Niewłaściwe parkowanie to najczęstszy występek gliwiczan. Na drugim miejscu spalanie śmieci…

fot. Straż Miejska

Czy straż miejska jest potrzebna? Okazuje się, że jednak tak. W ubiegłym roku dyżurny Straży Miejskiej odebrał łącznie 8819 zgłoszeń od mieszkańców. To ponad 24 interwencje dziennie.

Jak się okazuje, gliwiczanie nie są mistrzami parkowania. Pośpiech, brak wyobraźni, zignorowanie znaku zakazu – jakkolwiek nie staralibyśmy się tego uzasadnić, ponad 37% wezwań (3296 razy) Straż Miejska była wzywana z tytułu naruszenia zasad zatrzymania i postoju. Ogólnie przypadków łamania zasad ruchu drogowego strażnicy odnotowali łącznie 3934.

Drugim, co do częstości interwencji, wykroczeniem było zanieczyszczanie powietrza i spalanie nieczystości, do których służby były wzywane 782 razy. Zapewne wiele tego typu przypadków jest niezgłaszanych – o wiele łatwiej stwierdzić, że kierowca zablokował chodnik, niż co konkretnie zostało dorzucone do pieca i czym tak śmierdzi. Łącznie, z zakresu ochrony środowiska, podjętych było 1556 interwencji Strażników.

1799 razy Straż Miejska wzywana była do osób, które dopuściły się nieprawidłowości dotyczących przepisów z zakresu ładu i porządku publicznego: 698 razy powodem był alkohol spożywany w miejscu do tego nieprzeznaczonym, 529 razy było to zakłócanie ładu i porządku, 499 razy Strażnicy interweniowali wobec osób nietrzeźwych.

A które dzielnice są najbardziej problematyczne? Nie zaskakuje fakt, iż liczba zgłoszeń ze Śródmieścia (2357) jest trzykrotnie wyższa, niż z dzielnic głównie mieszkalnych. W Centrum jest duży ruch samochodowy, a społeczeństwo ściera się ze sobą w ramach normalnego współdzielenia przestrzeni publicznej. W weekendy zaś kluby wypełniają się imprezowiczami, a po alkoholu zdarzają się przecież różne wybryki.

Kolejnymi osiedlami, z których do Straży Miejskiej płynęło najwięcej próśb o interwencję, były: Szobiszowice – 786, Wojska Polskiego – 733, Trynek – 620, Zatorze – 598.

(żms)