Krótka znajomość zakończyła się w przydrożnym rowie. Właściciel auta pozwolił kierować pijanej kobiecie

Samochód wpadł do rowu w miejscowości Boguszyce – taką informację w piątek popołudniu otrzymali funkcjonariusze gliwickiej policji. Po przyjeździe na miejsce, na drodze wojewódzkiej DW 907 koło Toszka, mundurowi zastali alfę romeo stojącą w rowie oraz dwoje pijanych ludzi.

Jak ustalono, prowadziła 36-latka. Po zbadaniu trzeźwości okazało się, że w organizmie kierującej znajdują się dwa promile alkoholu. Pasażer również był nietrzeźwy.

Mężczyzna, mieszkaniec województwa opolskiego, to właściciel auta. Oświadczył, że pojechał nad zalew Pławniowice, gdzie poznał kobietę.

Z jego relacji wynikało też, że jest prawomyślnym kierowcą, więc, mając świadomość, że spożywał alkohol, o odwiezienie do domu poprosił towarzyszkę. Tłumaczył, że nie zauważył, aby i ona była nietrzeźwa, czy w ogóle piła.


Jak się okazało, kierująca jest dobrze znana opolskiej policji – za wybryki… pod wpływem alkoholu. Oględziny miejsca zdarzenia wykazały, jak poważna była to sytuacja.

Samochód zjechał na przydrożny pas zieleni, po czym, po przejechaniu około 40 metrów, wytracił prędkość i zatrzymał się w rowie…

– Nadmienić warto, że w tym rejonie brak chodnika, a nawet pobocza, zaś ruch pieszych wzdłuż jezdni był w tym czasie nadspodziewanie duży. Szczęście, że w tym czasie nikt tamtędy nie szedł, nie doszło do potrącenia. Sprawa kierującej zakończy się wyrokiem w sądzie – przekazuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.

(żms)/KMP Gliwice
fot. sierż. szt. Marcin Rydel