Pechowa porażka Piasta z Legią. Stracony gol w ostatnich sekundach meczu

Piast nigdy nie wygrał z Legią Warszawa. Nie udało się i tym razem. Pomimo dobrej gry gliwiczanie przegrali z mistrzem Polski 1:2.

Bramkę na wagę trzech punktów „legioniści” zdobyli w 94 minucie gry.

Po dobrym i zwycięskim meczu z Ruchem Chorzów, na piłkarzy Piasta czekało ciężkie wyzwanie. Do Gliwic przyjechał mistrz Polski i aktualny lider tabeli – Legia Warszawa. Na niekorzyść gliwiczan przemawiały statystyki i historia. Piast od trzech meczy z rzędu nie wygrał u siebie. Co więcej, nigdy nie wygrał z Legią.


Szansa na historyczny wynik pojawiła się w 10 minucie spotkania. W zamieszaniu w polu karnym Legii, najlepiej odnalazł się Kamil Wilczek i otworzył wynik meczu.

Warszawiacy rzucili się do ataku, a Piast dobrze kontrował. Mecz prowadzony był w szybkim tempie i mógł się podobać. Pod koniec pierwszej połowy mistrzowie Polski przeprowadzili świetną akcję zakończoną strzałem Radovicia. Świetnie interweniował jednak Szumski. Niestety chwilę później zabrakło już szczęścia. Po strzale Dudy, piłka odbiła się od nogi Jana Polaka i kompletnie zmyliła bramkarza Piasta. To była klasyczna bramka do szatni.

Drugą połowę spotkania, gliwiczanie rozpoczęli z dużym animuszem, ale Legia nie pozostawała dłużna. W 51 minucie bliski szczęścia był Żyro. Chwilę później boisko opuścił bohater z Chorzowa – Wojciech Kędziora. Z Legią, napastnik Piasta nie grał już tak dobrze jak w zeszłym tygodniu. Zastąpił go Ruben Jurado.
W 57 minucie groźnie główkował Dossa Junior. Piłka minęła prawy słupek bramki Szumskiego o centymetry. Legia przeważała, ale Piast ambitnie szukał swojej szansy. W 70 minucie trener Brosz dał sygnał do ataku. Z boiska zszedł Nikiema, a pojawił się ofensywnie usposobiony Hiszpan Gerard Badia. Od tego momentu, w środku pola zrobiło się więcej miejsca i to warszawiacy zaczęli przeważać. W 86 minucie to Piast miał piłkę meczową. Hanzel dośrodkował w pole karne i w świetnej okazji znalazł się Ruben Jurado. Niestety nie udało się wyprowadzić Piasta na prowadzenie.

Niewykorzystane okazje lubią się mścić i tak też się stało tym razem.

W 94 minucie Legia szczęśliwie strzeliła zwycięską bramkę. Katem gliwiczan okazał się Dwaliszwili. Piast po 27 kolejkach zgromadził 32 punkty i do ósmej Jagiellonii traci 5 oczek.
(msz)

fot. piast-gliwice.eu