GOG, czyli Gliwicki Obszar Gospodarczy to dla jednych szansa na rozwój gospodarczy miasta, dla drugich degradacja środowiska i terenów rekreacyjnych. Jak dokładnie ma wyglądać nowa gliwicka strefa gospodarcza i gdzie powstanie?
W największym skrócie, Gliwicki Obszar Gospodarczy będzie przestrzenią inwestycyjną na obrzeżach miasta. Zdaniem urzędników w dotychczasowej strefie ekonomicznej (KSSE w okolicach ul. Kozielskiej) brakuje już miejsca i trzeba poszukać nowych terenów pod inwestycje. Idea GOG zrodziła się zresztą już kilkanaście lat temu, a jej pomysłodawcą był Andrzej Karasiński, ówczesny sekretarz miasta.
Karasiński założył, że pod nową strefę warto wykorzystać tereny zlokalizowane po południowej stronie miasta – na polach położonych w pięciu dzielnicach: w Bojkowie, na Trynku, Sikorniku, Wójtowej Wsi i w Sośnicy. Łączna powierzchnia GOG wynosi ok. 2415 ha, z czego niezabudowane tereny inwestycyjne zajmują ok. 700 ha. W zdecydowanej większości obecnie to tereny rolne, które nadal są wykorzystywane w celach rolniczych, ale też służą rekreacji mieszkańców.
– GOG nie ma sformalizowanego charakteru. Został powołany aby rozwój terenów inwestycyjnych przebiegał w uporządkowany sposób. Na jego terenie znajdują się grunty miejskie oraz należące do osób lub podmiotów prywatnych. Wyznaczenie tego obszaru służy także skoordynowaniu działań podmiotów zajmujących się budową infrastruktury na tym terenie
– tłumaczy Łukasz Oryszczak, rzecznik prasowy prezydenta Gliwic. – Chodzi o to aby powstające w przyszłości inwestycje nie blokowały możliwości realizacji kolejnych przedsięwzięć. Bardzo istotne jest również takie planowanie inwestycji, aby nie były one uciążliwe dla okolicznej zabudowy mieszkaniowej – dodaje.
Magistrat podkreśla, że formalnie Gliwicki Obszar Gospodarczy nie jest „nową strefą gospodarczą”, a tereny inwestycyjne na jego obszarze zostały ustanowione wiele lat temu. W świadomości społecznej tereny, na których powstanie GOG miały jednak charakter rolniczo-rekreacyjny.
RD BOJKÓW: „MAMY DUŻE ZASTRZEŻENIA DO MIEJSCOWEGO PLANU”
GOG, choć jeszcze niesformalizowany, już wywołuje emocje. W przestrzeni publicznej zaistniał szerzej niedawno, podczas sporu o Wilcze Doły, gdzie społecznicy określali zbiornik mianem „zlewni dla biznesu”. Urzędnicy nie kryli oburzenia tych sformułowaniem, choć krótkie spojrzenie na mapę pozwala zrozumieć co stoi za argumentacją aktywistów. Tereny rolne na południe od obwodnicy zachodniej w całości przeznaczone są pod zabudowę usługowo-produkcyjną. Szczególnie narażony na wpływ nowej strefy może być jednak Bojków, który na roboczej mapie GOG staje się mieszkaniową enklawą wewnątrz strefy magazynów (plany dopuszczają po północnej stronie dzielnicy m.in. zabudowę „techniczno produkcyjną” i usługową w zakresie transportu).
– Mamy duże zastrzeżenia do obowiązującego w Bojkowie MPZP z 2005 roku, dającego bardzo duże możliwości inwestorom, które ci już wykorzystują
– mówi nam Paweł Wróblewski, przewodniczący Rady Dzielnicy Bojków i radny miejski z prezydenckiej Koalicji dla Gliwic. – Niestety plan w obecnej formie został uchwalony wiele lat temu (jeszcze przed działaniem obecnej Rady Dzielnicy) toteż nie mieliśmy wpływu na jego kształt. Obecnie aktywnie uczestniczymy w pracach nad nowym planem, aby w przyszłości uniknąć niespodzianek w postaci np. wielkich hal przy domach. Zgłaszaliśmy także konieczność stworzenia strefy buforowej między terenami inwestycyjnymi, a zabudową mieszkaniową. Inwestycje nie mogą być w żaden sposób uciążliwe dla mieszkańców – podkreśla.
