Amatorzy miejskich nasadzeń w akcji. To kradzież, która podlega sankcjom karnym

Miasto co roku prowadzi nasadzenia drzew i roślin, a te bywają łatwym łupem dla nieuczciwych „ogrodników”, traktujących miejską zieleń jak niczyją. Warto przypomnieć, że to jest zwykła kradzież.

 
O sprawie znikających sadzonek ZDM poinformował w czwartek.

Bardzo cieszymy się, że rośliny, które nasadzamy w pasach drogowych podobają się mieszkańcom. Niestety jednak, niektórym tak bardzo, że postanawiają je przygarnąć na własność. Tylko z ul. Konarskiego w ostatnich dniach zniknęły : trzmieliny i sosny górskie. Mamy nadzieję, że chociaż dobrze się przyjęły – mówi Jadwiga Stiborska, rzeczniczka ZDM w Gliwicach.


Aby zakończyć, coraz bardziej szerzący się proceder „wypożyczania” roślin wychodzimy z propozycją. Jeżeli warto byłoby mieć takie same sadzonki w zasięgu swojego wzroku w mieszkaniu, na balkonie czy własnym ogrodzie chętnie przekażemy Państwu ich nazwę gatunkową. Może to ostatecznie zdecyduje o rezygnacji z takich zachowań, które niestety należy nazwać wprost – kradzieżą, która podlega sankcjom karnym – dodaje Stiborska.

Wraz z ZDM przypominamy, że nasadzenia finansowane są z publicznych środków czyli pieniędzy wszystkich mieszkańców. Estetyka miasta to też wspólna sprawa. Aby więc było ładnie w Gliwicach najlepiej pozostawić rośliny tam, gdzie je nasadzono.

(żms)
fot. ZDM w Gliwicach