Mieszkańcy protestują przeciwko budowie nowych mieszkań na terenach zielonych. Napisali petycję

Do prezydenta Gliwic wpłynęła petycja mieszkańców Szobiszowic, którzy dzierżawią tereny zielone zlokalizowane nieopodal zamieszkiwanych przez nich budynków. Sprzeciwiają się planom budowy w tym miejscu mieszkań komunalnych.

Gliwiczanie zamieszkali na ulicach Harcerskiej i Myśliwskiej domagają się natychmiastowego wstrzymania decyzji o budowie nowych obiektów mieszkalnych w lokalizacji, w jakiej aktualnie znajdują się dzierżawione przez nich działki. Jak podkreślają, obszar ten miał charakter rekreacyjny od czasu kiedy wybudowano bloki, które zamieszkują.

– Przez te wszystkie lata mieszkańcy inwestowali w ogrody swoje prywatne środki finansowe, które trudno dziś byłoby policzyć. Inwestowano w budowę altan, garażów, sadzenie drzew, krzewów ozdobnych, roślin oraz wykonano wiele czynności, których można byłoby tu wymienić jeszcze bardzo wiele – piszą mieszkańcy w petycji.

DRODZY CZYTELNICY! TRWA CISZA WYBORCZA. DO ZAKOŃCZENIA WYBORÓW WSZYSTKIE WASZE NOWE KOMENTARZE BĘDĄ MODEROWANE, MOGĄ WIĘC UKAZAĆ SIĘ Z OPÓŹNIENIEM. KOMENTARZE MAJĄCE CHARAKTER AGITACJI ZOSTANĄ OPUBLIKOAWANE PO ZAKOŃCZENIU CISZY WYBORCZEJ.

[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Zaznaczają też, że część lokatorów użytkuje te ogrody nawet kilkadziesiąt lat i utożsamia się z tymi terenami. Dla wielu osób było to miejsce spędzania czasu z rodziną czy znajomymi na świeżym powietrzu.[/perfectpullquote]

– Rozumiemy fakt, że wielu ludzi chce nowych mieszkań, ale nie może to odbywać się kosztem innych mieszkańców miasta. Uważamy, że pozbawienie nas możliwości użytkowania ww działek ogrodowych jest krzywdzące. Jesteśmy zdania, że nowe obiekty mieszkalne powinny powstawać na niezagospodarowanych gruntach, których w Gliwicach nie brakuje – zaznaczają gliwiczanie.

Mieszkańcy twierdzą też, że o planowanej inwestycji nikt ich wcześniej nie poinformował. Okazuje się, że budowa wcale nie jest jeszcze przesądzona.

– Pomiędzy tymi domami jest spory teren do tej pory niezagospodarowany (około 0,5 ha). Obszar ten w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego ma zapisane przeznaczenie pod budownictwo i w związku z tym był brany pod uwagę jako miejsce pod ewentualną zabudowę – rozważano taką koncepcję. Żadnej wiążącej decyzji w tej sprawie na tę chwilę nie ma. Jeden z mieszkańców pytał o to i uzyskał taką informację – wyjaśnia Marek Jarzębowski, rzecznik Prezydenta Miasta.

Petycja do prezydenta wpłynęła na początku marca. Do 1 czerwca urzędnicy mają czas na jej rozpatrzenie.