„BŁĘDNE” PLANY NADAŁY KIERUNEK ZMIAN?
Jak przyznają w magistracie, to właśnie zapisy miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego zrodziły ideę GOG po południowej stronie Gliwic. Problem w tym, że w tym samym magistracie przyznają, że MPZP zawierają błędy.
– Te plany w niektórych przypadkach są już stare, ponad 10 letnie, były opracowywane przez urbanistów zewnętrznych i te plany absolutnie nie są bez błędów. Przyznaję bez bicia
– mówił niedawno w Radio Imperium Łukasz Oryszczak, choć zaznaczał też, że „nawet niedoskonałe plany miejscowe są lepsze dla miasta od ich braku i lokowania
inwestycji na podstawie warunków zabudowy”.
Na niekorzyść miejscowych planów działa jednak kilka innych czynników: były tworzone przez zewnętrzne firmy (obecnie miasto powołało biuro urbanistyczne i za plany odpowiadają gliwiccy urzędnicy) i – co jest pochodną dwóch pierwszych problemów – są archaiczne w swoich założeniach. Brak w nich spójności z bieżącymi potrzebami mieszkańców. Te wyrażone zostały w opracowanej niedawno strategii „Gliwice2040”. Z tego dokumentu wyziera jasne oczekiwanie dostępu do terenów zielonych, ochrony zasobów przyrodniczych i zapewnianie miejsc rekreacji.
MIASTO: „CZY POTRZEBA NAM WIĘCEJ PIENIĘDZY? OCZYWIŚCIE”
To właśnie potrzeby związane z jakością życia stały za najgłośniejszymi protestami ostatnich miesięcy w Gliwicach – o Wilcze Doły i w sprzeciwie do potencjalnej budowy fabryki akumulatorów w Łabędach. Aktywiści z Łabęd stawiali wówczas pytania o sens rozbudowy przemysłu kosztem utraty terenów zielonych.
– Kategorycznie nie zgadzamy się z nieodpowiedzialnymi i krótkowzrocznymi twierdzeniami, które pojawiają się gdzieniegdzie, że „w Gliwicach wystarczy już inwestycji”. Każde nowe miejsce pracy jest korzyścią dla obecnych i przyszłych mieszkańców miasta – komentuje dziś Łukasz Oryszczak. – Pytanie czy potrzeba nam nowych inwestycji jest więc pytaniem, czy potrzeba nam więcej pieniędzy. Odpowiedź Gliwic brzmi: oczywiście. Głosy podnoszone w szczycie koniunktury, że jest nam już wystarczająco dobrze i teraz powinny powstawać tylko parki a nie fabryki są więc w naszej ocenie krótkowzroczne. Miejmy nadzieję, że nie będziemy musieli boleśnie przekonać się jak bardzo – dodaje.
– Gliwice potrzebują nowych inwestycji, jednak niedopuszczalne jest tworzenie inwestycji uciążliwych dla mieszkańców w sąsiedztwie zabudowy jednorodzinnej. Dla mnie ideałem inwestycji są np. Nowe Gliwice – teren, którym nowoczesne miasto może się szczycić, a jednocześnie nie jest uciążliwy dla mieszkańców – podkreśla Paweł Wróblewski.
KIEDY POWSTANIE GOG?
Magistrat szacuje, że GOG w docelowym kształcie powstanie najszybciej za kilkanaście lat. Na razie znaczna część terenu jest w rękach rolników. Część z nich już teraz sygnalizuje, że nie zamierza pozbywać się swojej ziemi. Inwestycje jednak powoli ruszają. W pobliżu ul. Rybnickiej, na nieruchomości pomiędzy obwodnicą zachodnią a autostradą A4 rozpoczyna się budowa hali magazynowo – produkcyjnej realizowana przez Property Poland 2 Sp. z o.o. Zespół hal przemysłowych przy ul. Żernickiej buduje od zeszłego roku także warszawska spółka Bowter Investments.
Michał Szewczyk
Wreszcie otwartym tekstem, o co chodziło z masakrą Wilczych Dołów, komu jest potrzebna obwodnica, skąd się wziął bezsensowny zbiornik itp.
