Brak środków na DTŚ. Rząd zaciągnie kolejny kredyt? Jest nowa propozycja

By zapewnić brakujące 334 mln zł na ukończenie Drogowej Trasy Średnicowej, rząd może zaciągnąć kolejny kredyt.

Takie rozwiązanie zasugerowała w poniedziałek minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska.

Jak przekonuje urząd marszałkowski, wciąż trwają negocjacje marszałka Mirosława Sekuły z ministerstwami finansów i transportu na temat zapewnienia środków na ukończenie odcinków w Gliwicach i Zabrzu.


– Do czasu sfinalizowania rozmów, nie komentujemy ich przebiegu ani stanowisk stron oraz scenariuszy realizacji inwestycji – usłyszeliśmy w biurze prasowym urzędu marszałkowskiego.

Trudno w tej chwili odnieść się do szczegółów tych „tajnych” negocjacji marszałka Sekuły. Możliwe, że ich efektem będzie zaciągnięcie kolejnego kredytu przez stronę rządową, która jest inwestorem. Taki scenariusz nakreśliła w poniedziałek minister rozwoju regionalnego.

– Jest propozycja umowy z BGK (Bankiem Gospodarstwa Krajowego – przyp. red.) na skredytowanie tych 300 mln. Ale ja też próbuję przemyśleć jakieś rozwiązanie w ramach moich środków i dostępnych pieniędzy. Nie mówię o tym ostatecznie, bo nie wiem czy to się uda, ale myślę, że do 2015 roku będziemy mieli oba odcinki gotowe – powiedziała w poniedziałek minister Bieńkowska na antenie Polskiego Radia Katowice.

Terminowe ukończenie inwestycji jest w tej chwili priorytetem, a ewentualna zwłoka może odbić się inwestorowi czkawką. W przypadku opóźnień, rząd najprawdopodobniej będzie musiał spłacić zaciągnięty już kredyt w Europejskim Banku Inwestycyjnym oraz zwrócić dotację unijną.

Wszystkim zainteresowanym zależy zatem na ukończeniu trasy w 2015 roku.

– Niewykonanie projektu DTŚ w pełnym zakresie do końca okresu programowania tj. do 2015 roku oznaczać może konieczność spłaty całego kredytu z EBI w wysokości 160 mln euro oraz konieczność zwrotu wydatkowanej dotacji unijnej w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego – informuje nas Witold Trólka z biura prasowego urzędu marszałkowskiego.

To jednak czarny scenariusz, który w tej chwili nie jest brany pod uwagę. Spółka DTŚ S.A., która pełni rolę inwestora zastępczego, nie zamierza przerywać budowy. Prace nie zostały nawet wstrzymane, gdy pojawiły się sugestie, jakoby w śladzie odcinka G2 znalazły się siedliska jeży.

– Prace trwają zgodnie z harmonogramem inwestycji. Jeśli chodzi o płatności czy zapewnienia środków, leży to w gestii urzędu marszałkowskiego – usłyszeliśmy w biurze prasowym DTŚ S.A.

Kciuki za pomyślność inwestycji będą trzymać także prezydenci i, przede wszystkim, mieszkańcy najbardziej zainteresowanych miast, a więc Gliwic i Zabrza. O ile w przypadku Zabrza nieukończony odcinek „średnicówki” ma przebiegać obrzeżami, o tyle w Gliwicach rozkopano już sporą część centrum miasta.

Gdyby zabrakło pieniędzy, a inwestycja zostałaby przerwana lub zawieszona na dłuższy okres czasu, gliwiczanie zostaliby na lodzie z placem budowy w głównej części miasta.

Pierwsze informacje o kłopotach z końcowym sfinansowaniem inwestycji pojawiły się już pod koniec ubiegłego roku. Mimo tego, w obecności ówczesnego marszałka Adama Matusiewicza i prezydenta Zygmunta Frankiewicza, 12 grudnia w gliwickim Ratuszu podpisano umowę na wykonanie ostatniego odcinka „średnicówki”.

Z ministrem transportu spotykali się prezydent Gliwic oraz marszałek Matusiewicz.

Ten ostatni zapewniał, że minister Sławomir Nowak zobowiązał się do poszukiwań brakujących środków. Jak widać mało skutecznie – zmienił się marszałek, lecz problem pozostał. Może się zatem okazać, że jedyną opcją będzie zaciągnięcie przez rząd kolejnego kredytu.

Przypomnijmy – by sfinansować budowę Drogowej Trasy Średnicowej, łączącej Katowice, Chorzów, Świętochłowice, Rudę Śląską, Zabrze i Gliwice, polski rząd zaciągnął w 2007 roku kredyt w EBI. Od tego czasu jednak koszt inwestycji znacznie wzrósł. Plany w pewien sposób pokrzyżowała także budowa autostrady A1, której gliwicki odcinek miał pierwotnie przebiegać estakadą, nad „średnicówką”. Autostradę jednak wybudowano wcześniej i została ona pociągnięta wałem ziemnym. W związku z tym, drogie w zaprojektowaniu i budowie, estakady „przypadły” spółce DTŚ.

Michał Pac Pomarnacki