Po tragedii pod Kuźnią Raciborską zostały mu „tatuaże powybuchowe” i niedomknięta powieka. Jest szansa

fot. Fundacja Salut

W lesie pod Kuźnią Raciborską ponad rok temu zdarzyła się tragedia. Podczas rozminowywania terenu doszło do eksplozji. Trzech saperów z gliwickiej jednostki zginęło (dwóch na miejscu), trzech kolejnych odniosło obrażenia. Jeden z nich walczy teraz o odzyskanie zdrowia.

To starszy chorąży sztabowy Tomasz Znojkiewicz, saper, dowódca 29. Patrolu Saperskiego 6. batalionu powietrznodesantowego z Gliwic.

Znojkiewicz oczyszczaniem terenów z przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych z okresu I i II wojny światowej zajmuje się od 25 lat. Ma za sobą akcje na zróżnicowanych terenach woj. śląskiego, szczególnie leśnych, rolnych, zurbanizowanych, ale przede wszystkim na terenach przeznaczonych pod inwestycje.


Polska się rozbudowuje – mówi. – Nasz patrol co roku wyjeżdża na interwencje na tereny, gdzie trwa rozbudowa infrastruktury drogowej, albo tam, gdzie powstają nowe osiedla, domy jednorodzinne. Rocznie gliwicki patrol wyjeżdża na ok 450 interwencji, podczas których wydobywa ok. 30 tysięcy różnego rodzaju i kalibru amunicji z czasów I i II wojny światowej – informuje Znojkiewicz.

Jak zaznacza dowódca, najbardziej niebezpieczne pod tym względem są w naszym województwie tereny powiatów: bielskiego, cieszyńskiego, wodzisławskiego czy raciborskiego.

Jesienią ubiegłego roku w rejonie Kuźni Raciborskiej doszło do nieszczęśliwego wypadku, w którym zginęło dwóch saperów, trzeci zmarł w szpitalu, a trzej pozostali odnieśli obrażenia. Tomasz Znojkiewicz przeżył. Trafił najpierw do szpitala w Rybniku, gdzie udzielono mu pierwszej pomocy, później na oddział okulistyki jednego z katowickich szpitali, gdzie wydobywano odłamki z okolic oczu, a następnie – z poparzeniami II i III stopnia przewieziono go do siemianowickiej oparzeniówki.

Pierwsze rany zagoiły się. W Wojskowym Instytucie Medycznym zrekonstruowano mu uszkodzone przez wybuch błony bębenkowe i kości twarzoczaszki. Po wypadku gwałtownie pogorszył mu się wzrok. Uszkodzona została plamka żółta w siatkówce, odpowiedzialna za precyzyjne widzenie.

W wyniku złamania przedniej ściany zatoki czołowej oraz górnego brzegu oczodołu doszło do niedomykania się powieki oka lewego, przez co gałka oczna nie nawilża się i wymaga stałego sztucznego nawilżania.

Na twarzy pana Tomasza widoczne są „tatuaże powybuchowe”. To gorąca ziemia, lecąca z prędkością 8 tysięcy metrów na sekundę, wtopiła mu się w skórę czoła, oczodołów, nosa i policzków.

– Wydawać by się mogło, że te pozostałości po wypadku to kosmetyka, która nie ma wpływu na komfort życia, ale tak nie jest – zaznacza Grzegorz Matyjaszczyk, prezes Fundacji Salut. – Największym problemem jest w tej chwili domyk oka, wymaga to zabiegu chirurga plastycznego. Tomasz potrzebuje też serii zabiegów, które oczyszczą twarz z tatuaży powybuchowych. To wszystko wiąże się z kosztami – dodaje.

Jedna z prywatnych klinik chirurgii estetycznej podejmie się usuwania ziemi ze skóry na twarzy. Wyceniła ten zabieg na ok. 12 tysięcy złotych.

– Jest także szansa na rekonstrukcję powiek w szpitalu z Polanicy Zdroju, co także będzie wiązało się z kilkunastotysięcznym wydatkiem. Wcześniej jednak Tomasz musi być skonsultowany przez okulistę. Załatwiliśmy już konsultacje w warszawskiej klinice profesora Jerzego Szaflika, jedziemy tam po Nowym Roku – mówi Grzegorz Matyjaszczyk. – Niewykluczone, że Tomasz będzie kwalifikował się do dalszego leczenia. Jeśli zbierzemy środki, pokryjemy jego koszty – zaznacza.

Fundacja „Salut” uruchamia zbiórkę pieniędzy na ratunek saperowi. Przez 25 lat ryzykował życie dla bezpieczeństwa mieszkańców Śląska, wydobywając z ziemi tysiące pocisków.

– Nie zdajemy sobie sprawy, że jesteśmy użytkownikami tych terenów – podkreśla Matyjaszczyk. – Jeździmy autostradami, chodzimy na spacery do lasów, kupujemy domy. W wielu tych miejscach dokonywane były interwencje saperskie likwidujące zagrożenie mieszkańców – podkreśla.

Każdy, kto chciałby wesprzeć zbiórkę na leczenie Tomasza Znojkiewicza, może to zrobić wpłacając środki na specjalnie utworzone w tym celu subkonto Fundacji Salut: 78 1600 1462 1879 1958 0000 0008.

(żms)/Fundacja „Salut”
fot. Fundacja Salut