A wszystko to wg planów jakichś praktykantów majstrujących przy mapie, z koncepcjami z epoki Gierka.
no, trzeba jeszcze tylko wyburzyć te domki które postawili na Sikorniku na południe od Biegusa bo nie pasują do tych hal które tam stawiają. No i oczywiście zrównać z ziemią cały Bojków bo zaburza tą jednolitą szarość hal przy A4-ce i bezczelnie leży na terenie GOG-u. Skandal !
Niezły numer, prawda? Obudować osiedle halami magazynowymi, zostawić mieszkańcom tylko teren rekreacyjny w postaci zbiornika i jeszcze wpuszczać do tego zbiornika brudną wodę i ścieki z tych hal.
Zniszczyli Brzezinkę, teraz kolej na następne dzielnice.
Nie tylko, bo Stare Gliwice i Łabędy też cieszyły się zielenia jaka ich otaczała . Teraz widzą beton, blachy i czują smród, bo ruch jest potężny. Takie właśnie piekiełko nam mieszkańcom zgotowano.
Zgotowali w rewanżu za stołek. Gratuluję wszystkim wyborcom prezydenta i radnych. Zwykły Kowalski o niebo lepsze decyzje by podejmował.
A dochody miasta uprawiałby wśród kukurydzy. Szanowna Pani/Szanowny Panie DD potrzebna jest równowaga, a nie wycinanie wszystkiego, co się komuś nie podoba.
Gdyby te firmiska płaciły za hałas i za zanieczyszczenie światłem, plus za inne dziwne substancje, dochód miasta nie byłby taki imponujący.
Z tą kukurydzą to nie taki zły pomysł, ale bez round upu. Byłaby kasa i zdrowe papu. Ale nie o to chodzi ludobójcom i ich pomagierom.
Gliwice tak naprawdę poza olbrzymią ilością miejsc pracy w zakładach produkcyjnych oraz hala widowiskowo – sportowa Arena, w której repertuar jest bardzo z”zubozony nie potrafi za bardzo dla mieszkańców nic za oferować. Długoletnie rządy pod szyldem PO nie dały temu miastu nic dobrego. Znacznie bardziej oczekiwałbym od władz miasta, aby zrobili choćby namiastkę parku śląskiego takiego jakiego kilkadziesiąt lat temu zrobił właśnie w Chorzowie Jerzy Ziętek. Tak, aby ludzie mieli też gdzie wyjść, pospacerować, bo za niedługo będą te spacery tylko wokol hal produkcyjnych.
Frankiewicz to nie PO
„…Od 1991 działał w Kongresie Liberalno-Demokratycznym, a od 1994, po połączeniu KLD z Unią Demokratyczną, należał do Unii Wolności[9]. W 2001 był jednym założycieli Platformy Obywatelskiej w województwie śląskim…W 2007, po konflikcie z władzami krajowymi Platformy Obywatelskiej, odszedł z partii…W wyborach w 2019 uzyskał mandat senatora X kadencji, kandydując z ramienia Koalicji Obywatelskiej w okręgu nr 70”.
Zygmunt Frankiewicz to raczej oportunista przyklejający się do PO, kiedy mu to pasuje ideologicznie i finansowo. Oczywiście też wylatujący z PO, kiedy komuś podpadnie. Ta osoba potrafi również doskonale współpracować z innymi partiami, w tym z PiSem. Byle ta partia popierała jego pomysły i hobby – auta, drogi dla aut, przemysł, olewanie mieszkańców, by tylko było więcej aut, dróg dla aut, przemysłu. Może jeszcze jakaś inwestycja wydmuszka jak Arena.
Gliwice to tętniąca brzydota,betonowa skarbona dla władz tego miasta.Wszystko zniszczyć co jeszcze piękne a było tylko za czasów niemieckich.Proponuje jeszcze zmienić samą nazwę miasta na np Betonglic i będzie super a potem dodatkowo zalać….. cmentarze.Zieleni prawie zero,parki to wydeptane skwery, czekać tylko jak przekopia las chorzowski bo już pròbuja.Poprostu dno Pozdrawiam
nie mogę doczekać się chwili kiedy radni i urzędnicy pójdą precz z Gliwic
Niestety ich zasoby są niewyczerpalne. Co nie znaczy, że mamy nie próbować ich przesiewać. Kropla drąży skałę.
Największy paradoks polega na tym, że wprawdzie my ich wybieramy, ale oni sami wpisują się na listy.
