„Wchodzę w podany link i oczom nie wierzę”. Jak portal Żaba udaje fuzję. Felieton

Konia kują, a żaba nogę podstawia.
Taka była moja pierwsza myśl po telefonie od koleżanki i słowach: „Czy portal, dla którego piszesz, połączył się z tym małym, no, wiesz…”.

 
Wchodzę w podany link i oczom nie wierzę. Nazwa własna mojej redakcji użyta w połączeniu z nazwą własną innej redakcji. Tymczasem szef mój o fuzji nic nie wie.

Nie chcę, by nasi czytelnicy się mylili. By myśleli, że jesteśmy z Żabą. Po prostu: fuzji Konia z Żabą sobie nie wyobrażam. To niemożliwe. To nawet sprzeczne z naturą.

Żaba kojarzy mi się z bagnami i śliską, cienką, mokrą skórą, wydzielającą do tego trucizny. Złapiesz taką żabę i od razu chcesz wypuścić. Na żabie nigdzie nie zajedziesz – nawet jej nie utrzymasz. Bo właśnie śliska. Dlatego postawiłam na konia.

Koń zawsze towarzyszył ludziom w pracy, w ważnych bitwach, ale także w rozrywce. Żaba – nie. Ludzie prości, mówiąc o żabie podstawiającej nogę, gdy konia kują, to mieli więc na myśli: żaba to ktoś, kto stwarza pozory uczestnictwa w wykonywaniu ważnego zadania, którego w istocie nie wykonuje.

O, jak bardzo świat przyrody podobny jest temu ludzkiemu – pomyślałam, patrząc, jak nazwa dobrze znanego lokalnego portalu medialnego sprytnie wykorzystywana jest przez tak zwany plankton, czyli portal mały, o śladowych wręcz wejściach i niemal zerowych reakcjach. To działanie nieuczciwe – i w stosunku do okradzionej niejako z nazwy redakcji, i gliwiczan (ma przecież wprowadzać ich w błąd).

Jak to wygląda? Portal Żaba, widząc siłę portalu Koń, postanawia zmienić swoją nazwę na ŻabaKoń. I jedzie Żaba na Koniu, jak pchła na psim ogonie, choć Koń Żaby nie chce. Żaba nie ustępuje, bo wie, że w medialnym wyścigu ma szansę na zaistnienie tylko wtedy, gdy końskiego zadu się uczepi.

 
Oj, uważaj, Żabo, śliska jesteś, a koń wierzga, możesz spaść!

Kończąc już te przyrodniczo-dziennikarskie paralele, przypominam naszym wiernym Czytelnikom: z nikim w fuzję nie weszliśmy. Płyniemy po medialnym morzu sami. Dzięki Waszym falom.

 

PS
Kim jest Żaba? Nie zdradzam. Po pierwsze, nie chcę robić darmowej reklamy. Po drugie, daję Żabie szansę na refleksję i opamiętanie. Kto Koniem jest, wiadomo.