozycja naszego Czytelnika

„W tym miejscu przedostanie się na drugą stronę ul. Orlickiego to prawdziwa droga przez mękę (4-etapowe przejście dla pieszych). Stąd moja propozycja zaplanowania wydatnego skrótu ścieżki”

– czytamy w mailu skierowanym do redakcji 24gliwice.

Propozycja Czytelnika to ułatwienie pokonania pieszym i rowerzystom dość uciążliwego przejścia w rejonie ul. Orlickiego przy nowych zjazdach i wjazdach na DTŚ. Temat poruszany był wielokrotnie, również na naszych łamach. Żeby przedostać się przez ruchliwą ulicę, trzeba stracić co najmniej kilka minut. Życia pieszym i rowerzystom nie ułatwiają też sygnalizatory, które za każdym razem trzeba ręcznie aktywować.

Pomysł naszego Czytelnika sprowadza się do wybudowania na końcu alejki zejścia prowadzącego pod mostem, bezpośrednio nad Kłodnicą, z ominięciem ruchliwego skrzyżowania. Sprawdziliśmy i rzeczywiście, pod mostem dałoby się przeprowadzić takie przejście, wysokość (czego nie widać na zdjęciach) od betonowego pasa do stropu to ponad 2 metry, platformę można jednak usytuować obok, jeszcze niżej. Pozostaje jednak kwestia zgodności z obowiązującymi przepisami i co najważniejsze, bezpieczeństwa. Co na to urzędnicy? Może to pomysł wart rozważenia?

Oto co proponuje nasz Czytelnik:

„W związku z artykułem w 24 Gliwice o temacie “Bulwary Kłodnicy” już nie tylko z nazwy? Na razie wyremontowany zostanie 800-metrowy odcinek” i zaczynającymi się niedługo pracami w tej alei proszę o rozważenie wykonania przejścia w ciągu ul. Wojska Polskiego pod ul. Orlickiego jak na załączonej ilustracji. Na pewno nie jest to kosztowny pomysł wybudowania pomostu pieszo-rowerowego np. w postaci ażurowego podestu stalowego.

W tym miejscu przedostanie się na drugą stronę ul. Orlickiego to prawdziwa droga przez mękę (4-etapowe przejście dla pieszych). Stąd moja propozycja zaplanowania wydatnego skrótu ścieżki prowadzącej w kierunku CH Arena, działek przy ul. Nadrzecznej oraz do ścieżki rowerowej przy ul. Portowej. Rozumiem, że przy wysokim stanie rzeki taki podest znalazłby się pod wodą i nie można by z niego korzystać, lecz dni powodziowe w wysoką wodą występują na szczęście wyjątkowo rzadko.”