Ktoś od kilku dni podrzuca tutaj śmieci. Pod Strzechą można znaleźć wszystko, od bielizny po stare meble

Rada osiedla Łabędy poszukuje osoby, która od kilku dni znosi swoje odpady na fragment zieleńca nieopodal ulicy Partyzantów. Z dnia na dzień ich przybywa.

Nielegalne wysypisko zostało odkryte tydzień temu w okolicach zabudowań po nieczynnej już Karczmie Pod Strzechą w Łabędach. Ktoś znosi tam przedmioty gospodarstwa domowego. Wśród nich można znaleźć bieliznę, ubrania, meble, wózek oraz butelkę dla małego dziecka, buty, kartony, papiery… Jest tam dosłownie wszystko. Co więcej, od momentu odkrycia składowiska, śmieci w tym miejscu przybywa.

– Z rodzaju i ilości śmieci wynika, że ich właściciel nie mieszka daleko. Problem ktoś musi rozwiązać. Likwidacja dzikiego wysypiska oznacza konieczność poniesienia wydatków. Śmietnisko na szczęście nie jest widoczne z ul. Partyzantów, ale przecież widzą je ci, których okna wychodzą na plac za Strzechą. Straż Miejską poprosiliśmy o podjęcie próby ustalenia osoby, która wyrzuciła śmieci. Wszystkich zachęcamy do dbania o swoje otoczenie – apelują członkowie rady osiedla Łabędy.


Nikt, kto mieszka w budynku wielorodzinnym nie zaśmieca swojego prywatnego terenu lecz teren wspólnoty. Jeszcze gorzej, gdy zaśmiecany jest teren należy do kogoś innego

– dodają.

– A może ktoś podpowie nam, kto wyrzucił śmieci? Przecież sąsiedzi wiedzą, kto w ostatnim czasie robił remont mieszkania. Nie chodzi o karanie, choć taka grozi właścicielowi odpadów, gdyby Straż Miejska ustaliła, kto je wyrzucił, ale o to, żeby po sobie posprzątał. A przede wszystkim o to, żeby niektórzy zrozumieli, że tak robić nie wolno – apelują osiedlowi radni.

[perfectpullquote align=”full” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Osoby posiadające wiedzę na temat tego, kto może być winny zaśmiecaniu, proszone są o kontakt pod numerem 661 467 057 (RO Łabędy).[/perfectpullquote]

Straż miejska ustaliła jednego ze sprawców zanieczyszczania otoczenia. Został on ukarany grzywną. Odpady ma teraz zabrać firma Remondis, ale ze względu na warunki pogodowe i prowadzone nieopodal prace budowlane dotychczas było to niemożliwe. W międzyczasie śmieci obok Karczmy znowu przybyło.

– Dziki śmietnik w tym miejscu powstał już drugi raz. W obydwu przypadkach współpracujemy z dzielnicowymi Straży Miejskiej. Staramy się zmienić zachowania niektórych mieszkańców – komentuje Krystyna Sowa, przewodnicząca rady osiedla Łabędy.

Żaneta Mrozek-Siewierska
fot. Krystyna Sowa.