Mecz na wodzie zakończony remisem. Rzęsiste ulewy opóźniły spotkanie Pogoni z Piastem

W sobotnim spotkaniu 17. kolejki Lotto Ekstraklasy Piast Gliwice zremisował w Szczecinie z Pogonią 2-2. To był mecz pełen walki i zwrotów akcji, odbywający się w bardzo trudnych warunkach.

Mecz od pierwszych minut był otwarty. Oba zespoły postawiły na ofensywny futbol. Często ich głównym przeciwnikiem była jednak murawa, która była grząska i utrudniała rozgrywanie piłki.

Gliwiczanie szybko objęli prowadzenie w meczu po stałym fragmencie gry. Konstantin Vassiljev posłał piłkę w pole karne z narożnika boiska, ale wybili ją obrońcy Pogoni. Zrobili to jednak tak niefortunnie, że ta trafiła pod nogi Joela Valencii, który oddał niesygnalizowany strzał i kompletnie zaskoczył Łukasza Załuskę.
Gospodarze starali się atakować przede wszystkim skrzydłami. Obrońcy Piasta radzili sobie jednak z dośrodkowaniami Portowców.


Goście wyrównali wynik meczu po 18 minutach, gdy Frączczak z najbliższej odległości dobił strzał Piotrowskiego. 10 minut później gospodarze mogli prowadzić, ale sytuacyjną piłkę zmarnował Piotrowski, który z kilku metrów trafił tylko w boczną siatkę.
Piast ograniczył się do zabezpieczenia tyłów i wyprowadzania kontr, murawa utrudniała jednak grę podaniami. Lepszym pomysłem wydawał się sposób gry Pogoni, która koncentrowała się na prostych środkach – długich piłkach i wrzutkach w pole karne.

Drugą połowę Piast rozpoczął od śmielszych ataków. Ponownie jednak – murawa utrudniała opanowanie piłki i stworzenie składnej akcji… W 66. minucie to Portowcy wyszli – po dość przypadkowej akcji – na prowadzenie. Lewą stroną ruszył Frączczak, któremu pod nogi spadła przypadkowa piłka. Kapitan Portowców natychmiast odegrał ją na długi słupek, a tam akcję zamknął Spas Delev.

Dużo ożywienia do ofensywnej gry Piasta wniósł Aleksander Jagiełło. Pomocnik już w swojej pierwszej akcji wrzucił niebezpieczną piłkę w pole karne Pogoni. Tam był Papadopulos, ale napastnik Piasta nie zdołał dojść do piłki. Gospodarze odpowiedzieli strzałem Deleva, który zatrzymał się jednak na poprzeczce bramki Rusova!

Po stracie bramki Piast nie złożył broni i wciąż naciskał miejscowych. Jedna z akcji Niebiesko-Czerwonych skończyła się wstrzeleniem piłki na długi słupek, gdzie do końca za piłką poszedł Bukata i wślizgiem wbił ją do bramki. Futbolówka, zanim przekroczyła linię bramkową, trafiła jeszcze bramkarza Pogoni.

Oba zespoły do samego końca próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale ta sztuka im się nie udała.

Spotkanie zostało rozegrane na Stadionie Miejskim im. Floriana Krygiera w Szczecinie. Na trybunach pojawiło się 1611 osób. W dniu meczu Szczecin nawiedziły rzęsiste ulewy. Padający deszcz sprawił, że początek spotkania został przesunięty o pół godziny. Mecz rozpoczął się o godzinie 16:00.

Pogoń Szczecin – Piast Gliwice 2-2 (1-1)

0-1 – Valencia, 3 min.
1-1 – Frączczak, 18 min.
2-1 – Delev, 66 min.
2-2 – Bukata, 82 min.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA