Miasto straciło kontrolę nad Piastem. Jest już zapowiedź złożenia zawiadomienia do prokuratury

piast

Miasto Gliwice jest większościowym właścicielem Piasta Gliwice, nie może jednak podejmować decyzji zwykłą większością głosów, bo we wrześniu, wbrew opinii Nadzoru Właścicielskiego UM, zmieniono statut spółki.

Teraz do podjęcia decyzji wymagana jest większość kwalifikowana 3/4 głosów, w praktyce oznacza to, że bez zgody mniejszościowego akcjonariusza, Zbigniewa Kałuży, miasto nie ma i nie będzie miało decydującego wpływu na to co się dzieje w Piaście.

– W niektórych mediach pojawiły się takie informacje, że te działania (zmiana w statucie Piasta) zostały podjęte, żeby zabezpieczyć klub przed jakimiś działaniami politycznymi. Chciałem tylko przypomnieć, że 16 września, kiedy wpłynął ten wniosek, było jeszcze prawie miesiąc czasu do wyborów parlamentarnych, nie były znane ich wyniki. Nie było więc żadnych podstaw, żeby czynić tu jakieś założenia – mówił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej p.o. prezydenta Gliwic, Janusz Moszyński. Zapowiedział też złożenie w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury. Najprawdopodobniej nastąpi to już w ten piątek.


Piast Gliwice to spółka akcyjna, w której gmina Gliwice posiada większościowy pakiet 66,68% akcji, 26,02% należy do prezesa firmy KAR-TEL, Zbigniewa Kałuży, a 7,3% do Stowarzyszenia GKS „Piast”.

Jeszcze niedawno przy podejmowaniu decyzji dotyczących klubu niebiesko-czerwonych wystarczyła zwykła większość głosów, a taką miało miasto. Tuż przed wyborami parlamentarnymi, w II połowie września br. zwołano Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, w trakcie którego za pomocą uchwały został zmieniony statut Spółki. Po modyfikacji zarówno ustalenie liczby członków Rady Nadzorczej, jak i powołanie oraz odwołanie członków Rady Nadzorczej jest możliwe w drodze głosowania większością kwalifikowaną 3/4 głosów, czyli 75%.

Zanim wprowadzono zmiany w statucie, wydział Nadzoru Właścicielskiego Urzędu Miejskiego negatywnie zaopiniował projekt uchwały. Już wtedy ostrzegano, że konsekwencje tej modyfikacji będą niekorzystne.

„Zapis w punkcie trzecim istotnie ogranicza dotychczasowe uprawnienia Miasta Gliwice jako akcjonariusza z większościowym pakietem akcji. Obecnie miasto posiada – w przedmiocie powoływania i odwoływania członków Rady Nadzorczej zupełną swobodę, ponieważ wyboru dokonuje zgromadzenie wspólników bezwzględną większością głosów. Zmiana spowoduje uzależnienie powołania, odwołania członka Rady Nadzorczej od poparcia udziałowca mniejszościowego” – zaznaczał ówczesny naczelnik Wydziału, Kamil Jany. Głos ten pozostał bez reakcji.

18 września odbyło się Walne Zgromadzenie, na którym miasto reprezentował ówczesny zastępca prezydenta, pan Adam Neumann, i mimo tych uwag Wydziału Nadzoru Właścicielskiego przegłosowane zostały jednogłośnie zmiany w statucie, które de facto spowodowały, że możliwość przez miasto kształtowania składu Rady Nadzorczej została uzależniona od woli lub braku woli mniejszościowego udziałowca, bo nawet głosy wspólne miasta i stowarzyszenia GKS „Piast” nie będą wystarczające, żeby takiej zmiany móc dokonać – przekazał pełniący obowiązki prezydenta miasta Janusz Moszyński podczas konferencji prasowej w poniedziałek, 23 grudnia.

9 października, tuż przed wyborami parlamentarnymi, modyfikacje statutu zostały zarejestrowane w KRS. Wcześniej, jeszcze zwykłą większością głosów, Walne Zgromadzenie zmieniło skład Rady Nadzorczej Piasta, odwołując stamtąd 2 dotychczasowych członków, na ich miejsce powołując wiceprezydenta Krystiana Tomalę oraz współwłaściciela klubu, Zbigniewa Kałużę.

Ja, dostawszy informację na ten temat, że tego typu zmiany zostały dokonane, zleciłem zewnętrznej kancelarii prawnej opinię. (…) Opinia prawna w zasadzie nie pozostawia wątpliwości co do tego, że „istnieją przesłanki aby stwierdzić, że analizowane czynności dokonane przez pierwszego zastępcę prezydenta miasta, pana Adama Neumanna mogą wypełniać znamiona czynu z art. 231 par. 1 Kodeksu Karnego (nadużycie funkcji) – mówił Moszyński.

