Wiceprezydent Wieczorek: „To jest odkrywanie się ze swoją bezmyślnością”

Ciągnąca się od kilku miesięcy kwestia płatnego parkowania, podobnie jak temat szkół specjalnych, wciąż pozostaje kością niezgody pomiędzy władzami miasta a radnymi PO i PiS.

– Bez jednego słowa, bez jednego zarzutu i pytania odrzucono uchwałę – ubolewał we wtorek prezydent Zygmunt Frankiewicz.

Przypomnijmy, podczas grudniowej sesji Rady Miejskiej, pierwszy projekt uchwały został odesłany do wnioskodawcy. W ubiegły czwartek, przy 10 głosach za, 12 przeciw i dwóch wstrzymujących się, radni odrzucili projekt SPP.

DRODZY CZYTELNICY! TRWA CISZA WYBORCZA. DO ZAKOŃCZENIA WYBORÓW WSZYSTKIE WASZE NOWE KOMENTARZE BĘDĄ MODEROWANE, MOGĄ WIĘC UKAZAĆ SIĘ Z OPÓŹNIENIEM. KOMENTARZE MAJĄCE CHARAKTER AGITACJI ZOSTANĄ OPUBLIKOAWANE PO ZAKOŃCZENIU CISZY WYBORCZEJ.

Działania radnych PO i PiS rozjuszyły władze Gliwic, które poruszyły kwestię płatnego parkowania podczas wtorkowej konferencji prasowej.

– Na komisjach radni nie wnieśli postulatów, ale rozumiem, że może byli nieprzygotowani, bo w przeddzień zajęli się tą sprawą. Ale już do sesji mieli przynajmniej 1 dzień czasu. Ten okres 24 godzin też nie wzbudził u nich refleksji. Może jedynie mieli czas, by się spotkać i umówić jak będą głosowali? – zastanawiał się Piotr Wieczorek.

Wiceprezydent Gliwic w określeniu trybu pracy radnych PO i PiS, jak zwykle nie przebierał w słowach.

– To taki objaw zatracenia się Rady. To już jest odkrywanie się ze swoją bezmyślnością, pokazywanie, że nie ma spraw, w których nie można pokazać pogardy. Tu też można było – grzmiał zastępca prezydenta miasta.

Jak dodał Zygmunt Frankiewicz, do miasta wpłynęły spontaniczne petycje mieszkańców w sprawie płatnego parkowania.

– Pod jedną z nich było prawie 200 podpisów. Po prostu ludzie się skrzyknęli, bo mają dość tego kłopotu. Petycja dotyczyła wprowadzenia systemu płatnego parkowania. Przygotowany został system i uchwały, póki co trafiły do kosza – z rozczarowaniem stwierdził prezydent Gliwic.

Najprawdopodobniej podczas kolejnych sesji, projekt w niezmienionym kształcie trafi pod obrady Rady Miejskiej.

– Nie ma na co czekać. Czas płynie, a problem mają wszyscy mieszkańcy Gliwic i goście nad odwiedzający – powiedział Zygmunt Frankiewicz.

(mpp)