Działka zabudowana budynkiem wielorodzinnym położona przy ulicy Szobiszowickiej ma zostać zbyta w przetargu. Cenę wywoławczą nieruchomości określono na blisko pół miliona złotych.
W BIP Urzędu Miejskiego zamieszczono ogłoszenie w tej sprawie. Przedmiotem sprzedaży jest prawo własności działki nr 936, obręb Kłodnica, o powierzchni 0,1089 ha, położonej przy ul. Szobiszowickiej 18 w Gliwicach, zabudowanej dwoma budynkami o łącznej powierzchni użytkowej 378,5 m2.
Nieruchomość znajduje się w odległości około 2 km od ścisłego centrum miasta, w pobliżu drogi krajowej nr 78, oprócz gruntu znajdziemy tu dom wielorodzinny, wzniesionym na początku XX wieku.
Budynek podlega ochronie konserwatorskiej na podstawie miejscowego planu zagospodarowania dlatego wszelkie prace przy obiekcie (w tym remont, przebudowa, nadbudowa, rozbudowa, ocieplenie elewacji, wymiana okien, wymiana pokrycia dachowego, adaptacja przyziemia i poddaszy) winny być opiniowane przez Miejskiego Konserwatora Zabytków. Jego rozbiórka jest dopuszczona wyłącznie w sytuacji bardzo złego zachowania obiektu lub bardzo złego stanu technicznego. W przypadku rozbiórki budynku wymagane jest sporządzenie dokumentacji konserwatorskiej tzw. białej karty.
Na nieruchomości zlokalizowany jest również niewielki budynek gospodarczy.
Ze zdjęć z Google Maps z lipca 2017 roku wynika, że 5 lat temu nieruchomość była jeszcze zamieszkana.
Co wynika z MPZP?
Zgodnie z ustaleniami zawartymi w MPZP, działka nr 936, obręb Kłodnica, znajduje się na terenie oznaczonym symbolem: 25M – co oznacza: tereny mieszkaniowe o średniej intensywności zabudowy – istniejące.
Przeznaczenie podstawowe to zabudowa mieszkaniowa wielorodzinna i jednorodzinna; zaś przeznaczenie uzupełniające to działalność usługowa i usługi nieuciążliwe, zieleń urządzona, w tym urządzenia sportowo-rekreacyjne służące obsłudze mieszkańców oraz przydomowe ogrody, dojścia, dojazdy, parkingi i garaże, sieci infrastruktury technicznej.
Cena wywoławcza nieruchomości: 490 000,00 zł brutto. Uwaga: aby wziąć udział w przetargu konieczne jest wpłacenie wadium w wysokości 49 tys. zł. Termin przetargu wyznaczono na 28 lipca. Więcej informacji na ten temat można znaleźć TU.
(żms)
fot. 24gliwice.pl/ŻMS, MSIP Gliwice
Budynek objęty „ochroną konserwatorską” a każde okno inne.
Podobnie jest z budynkiem przy skwerku u zbiegu Daszyńskiego – Styczyńskiego. Cały jego walor zniszczony.
Nie tylko tam.
Większość zabytkowych budynków w Gliwicach objęta „ochroną konserwatorską” ma różne okna, w kolorach całej palety barw.
Miejski Konserwator Zabytków, czy taki faktycznie istnieje, czy jest tylko na papierze?
I ktoś miałby ludziom dyktować jako kolor okna mają mieć?
Tak. Dokładnie tak miałby robić i tak się to odbywa w budynkach objętych prawdziwą a nie pozorowaną ochroną konserwatorską. Na tym między innymi ona polega.
Wyobrażasz sobie, że na krakowskim rynku jakieś janusze wstawiają sobie białe okna PVC „bo nikt im nie będzie dyktować jakie mają być”? Nie przeceniaj wolności bo nawet zwykłego balkonu nie wolno ci pomalować inaczej niż zadecydowała spółdzielnia czy wspólnota.
