Wężykiem od prawej do lewej krawędzi jezdni. Pijany rowerzysta miał naprawdę sporo szczęścia (TV)

Nie miał oświetlenia w rowerze, ani… pełnego kontaktu z rzeczywistością – skutecznie ograniczały mu to słuchawki w uszach i wypity wcześniej alkohol. Pijany zabrzanin jechał zygzakiem, gdy został dostrzeżony przez policjanta z Gliwic. Na szczęście do żadnego tragicznego zdarzenia nie doszło.

 
Cyklista poniesie konsekwencje swojej nieodpowiedzialności, będzie to jednak tylko grzywna.

Rowerem na „podwójnym gazie”

Zabrzanin wsiadł na rower, mając we krwi 1,5 promila, jechał bez oświetlenia, nie był w stanie utrzymać prostego toru jazdy, zjeżdżał na przeciwległy pas ruchu. Dostrzegł to dzielnicowy z gliwickiego garnizonu i ruszył za nim, powiadamiając przy okazji zabrzańskich policjantów.


W piątkowy wieczór, około godziny 22.30, policjant, który na co dzień pełni służbę w IV Komisariacie Policji w Gliwicach, wracał po służbie do domu. Będąc w Zabrzu na ulicy Krakowskiej, zauważył dziwnie zachowującego się rowerzystę, którego sposób jazdy wskazywał jednoznacznie na brak dobrej kondycji psychofizycznej. Momentami jednoślad przemieszczał się od lewego do prawego krawężnika. Mimo pory, ruch był dość duży, więc w każdej chwili mogło dojść do wypadku – relacjonuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.

Policjant natychmiast zadzwonił pod numer 112, informując oficera dyżurnego zabrzańskiej komendy, że jedzie za pijanym rowerzystą i na bieżąco informował będzie, gdzie cyklista się przemieszcza

– dodaje podinspektor.

Na miejsce wysłano patrol z zabrzańskiego V komisariatu, który zatrzymał kompletnie nietrzeźwego mężczyznę na ulicy Ofiar Katynia. Od rowerzysty czuć było silną woń alkoholu. Dodatkowo ten skrajnie nieodpowiedzialny cyklista miał w uszach słuchawki i słuchał muzyki.

Kierujący to 40-letni mieszkaniec Zabrza. Badanie alkomatem przeprowadził przybyły na miejsce patrol drogówki – mężczyzna miał w organizmie 1,5 promila alkoholu – kontynuuje rzecznik gliwickiej policji.

Jak zaznacza, z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że działania zabrzańskich policjantów oraz starszego sierżanta Tomasza Komodołowicza, dzielnicowego z Gliwic, uchroniły cyklistę przed poważniejszymi konsekwencjami nocnej eskapady. Skończyło się mandatem w kwocie 2500 zł.

(żms)/KMP Glwiice
fot. KMP Gliwice/T. Komodołowicz