Nowo nasadzonych drzew w Gliwicach nikt nie podlewa? ZDM: wykonawcy pojawiają się skoro świt

Mieszkańcy alarmują, że nowe nasadzenia nie są podlewane. Z tej przyczyny drzewka usychają, karłowacieją, nie rozwijają się tak, jak powinny, a nawet całkiem usychają. Drogowcy, którzy odpowiadają za pojawienie się sadzonek w pasach drogowych dementują te doniesienia.

 
Jak niedawno wspominaliśmy, w mieście trwa prawdziwa zielona rewolucja. Na zlecenie Zarządu Dróg Miejskich w pasach drogowych pojawiają się setki nowych drzew w miejscach, które w oczywisty sposób sugerują takie działanie (np. po usuniętym okazie), ale nie tylko.

Wykonawcy odbrukowują chodniki, a nawet parkingi pod nasadzenia, można by powiedzieć, że to ogromna zmiana na plus w podejściu do zieleni miejskiej samorządowych jednostek.

Jest jedno ale – jak alarmują nas gliwiczanie – o sadzonki wkopane do gruntu nikt już później się nie troszczy. W poniedziałek do naszej redakcji przesłano zdjęcia wykonane przy ul. Kopalnianej. Jak wskazywał ich autor, 9 na 10 drzew po prostu uschło. Równocześnie na jednym z przesłanych do nas zdjęć (na których publikację nie wyraził zgody) uchwycił pracowników, zajmujących się zielenią (nie było to jednak podlewanie nowych nasadzeń).


Drzewka w Gliwicach są nasadzane i później nikt o nie nie dba. Uschły przy ul. Kochanowskiego, posadzono nowe. Teraz widzę to na ul. Kopalnianej. Proszę zobaczyć jakie ilości nasadzonych w ostatnich latach drzew w Gliwicach uschły lub są karłowate np. przy obwodnicy między Sowińskiego, a Andersa, przy Kosów itp. Proszę o interwencję. Drzewka sadzone są za nasze pieniądze, a efekty są mizerne – irytuje się mieszkaniec, który niezależnie od tej krytyki podkreśla, że w jego opinii Gliwice są miastem zadbanym i dobrze zarządzanym.

Przed chwilą jechałem ul. Kozielską w kierunku Cmentarza Centralnego. Po prawej stronie ulicy liczne występują nasadzenia bez jednego liścia, mniej więcej od Urzędu Skarbowego. Wody!

– apeluje w kolejnej przesłanej wiadomości. Gdzie indziej pojawiają się głosy, że po niedzielnej akcji sadzenia aż 300 dębów na Koperniku, rośliny też nie zostały nawodnione.

Pytamy więc ZDM-u w Gliwicach, czy faktycznie wszystko w kwestii drzew (przynajmniej tych w pasach drogowych) odbywa się tak, jak powinno. Zarząd zresztą już kilka dni temu – być może po pojawiającej się wcześniej krytyce, na którą natknąć można się m.in. w mediach społecznościowych – informował, jak przebiega proces podlewania.

– Nowe nasadzenia w pasach drogowych są na bieżąco podlewane. Umowy zawarte między Zarządem Dróg Miejskich a Wykonawcami, obejmują wiele zabiegów agrotechnicznych, gwarantujących zachowanie żywotności roślin m.in. przez podlewanie, pielenie oraz ewentualne zabiegi ochrony w przypadku wystąpienia szkodników lub chorób. W dobrze pojętym interesie Wykonawcy jest dbałość o nasadzenia, których dokonuje, bowiem w przypadku problemów z przyjęciem się roślin lub ich obumarciem, firma musi wymienić rośliny na własny koszt – zaznacza Jadwiga Jagiełło-Stiborska, rzeczniczka ZDM Gliwice.

Z wcześniejszego komunikatu na stronie ZDM wynika, że nawadnianie roślin odbywa się z częstotliwością uzależnioną od warunków atmosferycznych.

Te zaś są w tym sezonie wyjątkowo niekorzystne, ponieważ ani minionej zimy, ani wiosną nie było w naszym regionie prawdziwie intensywnych opadów.

Wszędzie tam, gdzie nasadzono młode drzewa, wykonawcy pojawiają się skoro świt dostarczając roślinom wodę. Wszystko po to, aby sadzonki mogły dobrze się przyjąć i rozpocząć prawidłowy wzrost. Dostarczanie wody jest jeszcze bardziej celowe, ponieważ już przy nasadzaniu wykonawcy przygotowują system, aby zapewnić roślinom jak najlepsze warunki. Podczas sadzenia drzew bryła korzeniowa oplatana jest perforowaną rurą, która umożliwia szybsze i dogłębne nawilżenie podczas podlewania – informował ZDM 10 maja, do komunikatu załączając zdjęcia z podlewania, niejako na dowód, że prace pielęgnacyjne przy nowych nasadzeniach faktycznie są wykonywane.

(żms)
fot. 24gliwice.pl, ZDM Gliwice