Jak mamy wybrać ludzi na poziomie skoro są w podziemiu? Gliwickie wybory trochę mi przypominają ekstremalne wyprzedaże RTV i AGD. Gliwiccy dyletanci to ci, którzy z obłędem w oczach rzucają na wszystko, co tylko znajdzie się w ich zasięgu, a opozycja na poziomie to ci, którzy w tym dniu idą na spacer albo czytają książkę.
A przyjdą …? Cudotwórcy? Czarodzieje? Pieniądze ktoś im przyniesie. Mieszkańcy nie będą mieli potrzeb? Litości. trochę logiki i wiedzy. Może tak trochę poczytać… https://bip.gliwice.eu/storage/ba/projekt-oraz-budzet-na-dany-rok/2023/projekt-budzetu-miasta-2023-z-okladka.pdf
Przecież wystarczy wywalić PiS, który jest u władzy, przywrócić pieniądze samorządom (wszystkim! Bo teraz dostają tylko pisowskie), odblokować pieniądze z KPO. Zabudowywanie połowy miasta halami i magazynami i upychanie tych przedsiębiorstw w każde możliwe miejsce, byle tylko choć trochę zarobić, to robota głupiego i marnowanie przestrzeni. W ten sposób można równie dobrze wyburzyć całe Gliwice, zostawiając tylko magistrat i Żerniki, a resztę zabudować halami i doprowadzić autostrady.
Czasami wystarczy nie szkodzić
Dziwne, że liczba mieszkańców jakoś się nie zmienia a nawet ma tendencję spadkową.
Wniosek?
Efekt z tego tylko taki, że następuje wymiana mieszkańców. Zmęczeni hałasem, kurzem, tłokiem smrodem i zgiełkiem opuszczają to miasto, a rządni powyższych przybywają w ich miejsce.
Ona nie ma nawet tendencji spadkowej tylko liczba mieszkańców szybko spada. Jesteśmy w czołówce jeśli chodzi o spadek. Jeszcze trochę a będzie niewiele ponad 100tys
sprowadzą pracowników z ukrainy a urzędników z podopolskich wsi kogo im więcej potrzeba z punktu widzenia magistratu
I wszyscy powinni być zadowoleni.
To chyba będzie finalny gwóźdź do trumny tej ekipy, które przecież także odpowiada za „błędne plany” sprzed ponad dekady. Było tyle czasu na poprawę tych błędów, ale widać całkowicie go zmarnowano, knując za biurkiem, jak uzasadniać na wszelkie durne sposoby wielkość zbiornika. A teraz, jeżeli zamierzają wybetonować 700 ha, to już nabiera to większego sensu :(
Panie Łukaszu O. oczywiście, że Gliwicom nie jest dość inwestycji i głosy o ich zaprzestaniu są błędne. Tylko dlaczego muszą to być fabryki i magazyny? Dlaczego władze miasta na siłę chcą zrobić z Gliwiczan tanich pracowników do obsługi zagranicznego kapitału? Dlaczego nie można się postarać o ściągnięcie do Gliwic high-techu, dlaczego nie można inwestować w edukację młodych mieszkańców i aktywizację tych starszych? Przecież takie inwestycje same ściągają do miasta kapitał. Zamiast dać kolejne zniżki na prowadzenie działalności dla Opla, dajcie je firmom z branży IT, chemicznej czy innych wysokorozwiniętych gałęzi gospodarki. Fakt, Gliwice zrobiły ogromny (nieporównywalny z wieloma miastami Śląska)… Czytaj więcej »
Za niedługo będziemy chodzić na spacery wdychając smród magazynów i innych hal produkcyjnych. Kiedy ktoś powie dość dla nienasyconej i krótkowzrocznej władzy. Jedna wielka porażka. Brawo dla Rady Dzielnicy Bojków za walkę w moim i mieszkańców imieniu.
Z góry wiadomo jak ta walka się skończy. Nie bądź naiwny, radny Wróblewski nie będzie ryzykował stołka w radzie należąc do koalicji, ale gadać i pisać każdy może.
