Dziecko za kierownicą opla? Zaniepokojona mieszkanka wezwała służby

Walentynki były dla wielu osób okazją do świętowania i… spożywania alkoholu.

Niektórzy po tak spędzonym czasie zdecydowali się wsiąść za kierownicę. W jednym przypadku świadek szybko zareagowała i powiadomiła straż miejską, a ta ? policję.

Sytuacja miała miejsce około godziny 18.00 przy ul. Radiowej. Podczas spaceru pewna mieszkanka Gliwic spostrzegła, jak jej się wydawało, dziecko kierujące oplem astrą.

DRODZY CZYTELNICY! TRWA CISZA WYBORCZA. DO ZAKOŃCZENIA WYBORÓW WSZYSTKIE WASZE NOWE KOMENTARZE BĘDĄ MODEROWANE, MOGĄ WIĘC UKAZAĆ SIĘ Z OPÓŹNIENIEM. KOMENTARZE MAJĄCE CHARAKTER AGITACJI ZOSTANĄ OPUBLIKOAWANE PO ZAKOŃCZENIU CISZY WYBORCZEJ.

Samochód wjechał na ul. Radiową mimo zakazu, zaparkował, a ?dziecko? opuściło głowę na kierownicę i nie wychodziło z pojazdu.

Zaniepokojona kobieta szybko powiadomiła straż miejską. Funkcjonariusze tej służby natychmiast przyjechali i… poczuli woń alkoholu. Powiadomiono policję. Okazało się, że w samochodzie znajdowała się kompletnie pijana 30-letnia kobieta. Na głowie miała kolorową, świecącą dziecięcą czapeczkę z misiem. Badania alkomatem wykazały 2,5 promila alkoholu. Policjanci sprawdzają teraz, czy kierująca nie spowodowała wcześniej kolizji na Mickiewicza. Uszkodzenia przodu opla pasowały bowiem do tych z uderzonego auta, parkującego na wskazanej ulicy.
(kmp/gliwice)