Pracownicy z Ukrainy dobrze sobie radzą na gliwickim rynku pracy. 10-krotny wzrost w ciągu 3 lat

„Przyjmę pracowników z Ukrainy, Białorusi… Poszukuję do restauracji kucharzy, pomocy kuchennych, kelnerek. Mile widziany język polski.” Takie ogłoszenie na jednym z popularnych portali zamieścił właściciel gliwickiej restauracji.

Zapytany o powód, dla którego w ogłoszeniu podkreśla narodowość poszukiwanych pracowników, restaurator komentuje krótko – Bo nie ma pracowników! Nie ma komu pracować! Polakom nie chce się pracować po prostu.

Czy to efekt 500 plus? Trudno powiedzieć. Na pewno na rodzimym rynku ostatnio dużo łatwiej jest znaleźć pracę. Niestety najczęściej tę, w której zarobki są niższe. Jak się jednak okazuje, pracodawcy mają również kłopot ze znalezieniem pracowników na stanowiska specjalistyczne. Wielu z nich spotyka się z problemem braku rąk do pracy z powodu emigracji Polaków na zachód Europy.


W innym ogłoszeniu z branży przemysłowej, firma poszukuje ukraińskich fachowców – spawaczy i tokarzy. Oferuje zakwaterowanie i pracę od zaraz. W szeregu kolejnych, kilka podmiotów zajmujących się pośrednictwem pracy proponuje swoje usługi w pozyskiwaniu pracowników ze wschodu. Najwyraźniej w Polsce mamy na nich ogromne zapotrzebowanie.

– Powodem większego popytu na Ukraińców na rodzimym rynku pracy jest to, że można im mniej zapłacić. Na Ukrainie jest wojna, ceny są co prawda bardzo niskie, ale zarobki też, dlatego praca za niską stawkę im się opłaca

– informuje pracownik pośrednictwa pracy, zajmującego się rekrutacją kadr ze wschodu. Mówi po polsku z charakterystycznym akcentem, który wskazuje na pochodzenie z krajów byłego ZSRR.

– Pracodawcy sami się do nas zgłaszają z zapytaniem, czy mamy oferty od Ukraińców. Wiadomo, ci drudzy uciekają przed wojną, ale chodzi też o to, że po prostu chcą podnieść swoje rodziny materialnie – mówi konsultantka innej firmy rekrutacyjnej.

Jak zatrudnić cudzoziemca?

Procedura przyjęcia do pracy w przypadku 6 narodowości – Ukraińców, Ormian, Gruzinów, Mołdawian, Rosjan i Białorusinów została uproszczona i jest zupełnie darmowa. Wystarczy wypełnić krótkie oświadczenie o zamiarze powierzenia pracy i złożyć go w Powiatowym Urzędzie Pracy. Z takim oświadczeniem pracownicy z Ukrainy mogą pracować przez 180 dni w ciągu kolejnych 12 miesięcy. Następnie pracownik może złożyć w Urzędzie Wojewódzkim wniosek o zezwolenie na pracę, z którym można pracować już bez wizy.

Ilu Ukraińców pracuje w Gliwicach?

Powiatowy Urząd Pracy w Gliwicach posiada informację o liczbie zarejestrowanych w roku 2016 i latach poprzednich „Oświadczeń o zamiarze powierzenia wykonywania pracy obywatelowi Republiki Armenii, Republiki Białorusi, Republiki Gruzji, Republiki Mołdawii, Federacji Rosyjskiej lub Ukrainy”. Jak się okazuje, zainteresowanie naszych wschodnich sąsiadów pracą w Polsce, w ciągu trzech lat wzrosło niemal dziesięciokrotnie.

Jeszcze w 2013 roku pracę w naszym powiecie podjęło ogółem 543 cudzoziemców, w tym 417 Ukraińców i 118 Ukrainek, a także 2 Rosjan i 6 Mołdawian. Podobnie sytuacja kształtowała się w kolejnych 2 latach. Jednakże od 2016 trwa prawdziwy boom – do gliwickiego PUP-u w ubiegłym roku wpłynęło aż 4,5 tys oświadczeń o zamiarze zatrudnienia obcokrajowca. 4395 dotyczyły obywateli Ukrainy, wśród nich 1070 stanowiły kobiety.
Obecny rok też zapowiada się rekordowo – do końca stycznia aż 400 pracodawców zadeklarowało chęć do powierzenia pracy mieszkańcom Europy Wschodniej. A to dopiero początek roku, kiedy prac sezonowych jest relatywnie mniej.

Jeśli chodzi o branże, najczęściej poszukiwani i cenieni są w budownictwie, uważani też za bardzo pracowitych. W prostych pracach manualnych, jako robotnicy przemysłowi, w rolnictwie i sadownictwie – tam pożądani są bardziej mężczyźni. Dla kobiet pozostają szwalnie, kwiaciarnie, lodziarnie i generalnie gastronomia.

Żaneta Mrozek-Siewierska