„Pani Ewa” pisze do radnych. Kto odpowiedział? Dziennikarska prowokacja portalu 24gliwice

Pani Ewie Gliwice nie są obojętne. Ma kilka pomysłów, które chce wprowadzić w życie. Postanowiła zwrócić się z prośbą o pomoc do gliwickich radnych. Odpisało jedenastu z nich.

Pozostali przez trzy tygodnie nie mieli dla pani Ewy czasu. Nie wiedzieli, że za Panią Ewą kryją się dziennikarze, a cała sprawa została sfingowana by sprawdzić ich zaangażowanie. W tym najważniejszą z ról radnego, czyli bezpośredni kontakt z mieszkańcami.

ZŁOTA JEDENASTKA


Dokładnie 21 takich samych wiadomości rozesłaliśmy na skrzynki elektroniczne radnych 1 września. Dlaczego nie 25, skoro tylu rajców zasiada w Ratuszu? Na stronie Magistratu, adresy czterech z nich: Ewy Potockiej, Janusza Szymanowskiego, Grażyny Walter-Łukowicz i Jarosława Wieczorka nie są podane na głównej liście ze składem personalnym Rady Miasta (niedopatrzenie samych radnych czy urzędnika?). Na obronę trzech ostatnich trzeba dodać, że po skorzystaniu z tzw. „wyszukiwarki radnych” i przebrnięciu przez dwie kolejne podstrony ich adres wreszcie się znajdzie.

gm740Radnym daliśmy 14 dni na odpowiedź. Jeszcze 1 września „pani Ewa” otrzymała cztery e-maile. Kolejno od Tomasza Tylutko (Prawo i Sprawiedliwość), Magdaleny Budny (Koalicja dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza), Krystyny Sowy (KdGZF) i Zdzisława Goliszewskiego (PiS). W ciągu następnych kilku dni swoją pomoc zaoferowali też (w kolejności udzielanych odpowiedzi): Krzysztof Kleczka (KdGZF), Bartłomiej Kowalski (PiS), Urszula Więckowska (Platforma Obywatelska), Kajetan Gornig (PO), Bernard Fic (Sojusz Lewicy Demokratycznej), Jan Pająk (KdGZF) i Paweł Wróblewski (KdGZF). Wszyscy na zdjęciu głównym. Łącznie 11 z 21 radnych, którzy otrzymali wiadomość.

Dla „pani Ewy” czasu nie znaleźli (tym razem w kolejności alfabetycznej) radni: Dominik Dragon (PO), Jarosław Gonciarz (PiS), Patryk Hodura (bezpartyjny), Michał Jaśniok (KdGZF), Marek Kopała (PiS), Stanisław Kubit (KdGZF), Tadeusz Olejnik (KdGZF), Krzysztof Procel (PiS), Marek Pszonak (KdGZF), Zbigniew Wygoda (PO).

OBOJĘTNOŚĆ PONADPARTYJNA

Dla bacznych obserwatorów życia politycznego Gliwic, zestawienie to może być zaskakujące. Widać w nim jedną podstawową prawidłowość: aktywność na sesjach Rady Miasta i często aspirowanie do roli lokalnego trybuna ludu, nie idzie w parze z pracą poza światłem ratuszowej sali. Spośród radnych najczęściej zabierających głos na sesjach odpisał tylko Kajetan Gornig. Próżno szukać odpowiedzi od zwykle „najgłośniejszych” na sesjach radnych: Dragona, Olejnika, Jaśnioka, Wygody czy ostatnio Kubita.

Natomiast na chęć pomocy „pani Ewie” nie ma wpływu czas zasiadania przez radnych w ratuszowych ławach. O ile pierwszy odpisał nowicjusz Tomasz Tylutko (w Radzie od lipca), kolejne odpowiedzi przesłane zostały przez wieloletnie radne: Magdalenę Budny i Krystynę Sowę. Różnicy nie robi również wiek metrykalny (np. nie odpisał 71-letni Krzysztof Procel, ale też najmłodszy w stawce 22-letni Patryk Hodura).

Niewielkie znaczenie ma także przynależność partyjna, choć (nie po raz pierwszy zresztą) może dziwić milczenie radnych opozycji. „Pani Ewa” otrzymała odpowiedź od 50% radnych klubu Koalicji dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza, 42% Prawa i Sprawiedliwości i 33% klubu Platformy Obywatelskiej.

RADNI BEZRADNI

„Pani Ewa” powiedziała gliwickim rajcom „sprawdzam”. Wielu z nich (pewnie szczególnie tych, którzy odpisać „zapomnieli”) podniesie zarzuty: że kontakt internetowy nie jest jedynym, że urlop, wyjazdy, zapracowanie. Dlatego porównaliśmy wyniki prowokacji ze statystykami radnych na koniec ubiegłej kadencji, które publikowaliśmy na łamach „Gazety Miejskiej” w zeszłym roku. Zbieżność nazwisk jest wymowna. Wśród siedmiu radnych, którzy w trakcie poprzedniej kadencji zgłosili najmniej interpelacji, aż pięciu nie odpisało także „pani Ewie” (Tadeusz Olejnik, Michał Jaśniok, Marek Pszonak i „radni bez e-maila”: Janusz Szymanowski oraz Grażyna Walter-Łukowicz). Podobnie wśród tych, którzy w ubiegłej kadencji opuścili najwięcej posiedzeń komisji, znajdziemy obojętne wobec „pani Ewy” nazwiska radnych Zbigniewa Wygody, Marka Kopały i Ewy Potockiej.

Do najbliższych wyborów samorządowych droga jeszcze długa, więc na wynik wyborczy dane te zapewne nie wpłyną. Warto jednak zapamiętać nazwiska przynajmniej tych radnych, którzy znaleźli czas i wykazali zainteresowanie by pomóc. W końcu wielu z nas może kiedyś potrzebować wsparcia ze strony radnego, a wówczas znajdziemy się na miejscu „pani Ewy”.

Michał Szewczyk