Art. 231. Nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego § 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

W tej sytuacji nie mam innej możliwości, jeżeli sam nie chcę być za chwilę przedmiotem czyjejś reakcji stwierdzającej, że posiadłem jakąś wiedzę i nie zareagowałem, jak zwrócić się do odpowiednich, powołanych do tego organów o zbadanie sprawy

– podkreślił pełniący obowiązki prezydenta.

Piast Gliwice od kilku lat regularnie otrzymuje dotacje od Urzędu Miejskiego na wsparcie klubów sportowych działających w dyscyplinach zespołowych. Tylko w 2019 roku Niebiesko-czerwoni otrzymali 12 milionów złotych wsparcia. W poprzednich latach były to również wielomilionowe kwoty.

Sytuacja, w której dysponujemy środkami publicznymi, i jednocześnie, na własne życzenie pozbawiamy się możliwości kontrolowania tego co się w klubie dzieje, powinna być dla każdego pełniącego w danym momencie funkcję prezydenta nieakceptowalna – dodał Moszyński.

Oświadczenie po konferencji wydał Adam Neumann, były wiceprezydent, obecnie kandydat na prezydenta Gliwic.

„W odpowiedzi na twierdzenia p.o. prezydenta Gliwic Janusza Moszyńskiego, przedstawione podczas konferencji prasowej 23 grudnia 2019 r., oświadczam, że zmiany w statucie GKS Piast są zgodne z Kodeksem Spółek Handlowych.
Piast Gliwice ma za sobą najlepszy sportowo rok w swojej historii. Klub jest w dobrej sytuacji finansowej, jest dobrze zarządzany. Jest to wynikiem długofalowej polityki miasta, której jedną z podstawowych zasad był brak „ręcznego sterowania” przez urzędników. Przyniosło to efekty, których zazdrości nam cała piłkarska Polska. Decydując się na zacieśnienie współpracy z prywatnym współwłaścicielem chcieliśmy osiągnąć dwa cele.
Krótkoterminowo, ochronić klub przez konsekwencjami kampanii wyborczej i próbami angażowania go w bieżące rozgrywki polityczne – jak widać słusznie. Długofalowy plan polega natomiast na nowych inwestycjach klubu oraz stopniowym odchodzeniu od modelu funkcjonowania, w którym to miasto ponosi główny ciężar finansowania spółki. Prywatny współwłaściciel jest godnym zaufania partnerem, przemawia za tym wieloletnia współpraca z nim w spółce. Zacieśnienie tej współpracy to pierwszy etap partnerstwa publiczno-prywatnego, które będzie miało decydujące znaczenie dla funkcjonowania klubu w przyszłości.
Zmiany w statucie GKS Piast są przejawem troski o interes miasta i klubu. Dzisiejszą konferencję prasową, zwołaną dzień przed wigilią, postrzegam jako przejaw desperacji pana Moszyńskiego. Oskarżenia jakie w jej trakcie padły pod moim adresem są całkowicie bezpodstawne.
Adam Neumann
KWW Koalicja dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza

Do sprawy odniósł się również Kajetan Gornig.

Piast Gliwice jest normalną spółką komunalną, jest to majątek Miasta Gliwice, prezydent Miasta musi pilnować go i o niego dbać. Jednym z najważniejszych sposobów kontroli poczynań jednostek komunalnych jest kontrola bieżąca Rady Nadzorczej, która akceptuje lub nie działania Zarządu. Kluczową kwestią jest fakt, aby miasto miało wpływ na decyzje Rady Nadzorczej i możliwość jej powoływania i odwoływania. Wyobraźmy sobie sytuację, gdyby odchodzący rząd oddałby władanie w PKN Orlen w ręce prywatne, celem zabezpieczenia spółki przed politykami – to wydaje się wręcz absurdalne, ale właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia w Gliwicach. W Piast Gliwice SA praktycznie rządzi mniejszościowy akcjonariusz, w moim przekonaniu to praktycznie uwłaszczenie na majątku miasta. Pełniący obowiązki prezydenta za długo zwlekał z decyzjami przez to szkody mogą być znaczne. W takich sytuacjach trzeba działać błyskawicznie i zdecydowanie. O tym właśnie mówiłem podczas debaty w 24gliwice.pl z Januszem Moszyńskim i apelowałem o pilne działania – mówi kandydujący na prezydenta Gliwic Kajetan Gornig.

Do powyższych oświadczeń i komentarzy odniósł się w poniedziałek wieczorem Janusz Moszyński.

– Chciałbym się odnieść do stwierdzenia, że za długo zwlekałem z decyzjami, przez co szkody mogą być znaczne. Otóż szkodą jest utrata przez Miasto wpływu na Spółkę i jest to szkoda, póki co, nieodwracalna. Żadną decyzją prezydenta nie da się jej w prosty sposób cofnąć. Zgłoszenie działań pana Neumanna do zbadania powołanym do tego organom, służy wyłącznie ustaleniu stopnia jego odpowiedzialności – podsumował p.o. prezydenta Gliwic.