Piastowi nie udało się utrzymać remisu. Porażka gliwiczan w Płocku, na sam koniec meczu

W Lany Poniedziałek Piast zmierzył się w Płocku z Wisłą. Gliwiczanie stoczyli wyrównany pojedynek z Nafciarzami, ale nie wykorzystali swoich sytuacji bramkowych z pierwszej połowy i po golu straconym w 88. minucie, musieli uznać wyższość gospodarzy.

Pierwszą groźną akcję w meczu przeprowadzili miejscowi w trzeciej minucie. Wiślacy zaatakowali środkiem, a Szmatułę strzałem z ponad 30 metrów próbował zaskoczyć Merebaszwili. Gruzin uderzył jednak w środek bramki i nie sprawił problemów bramkarzowi Piasta. Piast próbował odpowiadać szybkimi atakami skrzydłami. Bardzo aktywny w tym elemencie gry był Badia, ale jedyne co Niebiesko-Czerwoni osiągnęli przez pierwszy kwadrans, to dwa rzuty rożne.

W 22. minucie – przy trzecim rzucie rożnym – dobrą piłkę w pole karne Wisły posłał Badia. Futbolówka odbiła się od obrońcy gospodarzy i wpadła pod nogi Koruna, który oddał sytuacyjny strzał, ale nie trafił w bramkę. Minutę później dobre podanie w pole karne otrzymał Szczepaniak, który celnie główkował, ale na posterunku był bramkarz Wisły. Miejscowi odpowiedzieli niecelnym uderzeniem Furmana z 30 metrów.


Płocczanie w 30. minucie przeprowadzili groźną akcję, gdy strzał głową, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, oddał Adam Dźwigała. Fantastyczną interwencją popisał się jednak Jakub Szmatuła, który uchronił swój zespół przed stratą gola. Piast odpowiedział główką Angielskiego z kilku metrów. Daehne poradził sobie jednak z tym strzałem.

[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]W 38. minucie mogło być 1-0 dla Piasta. Z lewej strony piłkę w pole karne dośrodkował Angielski, tam przedłużył podanie Szczepaniak, a akcję strzałem z pierwszej piłki zakończył Badia. Kapitan Piasta uderzył potężnie, ale trafił w poprzeczkę…[/perfectpullquote]

Na początku drugiej połowy strzałem z dystansu bramkarza gospodarzy starał się zaskoczyć Angielski. Napastnik Piasta oddał nieprzyjemne uderzenie, gdyż piłka kozłowała, ale ostatecznie bramkarz Wisły obronił. Była to pierwsza… i jedna z nielicznych akcji ofensywnych na początku drugiej połowy. O ile pierwsza połowa obfitowała w ataki i strzały po obu stronach, o tyle w drugiej połowie gra toczyła się głównie w środku pola.

20 minut przed końcem meczu kąśliwe uderzenie zza pola karnego oddał Michalak. Szmatuła z problemami, ale poradził sobie z tym strzałem. Piast opowiedział akcją prawą stroną, którą rozprowadzili Valencia z Konczkowskim, a wykończył Badia. Potężny strzał Hiszpana został jednak w ostatniej chwili zablokowany.

10 minut przed końcem meczu szczęście się uśmiechnęło do Piasta. Konrad Michalak otrzymał przypadkową piłkę, wszedł w pole karne i oddał mocny strzał, który zatrzymał się na poprzeczce.

Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry piłkarze Wisły wywalczyli rzut rożny. Piłkę z narożnika boiska posłał w pole karne Dominik Furman, a w szesnastce najwyżej wyskoczył do niej Alan Uryga. Piłkarz Wisły oddał celne uderzenie i pokonał Jakuba Szmatułę.

Spotkanie zostało rozegrane na Stadionie im. Kazimierza Górskiego w Płocku. Mecz z wysokości trybun oglądało 2718 widzów.

Wisła Płock – Piast Gliwice 1-0 (0-0)

1-0 – Uryga, 88 min.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA