Nie taka plaża straszna. Plac na starówce już z wysypanym piachem, wkrótce pojawią się food trucki

Kilka dni temu pisaliśmy o planach uruchomienia sezonowej, miejskiej plaży z food truckami na starówce. Pomysł wywołał sporo kontrowersji i mnóstwo, nie zawsze przychylnych komentarzy. Czy słusznie?

Przypomnijmy, na pustym placu między ul. Raciborską a Kaczyniec, stanie około siedmiu food trucków oferujących różnorodną ofertę gastronomiczną. Dookoła pojawią się leżaki i coś w rodzaju miejskiej, piaskowej plaży. Pomysłodawcą przedsięwzięcia jest zespół Klastra Innowacji Społecznych – grupy przedsiębiorstw organizującej projekty społeczne. Klaster wynajął teren od właściciela nieruchomości, gliwickiej firmy Elipsa, która od kilku miesięcy intensywnie przymierza się do rozpoczęcia w tym miejscu budowy obiektu mieszkalnego. Foodtruck’owa plaża nie zmienia tych planów, ma bowiem charakter tymczasowy.

Liczne obawy Czytelników starają się rozwiać pomysłodawcy gastronomicznej plaży. Wg ich zapewnień, piasek będzie zabezpieczony i nie powinien być roznoszony poza obręb placu.


– Piasek nie będzie niesiony z wiatrem, bo to bardzo gruby piasek, który dodatkowo będzie zabezpieczony wysokimi deskami przy płotach. Przeanalizowaliśmy to szczegółowo

– zapewnia Petros Tovmasyan z zespołu Klastra Innowacji Społecznych.

W oświadczeniu, w którym odniósł się do słów krytyki ze strony Czytelników czytamy m.in.

„Piasek przed położeniem będzie zabezpieczony hydro-włókniną, dzięki czemu woda deszczowa będzie przez niego przechodzić. Jest to rozwiązanie często stosowane w różnych ogródkach, gdzie piasek się kładzie na ziemi. Mamy zatrudnione służby sprzątające, które codziennie będą na placu sprzątać, wynosić śmieci itd. w naszym interesie jest aby tam nie było brudno i okropnie, po co byśmy w takie coś inwestowali. Oprócz piasku będzie tam też wykorzystany betonowy teren jak i nasadzona część zieleni, współpracujemy z architektami, aby to miejsce było przyjemne i “miejskie”. Zresztą sami mam nadzieję zobaczycie.”

Wg zapewnień, Tovmasyana, nie ma również problemu z sąsiedztwem kościoła, na które również sposo osób zwracało uwagę.

„Co do bliskości kościoła, plac jest bardzo duży, w bezpośrednim sąsiedztwie do kościoła nie będzie punktów gastronomicznych, a nazwa “Plaża” nie oznacza, że pozwolimy się tam komukolwiek rozbierać :). (…) Nie chcemy tam robić imprezowni, nie będziemy pracować tam po nocach, chcemy aby odwiedzali na Gliwiczanie, rodziny z dziećmi, także wo wyjściu z mszy w niedzielę. Takie place są w bardzo wielu dużych miastach, czy na Kazimierzu otoczone kamienicami jak tu, czy w Warszawie nad Wisłą czy w Budapeszcie w ścisłym centrum, Nie odkrywamy Ameryki, realizujemy dobre, sprawdzone rozwiązania, bo chcemy mieć takie w naszym ulubionym mieście.

Tovmasyan prosi o wstrzymanie się z ocenami, przynajmniej do realizacji projektu.

„Zalecam poczekać chwilę na efekty naszej pracy, jak się ludziom nie spodoba, to zamkniemy plac zwiniemy nasz piasek w włókninę, leżanki schowamy do magazynu i wszystko wróci do poprzedniego stanu, jak się uda, to całe miasto zyska. (…) Ten projekt nie jest tam na zawsze. (…) Wierzymy, że to może się udać, robimy to za swoje, próbujemy, zamiast stać i się patrzeć, marudzić inwestujemy własne pieniądze by zrobić coś dobrego, coś miłego – tyle.”