„Bombowe” dowcipy mogą go kosztować 200 tys. złotych. 26-latek jest już w rękach policji

Dwukrotnie zadzwonił z informacją o podłożeniu bomby w trzech znanych sklepach budowlanych. Za każdym razem ewakuowano kilkuset ludzi.

Ładunków wybuchowych nie znaleziono, a 26-latek jest już w rękach policji.

Mężczyzna to mieszkaniec województwa wielkopolskiego. W Gliwicach przebywał czasowo.
Czasu w naszym mieście nie marnował, 6 i 11 grudnia zadzwonił pod policyjny numer alarmowy z informacją o podłożonych bombach. Po zatrzymaniu usłyszał zarzuty popełnienia przestępstwa, za które grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Zostanie też obciążony kosztami akcji służb ratunkowych, które przekroczyły 20 tys. złotych.
Alarm bombowy spowodował też kilkugodzinny przestój w handlu. Sklepy mogą wystąpić o wyrównanie strat, a wówczas „dowcipniś” zostanie obciążony kwotą ponad 200 tys. złotych.
(msz)