Koksowniki grzeją w Gliwicach. Łącznie jest ich piętnaście

Gdy temperatury na termometrach dochodzą nawet do -15 stopni Celsjusza, czekanie na przystankach nie należy do przyjemności.

Dla zziębniętych pasażerów komunikacji miejskiej mamy dobrą wiadomość – wzorem miast sąsiednich, w ostatnich dniach w Gliwicach pojawiły się koksowniki.

Jak informują nas Czytelnicy portalu, koksowniki (zwane też koksiakami lub koksiokami) stanęły m.in. na przystankach autobusowych: pod katedrą, przy ul. Przyszowskiej w Łabędach, za Urzędem Miasta, przy ul. Dworcowej, na pl. Piastów oraz w okolicy dworca PKP.


Z ramienia magistratu, koksownikami zajmuje się Wydział Przedsięwzięć Gospodarczych i Usług Komunalnych.

– 4 lutego rozstawiona została pierwsza partia koksowników, kolejne pojawiły się w dniu następnym. Ostatnie cztery zostaną postawione dzisiaj (w poniedziałek – przyp. red.). W sumie na terenie miasta Gliwice będzie ich 15 – informuje nas Mariola Pendziałek z UM Gliwice.

Rozstawianie koksowników w głównych punktach miasta nie zawsze jest ocenianie pozytywnie. Zwolennicy pomysłu i pragmatycy uważają, że spełniają one swoją funkcję – ogrzewają zmarzniętych pasażerów, czekających na autobus. Esteci z kolei twierdzą, że ujemne temperatury w zimie to norma, a koksowniki niepotrzebnie szpecą miasto.