Zjazd z Drogi Krajowej 88 na ul. Portową w godzinach popołudniowych wiąże się dla kierowców ze sporą uciążliwością.
– Sznurek samochodów dojeżdżających do ronda często kończy się jeszcze w ciągu drogi dk88 – sygnalizuje pan Marek i ze względów bezpieczeństwa sugeruje konieczność przebudowy jezdni. Co na to drogowcy?
Zjazd, o którym mowa prowadzi do niedawno powstałego ronda i dopiero w ostatnim fragmencie rozdziela się na dwa pasy. Pierwszy pozwala jechać w lewo w kierunku DTŚ i w prawo na Łabędy. Drugi daje jedynie możliwość skrętu w prawo.
– Kierowcy na własną rękę starają się ustawiać w dwóch rzędach w celu usprawnienia przejazdu. W ten sposób osoby jadące w kierunku Łabęd nie wstrzymują jadących w kierunku DTŚ i odwrotnie
– pisze pan Marek. – Wiąże się to niestety z koniecznością jazdy po wyznaczonym poboczu w ciągu drogi DK 88, a następnie przeciskania się samochodów w bardzo małych odległościach. W jednym fragmencie zjazdu znajduje się przewężenie, które uniemożliwia płynny przyjazd jeżeli kierowca z powodu nieuwagi lub złej woli, nie zostawi odpowiednio dużo miejsca na przejazd drugiego samochodu – dodaje.
Zdaniem naszego Czytelnika, droga w tym miejscu jest na tyle szeroka, że przy nieznacznym poszerzeniu jezdni kosztem jezdni w kierunku przeciwnym lub drobnej przebudowie w celu usunięcia przewężenia możliwe jest znaczne udrożnienie przejazdu w tym miejscu.
Drogowcy, zapytani o feralny zjazd, pomysł podsumowują krótko.
– Zarząd Dróg Miejskich informuje, że w miejscu nie ma możliwości wprowadzenia segregacji pasów ruchu, ze względu na brak wystarczającej szerokości jezdni na łącznicy
– czytamy w lakonicznej odpowiedzi ZDM.
Przypomnijmy, gliwicki fragment Drogi Krajowej 88 należy do najniebezpieczniejszych traktów w mieście. Wielokrotnie informowaliśmy o poważnych wypadkach, do których doszło na tym odcinku. Dopiero po silnej presji medialnej ZDM zdecydował się w ubiegłym roku na montaż separatorów rozdzielających dwa pasy jezdni.
(msz)
