Strażacy interweniowali w kwietniu o połowę częściej niż przez cały marzec. Płonęły łąki

W marcu do pożarów traw gliwicka straż pożarna wyjeżdżała prawie 40 razy. W tym miesiącu strażacy mają już za sobą 62 takie interwencje.

– Najczęściej do pożarów traw dochodzi na polach i łąkach – wyjaśnia Dariusz Mrówka, z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gliwicach. – W 95 procent takich zdarzeń wywołanych było celowym działaniem człowieka.

Co roku z nadejściem wiosny nad polami, łąkami i działkami pojawia się gryzący dym. Na łąkach płonie trawa, a na działkach gałęzie, liście i inne pozostałości po zimie. Niestety, nadal wśród społeczeństwa panuje przekonanie, że po wypaleniu zeszłorocznej i uschniętej trawy, w jej miejsce odrośnie nowa i jeszcze bujniejsza.


[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Nic bardziej mylnego. Zniszczona po pożarze ziemia wyjaławia się, a żyjące w niej owady zapylające giną. [/perfectpullquote]

Nie tylko ogień jest niebezpieczny. Towarzyszący mu dym może doprowadzić do zaczadzenia przebywających w pobliżu osób. Zmniejsza on również widoczność na drodze, co z kolei może prowadzić do groźnych wypadków drogowych.

Decydując się na spalanie trawy, liści lub gałęzi należy liczyć się z sankcjami. Za takie działanie grozi grzywna w wysokości do 5 tys. złotych, a nawet kara pozbawienia wolności, jeśli podpalacz wywołał pożar, który zagrażał życiu lub zdrowiu innych osób.

Więcej informacji na temat można znaleźć na stronie www.stoppozaromtraw.pl.

(żms)/UM(kr)