W centrum gdzie nie spojrzysz to beton a wokoło zabudują miasto fabrykami ze stali i stropianu.na wschodzie naszego kraju jest duże bezrobocie i masa niewykorzystanej ziemi której nikt nie uprawia.to może tym razem tam sobie budujcie
…tyle że na wschodzie to nie znajdziesz nikogo trzeźwego do roboty w tych fabrykach
Bojków od zawsze był traktowany po macoszemu. Drogi są tam gorsze niż w nie jednej wiosce w powiecie gliwickim. Chyba lepiej jak Bojków odłączy się od Gliwic i dołączy do gminy Pilchowice. Na pewno więcej zyskają na tym mieszkańcy. Nie będzie wtedy żadnych fabryk pod oknami mieszkańców.
To chyba dobry pomysł dla Bojkowa, by odłączyć się od Gliwic. Bojków jest potrzebny magistratowi (głównie ludziom z Koalicji dla Gliwic) tylko po to, by przejąć pola i postawić na nich magazyny i fabryki. Oczywiście koszty i uciążliwości tych przedsiębiorstw będą przerzucane na mieszkańców. Natomiast pieniądze zarobione na tych firmach zostaną przeznaczone na projekty wydmuszki tak jak Arena czy centrum przesiadkowe oraz na kolejne firmy. Bojków nie będzie nic z tego miał.
„Każde nowe miejsce pracy jest korzyścią dla obecnych i przyszłych mieszkańców miasta”. Obawiam się, że dla magistratu istotne są tylko miejsca pracy w przemyśle i na magazynach, ewentualnie w branży budowlanej. Wszystkie inne nie wydają się specjalnie istotne, co można było zauważyć podczas lockdownu. Zero pomocy dla przedsiębiorców wynajmujących lokale w mieście. Natomiast dla przemysłu robi się wszystko, uruchamia się specustawy, buduje drogi z budżetu miasta i się je naprawia, tuszuje się problemy z hałasem, zanieczyszczeniami i zalaniami, buduje się uzbrojenie w postaci zbiorników retencyjnych. Co z tego, że Gliwice są rzekomo bogatym miastem i mają pieniądze, skoro tego w… Czytaj więcej »
Gigantyczne inwestycje odbijają się czkawką. Zamiast je wysadzić w powietrze szukają dodatkowych pieniędzy kosztem dobrostanu mieszkańców.
Odbija mi się toksycznym styropianem !
„Głosy podnoszone w szczycie koniunktury, że jest nam już wystarczająco dobrze i teraz powinny powstawać tylko parki a nie fabryki są więc w naszej ocenie krótkowzroczne.” Tyle, że w Gliwicach nie powstają żadne nowe parki. Jeśli już, to są bardzo małe i wydzielane z terenów, które i tak wcześniej były zielone i używane rekreacyjnie. Jest to m. in. były cmentarz, ogród obok willi, próba stworzenia „Alei Noworybnickiej” kosztem ogródków działkowych. Czyli nie ma takiej sytuacji, żeby park powstał od zera.
Miejsca pracy dla przyszłych mieszkańców? Przecież liczba ludności spada, to o jakich nowych mieszkańcach mowa?
Wkrótce Gliwice stana się miastem fabryk, magazynów i centrów przeładunkowych. A wszyscy będą mieszkać w miejscowościach obok. To już się dzieje, wystarczy spojrzeć na korki na wyjeździe z miasta po godz. 15. Gliwice jako zakład pracy, a potem szybka ewakuacja do domu.
Niemcy potrzebują obozów pracy blisko siebie a durnie co nami zarządzają uczynnie im w tym dopomogą przy okazji miasto z charakterem i tradycjami zamienią w robolandie rozkwit ino zanotują monopolowe i punkty z papierosami jak to w robolandiach
Oto uboczny efekt sluchania rzygowin kaczorka profesorka:D
JA, JA
To samo pomyślałem.
Ale dostają w zamian ochłap i poklep po plecach od Rankingu Samorządów „Rzeczpospolitej”.
są przesłanki do przypuszczenia, iż nie dostają tylko wykupują sobie ponieważ co roku są rozsyłane do firm i instytucji propozycję udziału w galach rozdawania różnych nagród dla najlepszych „Orłów, Sokołów i Wróbli biznesu” które będą się odbywać w prestiżowym obiekcie najczęściej starym zamku ze SPA o ile tylko wpłacone zostanie tzw. wpisowe. Patrząc na gabloty z trofeami dziwnym trafem najwięcej jest ich w siedzibach instytucji budżetowych. Wiwat Pan Prezydent najmądrzejszy człowiek w mieście
Dostałaś minusy od tych, którzy popierają przyszłość kraju jaką opisałaś i tych, którzy zawsze wroga poprą i nawet mu pomogą w działaniach przeciwko własnym rodakom. Są to szuje nieziemskie.
