Co zostawiają BRUDASY, które przyjeżdżają na grilla? Ochotnicy uzbierali tonę śmieci w Rzeczycach

Śmieci stają się coraz większym globalnym problemem – alarmują ekolodzy. W tym kontekście smutny obraz stanowi teren wokół jeziora Dzierżno w Rzeczycach, które chętnie odwiedzane jest przez gliwiczan. Wszędzie zalegają odpady.

Stowarzyszenie Czyste Gliwice, które zajmuje się walką ze smogiem oraz innymi kwestiami związanymi z ochroną środowiska naturalnego, opisało akcję, w której wzięło udział kilkanaście osób.

[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Grupa ochotników wybrała się posprzątać śmieci, pozostawione w rejonie zbiornika wodnego przez imprezowiczów. Zebrali ponad tonę.[/perfectpullquote]

– Sprawa nie dotyczy Gliwic bezpośrednio, ale pokazujemy ją głównie z dwóch powodów: takie działanie trzeba pochwalić, chętnie tam wypoczywają gliwiczanie lub chcieliby to robić, ale takie obrazki ich zniechęcają, bo kto by chciał odpoczywać na hasioku?! Nie popisały się władze lokalne w Rudzińcu Gliwickim. Wstyd! Za to należy się pochwała leśnikom – czytamy we wpisie udostępnionym przez Czyste Gliwice.


To ponad tona zebrana nad jeziorem w Rzeczycach, nie muszę pisać, że to tylko namiastka tego co zostawiają BRUDASY, którzy przyjeżdżają na grilla – pisze Pani Katarzyna. I dalej: – Mieszkam tu od listopada i jestem wściekła, wiec zorganizowałam sprzątanie, mam nadzieję, że baner coś da do zrozumienia BRUDASOM – widnieje dalej we wpisie.

Co ciekawe, podczas sprzątania znaleziono dokumenty z danymi osobowymi, które w żadnym wypadku nie powinny wpaść w niepowołane ręce.

Była nawet policja, znaleźliśmy dokumenty kopalni, po wypadku, gdzie zginęli ludzie, wszystkie ich dane, karty, przyczyny śmierci, dane ich rodzin… Niewiarygodne 😡 😔 😢

– czytamy dalej we wpisie stowarzyszenia.

Pozbieranie odpadków przez grupę wolontariuszy to jedno, gorzej było z ich oddaniem do właściwego odbiorcy. Urząd gminy Rudziniec, pod który podlegają Rzeczyce nie był chętny do ich utylizacji. Jak przekazuje organizatorka akcji, pani Katarzyna, poinstruowano ją tam, żeby wysłała oficjalną prośbę o odbiór śmieci do gminy za pośrednictwem poczty elektronicznej. Oczekiwanie na odpowiedź i decyzję miałoby potrwać nawet dwa tygodnie.

– Zebranie tych śmieci nie było problemem, problemem było pozbycie się ich, zostały mi na aucie przez 5 dni, bo nikt ich za darmo nie chciał przyjąć, bo nie były posegregowane, na szczęście nadleśnictwo pomogło, w Rudzińcu w gminie powiedzieli mi, że to nie ich problem 😔 – opisuje pani Katarzyna w wiadomości do stowarzyszenia Czyste Gliwice.

W okolicy, w której wykonano spontaniczną akcję sprzątania zawieszono banner z napisem „Proszę, sprzątaj po sobie”, który ma przypominać osobom wypoczywającym nad jeziorem o zasadach wspólnego dbania o środowisko.

(żms)
fot. K. Sienkiewicz/Strefa Czystości Gliwice