Wewnątrz możesz mieć jakiego chcesz koloru. Na zwenątrz powinny być jednolite w formie i barwie.
Powinny ale nie muszą.
Jesteś kolejnym, który zakazy traktuje jako „propozycje”, a przepisy i ogólnie uznane normy społeczne jako niewiążące sugestie.
Masz rację, naród jednomyślnie powinien chwytać w lot co uroi się we łbie szeregowego wicepremiera.
Nie, powinien być zawsze bezmyślnie przeciw. To w końcu jedna z naszych cech narodowych. Być przeciw nawet tym aspektom, które są zgodne ze zdrowym rozsądkiem. Dla zasady. Nie bo nie.
No właśnie kiedy człowiek pomyśli to dostrzega kretynizm władzy, a kiedy jest bezmyślny to wykonuje bez szemrania każde najgłupsze polecenie.
Dla większości to „pomyśli” sprowadza się do „nie bo nie”, „nikt nie będzie mi mówił jak i co mam robić”, nie będzie mu tu żaden … narzucał…”, „zasady są po to by je łamać…” itp. W polskiej świadomości jeszcze długo będzie występował „syndrom trzymanego w klatce psa”, który po wypuszczeniu na wolność musi się tej wolności nauczyć, oswoić z nią. W przypadku jednostek mniej lotnych umysłowo ten proces jest żmudny i bardzo trudny. Dopiero zmiany pokoleniowe i wieloletnia wolność zacierają zjawisko bezmyślnego bycia przeciw wszystkiemu i wszystkim. Zwłaszcza przeciw temu, co przychodzi „z góry”. Ta przesadna demonstracja „wolności” jest normalnym… Czytaj więcej »
Szkoda słów, tego się nie da niektórym wytłumaczyć.
Tak właśnie działa miejski konserwator,jak obiekt przestanie być „miastowy” to on z wielkm impetem wkroczy i pokaże jak dba,żenada.
Najpierw dom 70 lat dewastuja i nie naprawiaja,apuzniej jak juz sie nieda to do konserwatora i na sprzedaz.
Typowo po polsku zabytek doprowadzić do rudery i sprzedać za bezcen tylko dlaczego władzy miasta nikt za dupe nie bierze za doprowadzenie do takiego stanu
Cała ta dzielnica ma dużo zabytków ale czy warte renowacji ? Na dworskiej jest budynek kupiony przez osobę X a miasto w zamian za kupno tego budynku panu X zwrócono polowe kasy . Nowy właściciel miał to miejsce , budynek wyremontować a co zrobił i robi ? Nic tylko koszona jest trawa dookoła obiektu . Czeka jak pewnym wieczorem powstanie samozapłon . Nie mówię , ze warto ten budynek remontować ale jak miasto sprzedaje komuś budynek który jest zabytkiem i zwraca polowe kasy to powinno mieć plan co w tej chwili zrobić z taka osoba noe wywiązująca się z obietnicy… Czytaj więcej »
„Jego rozbiórka jest dopuszczona wyłącznie w sytuacji bardzo złego zachowania obiektu lub bardzo złego stanu technicznego.” R.I.P
Toż to perełka architektoniczna na skalę światową….
Zaś rudera która jest zabytkiem. Do rozbiórki.
Życzę powodzenia w sprzedaży. Ochrona konserwatorska to gwóźdź do trumny dla tego budynku.
Skoro urzędowo utrzymuje się w krajobrazie miasta takie odrażające rudery, to osadnicy z Terytoriów Okupowanych przez Działkowców nie czują żadnego oporu przed lepieniem z gruzów, odpadów i śmieci kolejnych budo-wiato-szopo-ziemianko-pagodo-kiosko-jurto-barako-krypty.
Jak taki „syf”moze byc pod okiem konserwatora. SWIAT JUZ CALKOWICIE ZWARIOWAL.
To nasz mały Nikiszowiec.
To już prędzej proponowałbym zabudowę przy ul. Marka, Rolnej i Zajączka.