Tylko płacz i lament nic do przodu to 21 wiek nic już nie będzie takie same płaczki
Do przodu w stronę świata z Mad Maxa.
Jakież to tereny rekraacyjne stracą ów dzielnice?nieużytki?dlaczego nie słychać płaczu i lamentu nad prawdziwymi terenami np jeziora czy lasy wokół miasta które w prowizoryczny sposób służą mieszkańcom.O to walczny
Gdzie tam masz nieużytki?? Pola uprawne. Wszyscy chcą taniej żywności, ale pola blisko miast zamieniają na fabryki i transportują żywność z odległych terenów, płacąc krocie za ten transport.
Bezsensowna budowa miasta! Ludzie chcąc odpocząć od fabryk, zamiast mieć tereny na spacery blisko mieszkań, będą musieli wyjeżdżać dziesiątki kilometrów. Taka budowa miasta jaka się tu prezentuje, żywo przypomina Chiński wzór miast kołchozów. Może od razu zacząć budować fabryki w których na piętrze postawi się apartamenty 25m² dla przyszłych niewolników tychże fabryk?
Ty nie zapominaj ze te bambry posprzedawali swoją ojcowiznę i mają w d.. twoje ideologie
Te bambry były bardzo mocno zachęcane przez ludzi związanych z urzędem miasta, by sprzedawać te pola. Więc niektórzy sprzedali. Wątpię, żeby jakikolwiek rolnik, który mieszka obok swojego pola, chciał na nim halę lub fabrykę.
Zapytaj czy chcieli albo czy w ogóle jeszcze są jeszcze rolnikami
Jak sprzedali, to znaczy, że chcieli, a raczej, że ktoś im przedstawił jakąś korzystną dla nich ofertę. Inaczej by nie sprzedali, bo to by się nie opłacało.
100%racji.Niestety brak wiedzy co niektòrych przeraża …. niestety
Trudno uznać hale magazynowe za uciążliwe dla okoliczność mieszkańców. Problem polega zatem na tym, jakie inwestycje tam powstaną i na tym powinni się skupić społecznicy. Co do Wilczych Dołów, to ten zbiornik jest potrzebny do ochrony przeciwpowodziowej. On w żaden sposób nie szkodzi okolicznym mieszkańcom. Po prostu kilku pisowców chciało upiec swoją polityczną pieczeń, szkodząc mieszkańcom ul. Dolnej Wsi, szpitalowi położniczemu i teatrowi, które są zalewane podczas intensywnych opadów.
Sam zbiornik zaszkodził tylko przyrodzie, ale to, co wokół niego powstanie, już będzie szkodziło mieszkańcom. Zwłaszcza, że między przedsiębiorstwami a osiedlami nie jest planowana żadna przestrzeń zieleni buforowej.
Czas na dobrego psychiatrę
Zbiornik powstaje tylko po to, aby zbierać deszczówkę z hal i ich otoczenia. Ta woda teraz wsiąka w pola, a jak ich nie będzie? To będzie zalewać miasto. Nie szkodzą otoczeniu, taaaa. Sam ich widok już szkodzi.
Skoro nie da się wyrugować osadników z aż 64 Terytoriów Okupowanych przez Działkowców znajdujących się w obrębie Gliwic, żeby odzyskać je pod inwestycje, to nie ma wyjścia.
Pod budowę fabryk trzeba zabierać poletka marionetkowym rolnikom, ciąć do kości hektarowe wybiegi dla psów podmiejskich lordów i przeganiać z połaci nieużytków rozlazłych romantyków miejskiej wsiurności. Miasto musi tętnić intensywnym, całodobowym życiem gospodarczym, a nie gnić ulegle w krajobrazowych opłotkach.
Obyś mieszkał w środku tej strefy ekonomicznej bez możliwości wyjścia. Obyś nie mógł wyjść na spacer. Obyś stracił prawo jazdy i nie mógł stamtąd wyjechać.
Co z terytoriami okupowanymi przez technokratów? Dlaczego beton i kilka aut ma być ważniejszy od czyjejś działki?