Mandat za wizytę na myjni czy u wulkanizatora? Co z wyjściem na działkę? Pytamy rzecznika policji

Wiemy, że nie wolno wyjść do lasu, do parku, zamknięte są place zabaw, ale nie wszystkie ograniczenia wydają się takie oczywiste. Ostatnio, w jednym z miast posypały się na przykład mandaty za wizytę na myjni samoobsługowej…

Ciągle pojawiają się też wątpliwości, czy można teraz zmieniać opony zimowe na letnie w zakładzie wulkanizacyjnym, albo czy wyjście na działkę nie skończy się również mandatem.

O te kwestie pytamy podinspektora Marka Słomskiego, oficera prasowego gliwickiej policji.


Za korzystanie z myjni samoobsługowej w jednym z polskich miast posypały się mandaty po 500 zł. Jak na to patrzy policja w Gliwicach?

Świadomi obywatele zaciskają zęby i wychodzą z domów tylko wtedy, gdy naprawdę muszą. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, jakie problemy mają w tym trudnym czasie inni – choćby rodzice upośledzonego intelektualnie dorosłego dziecka, nierozumiejącego, co się dzieje, dlaczego nie może wyjść z domu. Ale ludzie ci z poświęceniem stawiają czoło wymogom, są solidarni z innymi. Tymczasem, jak się okazuje, zdarzają się obywatele, którzy po prostu chcą sobie umyć auto… Zastanówmy się, czy czystość samochodu jest teraz taka istotna… – mówi podinspektor Marek Słomski.

Zadam tu Państwu swoje pytanie: który przypadek dozwolonego obecnie wyjścia z domu obejmuje udanie się na myjnię?

– dodaje Słomski. – Przypomnę, że przemieszczać można się w przypadku: dojazdu do i z pracy (dotyczy to także zakupu towarów i usług związanych z działalnością zawodową), wolontariatu na rzecz walki z COVID-19 (dotyczy pomocy osobom przebywającym na kwarantannie lub tym, które nie powinny wychodzić z domu), załatwiania spraw niezbędnych do życia codziennego (zalicza się tu np. niezbędne zakupy, wykupienie lekarstw, wizytę u lekarza, opiekę nad bliskimi). I teraz proszę sobie zadać pytanie: czy za korzystanie z myjni samochodowej należy się mandat? – pyta retorycznie Słomski. Każdą zastaną sytuację oceniają policjanci i podejmują decyzję na miejscu.

Podobny problem dotyczy wymiany opon zimowych na letnie. Czy w takiej sytuacji policjanci także mogą ukarać osoby, które postanowiły udać się do wulkanizatora?

Uważam, że wizyta w zakładzie wulkanizacyjnym jest uzasadniona tylko w razie przebicia opony czy innego problemu uniemożliwiającego jazdę w sytuacji, gdy samochód służy nam do dojazdu do pracy. Sezonową wymianę ogumienia radzę zostawić na później i przystąpić do niej, gdy ograniczenia związane z SARS-CoV-2 zostaną zniesione. Patrząc przez pryzmat tragicznych doświadczeń Włoch i Hiszpanii, jako świadoma zagrożeń społeczność, podjęliśmy się trudu samoograniczenia w kontaktach. Już dużo za nami, trochę przed nami, wytrzymajmy! – podkreśla podinspektor.

Czy można pojechać na działkę rekreacyjną?

Wyjścia na zewnątrz powinny być ograniczone do minimum. Traktujmy je jako niezbędny środek higieny. Wychodźmy się przewietrzyć wtedy, gdy naprawdę tego potrzebujemy – zaznacza oficer prasowy. – Może podniosę teraz poprzeczkę, ale tak trzeba: pamiętajmy, że nasze wychodzenie, gdy inni się separują, by ograniczyć rozprzestrzenianie wirusa, ma też wymiar etyczno-moralny. Dlaczego? Dajemy przykład innym. Sąsiedzi, widząc, że opuszczamy mieszkanie, zrobią to samo. Za nimi kolejni, i kolejni. I tak łatwo można zniweczyć dotychczasowy wspólny wysiłek – wyjaśnia Słomski.

Czy policja kontroluje co kupujemy będąc na zakupach? Można wyjść po chleb i podstawowe produkty żywieniowe i chemiczne, a czy można wyjść kupić np. alkohol, papierosy, prasę… ?

Nie dajmy się zwariować! Policjanci nie łapią ludzi na ulicach, aby kontrolować ich zakupy! Kierujemy się mądrością i doświadczeniem. Każdy patrol ma obowiązek reagować na łamanie prawa. Widząc człowieka z torbą na zakupy, nikt nie będzie go pytał, co kupił. Ale! Widząc rozbawioną grupę młodych ludzi nietrzymających odstępów, zareagujemy i zapytamy o cel wyjścia z domu. Ewentualne pogłębianie kontroli może wynikać z racjonalności bądź nieracjonalności odpowiedzi – mówi podinspektor.

Czy zdarzały się przypadki, że w Gliwicach od kiedy mamy wprowadzone obostrzenia (1-2.04) prowadzone były działalności, takie jak np. punkt usługowy? Kosmetyczka, fryzjer, tatuażysta? Niektóre usługi mogą być świadczone w prywatnych mieszkaniach. Czy mieliście Państwo takie zgłoszenia?

Zamknięte zostały, bez wyjątków, wszystkie zakłady fryzjerskie, salony tatuażu, piercingu i kosmetyczne. Póki co nie można realizować tych usług także poza salonami, na przykład poprzez wizyty w domach. I dotąd nie mieliśmy takich zgłoszeń – podkreśla rzecznik gliwickiej policji.

(red.)