Hulaj dusza… w strefie zamieszkania. Mało kto przestrzega ograniczeń

Młodzi ludzie w tuningowanych autach i tzw. „elity” finansowe. To te dwie grupy są najczęściej sprawcami łamania przepisów drogowych w strefach zamieszkania. Tam gdzie brakuje progów zwalniających – kierowcy nie mają ograniczeń.

W strefie zamieszkania dozwolona prędkość samochodu wynosi 20 km/godzinę. Taka uliczka jest miejscem, gdzie piesi mają pierwszeństwo, a dzieci do lat 7 bez opieki mogą się bawić na całej szerokości jezdni. Nie robią tego, bo istnieje uzasadniona obawa potrącenia.

Kiedy chcemy, żeby nasze dzieci mogły pojeździć rowerami po asfalcie, oboje z żoną zabezpieczamy ten obszar z obu stron ulicy. Wychodząc na środek jezdni zmuszamy wjeżdżających kierowców do zwolnienia

– mówi mieszkaniec jednego z gliwickich osiedli objętych strefą.


Nadmierna prędkość to jedno, ale kierowcy korzystając z faktu, że pieszy ma prawo poruszać się po jezdni, zastawiają też chodniki na całej szerokości. W strefie zamieszkania można parkować auto tylko w wyznaczonym miejscu, jednak nikt tego faktu nie uznaje. Inna rzecz, że np. na osiedlach domków takie miejsca przeważnie w ogóle nie są wyznaczane.

Strefa wydzielona po to, aby było w niej bezpiecznie, staje się obszarem potencjalnego wypadku. Być może sposobem na tę sytuację jest zamontowanie progów zwalniających.

– Kiedyś do ZDM wpływało kilka wniosków o zamontowanie progów zwalniających. Aktualnie zdarza się to bardzo rzadko. Mieszkańcy, pod których domem montowane są progi, zwykle nie są z tego powodu zadowoleni – informuje Jadwiga Jagiełło-Stiborska, rzecznik prasowa Zarządu Dróg Miejskich.

Sprawę mogłaby rozwiązać policja, ale trudno sobie wyobrazić radiowóz namierzający zbyt szybko jadące samochody na uliczce, gdzie panuje mały ruch. Można jednak zgłaszać funkcjonariuszom sytuacje, w których ktoś rażąco narusza przepisy.

Brak kultury prawnej a przez to i osobistej – objawiające się m.in. tym, że ludzie świadomie łamią przepisy jest zjawiskiem bardzo powszechnym. Brak poszanowania przepisów jest też pogardą dla bezpieczeństwa np. dzieci mających prawo bawić się w takiej strefie

– komentuje sprawę nadkomisarz Marek Słomski z KMP Gliwice.

– Kolejna smutna konstatacja – czynią tak nie tylko młodzi w tuningowanych 20-letnich autach, ale często wykształceni i zamożni posiadacze luksusowych samochodów, chcący uchodzić za elitę społeczną – dodaje nadkomisarz.

Strefy zamieszkania wyznacza się głównie na „blokowiskach”, osiedlach domków jednorodzinnych oraz w rejonach nasilonego ruchu pieszego. To rozwiązanie ma skutkować spowolnieniem ruchu pojazdów i w maksymalny sposób zapewnić bezpieczeństwo pieszym.
Jak podaje KMP Gliwice, wielu zmotoryzowanych nie posiada wiedzy na temat tych przepisów, bądź je ignoruje. Dochodzi do napaści i agresywnych zachowań w stosunku do pieszych, utarczek słownych, a nawet rękoczynów.

(żms)