„Mówiła, że ma duszności i uciekła z kwarantanny”. Interwencja służb w kombinezonach ochronnych

Pod jednym z bloków przy ulicy Kozielskiej w Gliwicach awanturowała się młoda kobieta. Wyraźnie pobudzona wykrzykiwała mieszkańcom, że ma duszności i uciekła z kwarantanny.

Sytuacja miała miejsce w poniedziałek, 6 kwietnia. Patrol w kombinezonach ochronnych, ochraniaczach, goglach, maskach i rękawicach ruszył na pomoc załodze pogotowia ratunkowego.

Kontakt z kobietą był utrudniony, ona sama była zaś niespokojna, miała też mieć objawy COVID-19 (kaszel, duszności, gorączkę). Policjanci ustalili, że jest to 31-letnia mieszkanka powiatu tarnogórskiego. W systemach nie odnaleziono zapisów, aby była objęta kwarantanną – przekazuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.

Mundurowi musieli zastosować siłę fizyczną, by kobieta udała się z nimi i ratownikami do szpitala wyznaczonego na terenie naszego województwa

– dodaje Słomski. – Z uwagi na agresję pacjentki, pojawiły się trudności z przyjęciem jej do szpitala. Udało się to dopiero przed północą, wówczas nasz patrol mógł wrócić do Gliwic.

Nad ranem, po badaniach lekarskich, nie potwierdzono, aby kobieta chorowała na COVID-19. Pobrano od niej krew, wyjaśnione zostaną przyczyny takiego, a nie innego zachowania – jedną z hipotez jest zażycie niedozwolonych środków psychoaktywnych. Profilaktycznie radiowóz zostanie zdezynfekowany, a kombinezony i pakiety ochronne zutylizowane.

Z całą pewnością zachowanie bohaterki opisanej sytuacji przeanalizujemy, sprawdzimy i poddamy ocenie prawnej. Każdy z nas musi brać odpowiedzialność za swoje czyny – zaznacza Słomski.

(nmm)/KMP Gliwice
fot. nadesłane przez Czytelnika(MM)